autor: Szymon Liebert
Gracze uruchamiają kontrakcję dla kampanii Microsoftu
Mówi się, że każda akcja rodzi reakcję, szczególnie w przypadku kwestii wzbudzających emocje. Dzisiaj doświadczamy tego w praktyce, bo w sieci pojawiła się kontrakcja dla kampanii Microsoftu zatytułowanej „Nie przerabiam – nie kradnę”. Autorzy konkurencyjnego pomysłu domagają się aby producent Xboksa 360 wprowadził do Polski niedostępną dotąd usługę sieciową Live.
Mówi się, że każda akcja rodzi reakcję, szczególnie w przypadku kwestii wzbudzających emocje. Dzisiaj doświadczamy tego w praktyce, bo w sieci pojawiła się kontrakcja dla kampanii Microsoftu zatytułowanej „Nie przerabiam – nie kradnę”. Autorzy konkurencyjnego pomysłu domagają się aby producent Xboksa 360 wprowadził do Polski niedostępną dotąd usługę sieciową Live.
Kampania zorganizowana przez graczy nosi nazwę „Nie sprzedaję wybrakowanego produktu po pełnej cenie – Nie Kradnę”, więc nie ma wątpliwości, że powstała jako odpowiedź na przedsięwzięcie Microsoftu. Wystarczy zresztą odwiedzić oficjalną stronę tego fanowskiego projektu, która wykorzystuje stylistykę znaną z antypirackiej kampanii koncernu.
Autorzy pomysłu wyjaśniają, że podobieństwo jest zamierzone, bo ich akcja ma wyrazić sprzeciw wobec stwierdzeń polskiego Microsoftu. Ich zdaniem za brak usługi Xbox Live w Polsce nie można obwinić graczy, wśród których jest sporo osób kupujących tylko oryginały. Kontrakcja nie ma na celu propagowania piractwa, ale zwrócenie uwagi na problem dostępności usługi.
Inicjatywa została zrealizowana w zabawny sposób (jest nawet konkurs dla Microsoftu, w którym można wygrać klientów), ale dotyka poważnych spraw. Część graczy poczuła się dotknięta akcją firmy i brakiem pełnego wsparcia dla rodzimego rynku. Jedna ze stron chce więc walczyć z piractwem a druga domaga się równego traktowania. Czyż obie nie mają racji?