autor: Krzysztof Gonciarz
GOL na GC 2007: Halo Wars
Proces developingu Halo Wars rozpoczęty został 2,5 roku temu. Autorzy nawet nie wiedzieli wówczas, że gra będzie osadzona w uniwersum legendarnej marki Microsoftu.
Proces developingu Halo Wars rozpoczęty został 2,5 roku temu. Autorzy nawet nie wiedzieli wówczas, że gra będzie osadzona w uniwersum legendarnej marki Microsoftu. Wzięli na warsztat Age of Mythology, podpięli do komputera pada i przez 6 miesięcy pracowali nad interfejsem, który da graczowi pełne możliwości bez konieczności używania klawiatury i myszy. Efektem ich pracy była strategia czasu rzeczywistego, w którą z powodzeniem dało się grać z użyciem jednej gałki analogowej oraz 4 przycisków. Halo Wars przeszło od tamtego czasu bardzo daleką drogę.
Akcja gry toczy się 30 lat przed wydarzeniami zaprezentowanymi w pierwszej części Halo. Nie ma w grze Master Chiefa, nie ma ojca Master Chiefa, w ogóle nie ma żadnych sztucznych, fabularnych nawiązań do poprzednich tytułów opowiadających o wojnie pomiędzy ludzkością a rasą Covenantów. Właśnie taki jest zresztą temat przewodni HW.
O ile fabuła tworzy pewną odrębną, choć w szerszej perspektywie koherentną całość, sama gra garściami czerpie z dorobku serii. Jednostki – począwszy od Spartanów, przez Warthogi i Banshee, a na piechocie obcych skończywszy – każdemu fanowi z miejsca wydadzą się bardzo znajome. Choć w grze obecna jest warstwa ekonomiczna, wciąż trzymana w tajemnicy, główny akcent położony ma zostać na bitwy. „To w końcu Halo!” – mówią twórcy. Robią one niemałe wrażenie, gdyż przy natłoku wielkiej liczby jednostek i wybuchów, animacja nie zwalnia ani na chwilę.
RTS na konsole? Prześmiewcy jeszcze długo będą się krzywić. Cóż jednak poradzić: Halo Wars zapowiada się naprawdę ciekawie.