autor: Szymon Liebert
Gra Carrier Command: Gaea Mission zapowiedziana
Znana z niezwykle realistycznych gier wojskowych, czeska firma Bohemia Interactive ogłosiła, że, wraz z Black Element Software, pracuje nad nowym projektem. Zapowiadany tytuł będzie adaptacją oryginalnej gry Carrier Command, wydanej w 1988, będącej ambitną próbą połączenia strategii i symulacji. Deweloperzy postarają się przenieść niezwykłe pomysły pierwowzoru w nową erę elektronicznej rozrywki.
Znana z niezwykle realistycznych gier wojskowych, czeska firma Bohemia Interactive ogłosiła, że, wraz z Black Element Software, pracuje nad nowym projektem. Zapowiadany tytuł będzie adaptacją oryginalnej gry Carrier Command, wydanej w 1988, będącej ambitną próbą połączenia strategii i symulacji. Deweloperzy postarają się przenieść niezwykłe pomysły pierwowzoru w nową erę elektronicznej rozrywki.
Unikalność starego Carrier Command polegała na ciekawym połączeniu strategii rozgrywanej w czasie rzeczywistym z symulacją, co było niezwykle nowatorskim pomysłem w tamtym okresie. Gracz otrzymywał do dyspozycji futurystyczny lotniskowiec oraz rozmaite pojazdy latające. Podstawowym sposobem sterowania było zwykłe wydawanie rozkazów jednostkom, jednak, gdy tylko chcieliśmy, mogliśmy osobiście pokierować każdą z nich, siadając niejako za sterami. To rozwiązanie sprawiało, że gra oferowała także sporo akcji.
Fabuła tworzonej gry, Carrier Command: Gaea Mission, zostanie oparta na wydarzeniach znanych z drugiej książki cyklu Gaea, autorstwa P.D. Gilsona (pseudonim literacki dwóch współpracujących ze sobą pisarzy). Historia opowiada o niefortunnych przygodach załogi tytułowego pojazdu, która po wybudzeniu się z 30-letniej hibernacji, odkrywa z przerażeniem, że na ziemi toczy się okrutna wojna, sięgająca aż do innego układu słonecznego i jednej z ziemskich koloni. Decydująca część akcji będzie toczyć się właśnie w tym odległym od niebieskiej planety miejscu, na planetoidzie Taurus, gdzie od kilkudziesięciu lat zmagają się ze sobą Zjednoczone Siły Ziemi i Sojusz Azjatycki.
Sednem gry będzie przejmowanie kontroli nad bogatymi w zasoby wysepkami. Rozgrywkę będziemy mogli toczyć w powietrzu, na ziemi oraz morzu – oczywiście w dwojaki sposób: jako stratedzy, kierując jednostkami, zarządzając wyspami (będzie możliwa budowa infrastruktury militarno-wydobywczej) oraz biorąc udział bezpośrednio w walce, siadając za sterami jednego z dostępnych pojazdów. Same jednostki zostały odtworzone, czy raczej, twórcy wykorzystali nazwy pochodzące z oryginału, wprowadzając kilka zmian. Zobaczymy więc futurystyczny zwrotny samolot Manta czy naziemny 6-kołowy pojazd Walrus (mors), który dodatkowo będzie mógł przewozić oddziały droidów – formę piechoty, składającą się z 8 robotów o różnych funkcjach (snajper, dowódca, haker). Minusem tych elektronicznych żołnierzy będzie... wyczerpująca się bateria. Doskonały moment na zaimplementowanie w grze reklamy pewnego producenta baterii, dzięki któremu, droidy mogłyby działać o wiele dłużej. Naturalnie, najpotężniejszą jednostką będzie tytułowy lotniskowiec. Ideą gry jest także to, że na początku przeciwnik ma przewagę – w trakcie rozgrywki będziemy zdobywać nowe wynalazki technologiczne by w końcu móc zmierzyć się z wrogiem. Chętnych do obejrzenia animacji pojazdów i broni zapraszam na oficjalną stronę gry.
Ekipy Bohemia i Black Element zaznaczają, że do projektu podchodzą osobiście – oryginał, wydany na 8 i 16-bitowe maszyny, jest dla twórców niezwykle ważną grą, która wpłynęła także na ich postrzeganie i rozumienie elektronicznej rozrywki. Możemy więc liczyć, że nowa wersja będzie równie dobra i przede wszystkim wprowadzi innowacyjne rozwiązania, wprawiając w osłupienie graczy. To zamierzenie oczywiście jest bardzo trudne a o jego wynikach dowiemy się najwcześniej na wiosnę 2010 roku, chociaż już niedługo, bo w przyszłym tygodniu, otrzymamy nowe, bardziej szczegółowe informacje. Nie wiadomo między innymi, na które platformy wyjdzie gra – na razie pewna jest tylko wersja PC. Mając na uwadze poprzednie gry obu firm (np. Operation Flashpoint), można mieć nadzieję, że otrzymamy ciekawy mezalians kilku gatunków, doprawiony zapewne bardzo symulacyjnym podejściem do kwestii sterowania pojazdami.