autor: Bartosz Świątek
Gracz wydał 5,5 mln złotych na postać w grze. Jego kolega sprzedał ją za 2 tys.
Chiński gracz wydał 8-10 mln juanów na rozwijanie postaci w grze Justice Online. Udostępnił bohatera znajomemu, a kiedy chciał go odzyskać, kolega stwierdził, że sprzeda mu go w domu aukcyjnym. Niestety, omyłkowo wpisał cenę bez kilku zer. W efekcie heros został nabyty przez kogoś innego za ułamek kwoty, która została w niego włożona.
AKTUALIZACJA: w związku ze sprzecznymi informacjami (niektóre anglojęzyczne i polskojęzyczne źródła sugerują, że postać została sprzedana wbrew woli oryginalnego właściciela, inne, że była to umowa pomiędzy dwoma graczami), zdecydowaliśmy się wprowadzić w wiadomości poprawki bazując na newsie chińskiej redakcji.
Czasem życie pisze scenariusze śmieszniejsze od najzabawniejszych memów. Przykład? Proszę bardzo. Chiński gracz o imieniu Lu Mou wydał oszałamiającą sumę 8-10 milionów juanów (4,4-5,5 mln złotych), by wzmocnić swoją postać w grze MMORPG Justice Online. Podzielił się nią ze swoim kolegą - Li Moushengiem - a kiedy chciał ją odzyskać, tamten zaproponował, że odsprzeda mu ją za 388 tys. juanów (około 213 tys. złotych). Niestety kolega omyłkowo sprzedał awatara innemu graczowi, w dodatku za zaledwie 3888 juanów (ok. 2140 złotych). Cena została ustalona na takim poziomie przez przypadek, w wyniku literówki popełnionej z powodu zbyt długiej sesji gamingowej.
Oryginalny właściciel pozwał zarówno swojego kumpla, jak i NetEase - wydawcę gry. Udało mu się odzyskać swoją własność, ale konieczne było też zadbanie o interes trzeciej strony. W wyniku zawartej ugody Lu Mou musiał wypłacić 90 tys. juanów (niecałe 50 tys. złotych) odszkodowania osobie, która kupiła bohatera. Co prawda jest to zaledwie ułamek najwyższej kwoty, która pojawiła się w tym tekście, ale i tak mówimy o sumie kilkudziesięciokrotnie większej od tej, którą szczęśliwy nabywca zapłacił za „uberpostać”. Co ciekawe, rozprawa mediacyjna odbyła się zdalnie - za pośrednictwem sieci.
Cała historia jest dość zabawna. Mamy tu człowieka, który wydał 5,5 miliona złotych na postać w grze wideo (ja wiem, „to jego pieniądze, niech wydaje na co chce” i „kto bogatemu zabroni”, ale dajcie spokój, bądźmy poważni), a następnie po prostu ją komuś pożyczył. Do tego dochodzi jeszcze pomyłka, w wyniku której bohater został następnie sprzedany za (z grubsza) 1/2560 sumy, która została na niego wydana.
Justice Online
Zastanawia Was, cóż to za gra jest na tyle pasjonująca, że można wydać na nią ponad 5 mln złotych? Justice Online to dość typowy przedstawiciel gatunku azjatyckich gier MMORPG. Produkcja jest inspirowana tematyką sztuk walki, a konkretniej powieścią Si Da Ming Bu - pol. Czterech Wielkich Konstablów - na bazie której powstał również serial telewizyjny i film. Tytuł koncentruje się na starciach w formule PvP (player vs. player - gracz kontra gracz) i umożliwia toczenie widowiskowych pojedynków z innymi uczestnikami zabawy.
Z całej sytuacji cieszą się zapewne dwie strony: szczęśliwiec, który zarobił na czysto 50 tys. złotych oraz... chińskie władze, które podobno wykorzystują ten przypadek jako precedens, obrazujący zarówno skuteczność internetowych rozpraw sądowych, ochronę prawną w przypadku problemów z własnością cyfrowych przedmiotów, jak i zagrożenia związane z wydawaniem zbyt dużych pieniędzy w grach komputerowych.