Gdy Forza liże rany, a WRC zawodzi, Gran Turismo triumfuje - Motoprzegląd Drauga
Kolejna premiera i kolejne rozczarowanie – tak wygląda sytuacja po wydaniu WRC. Na szczęście Gran Turismo 7 ratuje dzień aktualizacją Spec II, Forza Motorsport szykuje kontratak w wersji 2.0, a Forza Horizon 5 zapewnia furę atrakcji (i szczyptę kontrowersji) w Serii 27.
- Na WRC też wieszają się psy
- Forza Motorsport dąży ku odkupieniu
- Gran Turismo 7 lśni w fazie Spec II
- Forza Horizon 5 wyciąga z nas kasę
- ACC z Nordschleife, AC2 opóźnione
- Le Mans Ultimate też opóźnione
- Rennsport trafi do USA z autami TCR
- W iRacing niebawem zrobi się mokro
- Motorsport Games traci BTCC i IndyCar
- GTRevival przejmie BTCC?
- #DRIVE Rally – polski rywal art of rally?
- Super Woden GP 2: „chibi-Gran Turismo”
- Motokurier (TCM, RIDE 5, F1, art of rally)
Wydarzenia ostatnich dwóch tygodni sprawiły, że wreszcie zacząłem naprawdę doceniać dwie gry: Gran Turismo 7 i… DiRT Rally 2.0. Pierwsze jest rezultatem wypuszczenia przełomowej aktualizacji Spec II, drugie zaś wynika z premiery WRC – skacząc między obiema grami Codemasters i porównując ich model jazdy, dostrzegłem w tej starszej walory, które przedtem ignorowałem.
Odbyło się to wszystko kosztem Forzy – lecz oba odłamy serii już są gotowe do podjęcia walki (oby skutecznej) o naszą uwagę: Motorsport na dniach dostanie dużą aktualizację 2.0, a w Horizon 5 rozpoczyna się Seria 27. Światło jupiterów pada też na Assetto Corsę Competizione, do której zmierza wreszcie tor Nurburgring Nordschleife, cień natomiast (coraz gęstszy) kładzie się na firmie Motorsport Games. Oczywiście to nie wszystko, czytajcie dalej.
Na WRC też wieszają się psy
„Miałeś zniszczyć Forzę, a nie do niej dołączyć!”. Tak pokrótce podsumowałbym ubiegłotygodniową premierę WRC. Wydawało się, że dzieło Codemasters ma wszelkie szanse wybić się na problemach wyścigów Microsoftu i ubiec je w rywalizacji o tytuł samochodówki roku – lecz okazało się, że nowe rajdy „mistrzów kodu” też trafiły na rynek w kiepskim stanie.
Ba, poniekąd może nawet gorszym niż Forza Motorsport. Choć lista problemów jest nieporównanie krótsza, bolączki okazują się bardziej dotkliwe – bo odczuwalne bez przerwy w trakcie jazdy. Chodzi o mikroprzycięcia (tzw. stuttering), które dają się we znaki do tego stopnia, że skutecznie utrudniają zabawę – zbyt łatwo przez nie o fatalny błąd na wąskich i krętych oesach.
Do tego dochodzi niezadowalająca wydajność. W ogólnym zarysie trudno nazwać WRC ładniejszą grą niż DiRT Rally 2.0, a działa znacznie gorzej. Na domiar złego regularnie zdarzają się spadki płynności – czasem poniżej 40 klatek na sekundę – które w parze ze wspomnianymi mikroprzycięciami tylko potęgują frustrację.
Kontrowersje budzi też model jazdy, który wydaje się mieć tyle samo zwolenników co przeciwników w sieci. Ja należę do drugiego obozu. Prowadzenie sprawia mniej frajdy niż w DiRT Rally 2.0, bo samochody są mocniej przyklejone do podłoża. O pokonywaniu nawrotów efektownymi (i efektywnymi) ślizgami praktycznie nie ma mowy, niezależnie od nawierzchni – nie pomaga nawet intensywne szarpanie dźwigni hamulca ręcznego. Force feedback na kierownicy też działa gorzej.
A jak świat przyjął WRC? Tradycyjnie – krytycy są bardziej zadowoleni niż gracze. Jeśli chodzi o tych pierwszych, średnia ocen w serwisie OpenCritic wynosi 80% (na podstawie 27 tekstów – jest ich niewiele, bo EA udostępniło grę do testów dopiero na ostatnią chwilę). Na Steamie zaś mamy ok. 2 tys. opinii, a odsetek pozytywnych recenzji graczy to 67%. Sytuacja dość podobnie wygląda również w przypadku ocen użytkowników na Metacritic.
Tym niemniej WRC ma wiele cech, dzięki którym może nie tylko się podobać, ale wręcz zostać uznane za bardzo dobrą grę. Nowy tryb kariery jest ciekawie pomyślany i silnie wciąga, robiąc należyty użytek z nieprzebranego bogactwa kultowych samochodów i znakomicie zaprojektowanych tras, którymi ciągle żongluje w ramach różnych zawodów do wyboru. Na plus zaliczam też takie nowinki jak pory roku, tryb konstruktora samochodów, historyczne wyzwania („momenty”) czy konfiguracja pola widzenia dla kamer pościgowych.
Mówiąc krótko, WRC ma ogromny potencjał, ale „mistrzów kodu” czeka wytężona praca, zanim będzie można się w nim nacieszyć (albo mi się wydaje, albo powtarzam to ostatnio przy prawie każdej samochodówce…). Po bardziej szczegółową opinię odsyłam do mojej recenzji na Gamepressure.com (w języku angielskim):
Co się zaś tyczy wytężonej pracy, ta wprawdzie już się rozpoczęła – dostaliśmy patch 1.3 z zaskakująco długą listą zmian – i chociaż nastąpiła poprawa (kamera na masce przestała być prawie niegrywalna), działanie gry nadal nie jest zadowalające. Poza tym mam nadzieję, że deweloper będzie pochylał się nie tylko nad wydajnością gry, ale też weźmie sobie do serca krytykę modelu jazdy i FFB.
Forza Motorsport dąży ku odkupieniu
Za trzy dni Forza Motorsport wreszcie będzie miała szansę powalczyć o recenzje na Steamie lepsze niż „w większości negatywne”. Studio Turn 10 musi tylko wśród ponad 200 poprawek, które szykuje z myślą o aktualizacji 2.0, zawrzeć to, co najbardziej uwiera graczy. Aczkolwiek nie wiem, czy jeden miesiąc pracy po premierze wystarczy, by uporać się ze wszystkimi takimi bolączkami…
W każdym razie 14 listopada, gdy ukaże się update 2.0, Forza Motorsport powinna stać się choć trochę lepszą grą. Jeśli nawet deweloper nie doprowadzi jej w pełni do porządku, na pocieszenie zostanie nam przynajmniej nowy tor w kilku wariantach (Yas Marina), 10 dodatkowych aut (lub 14, jeśli kupiliście Przepustkę samochodową) i świeże wyścigi w trybie kariery. Po szczegóły na temat aktualizacji zapraszam do osobnej wiadomości:
Gran Turismo 7 lśni w fazie Spec II
Wow. Po prostu wow. Tylko tyle byłem w stanie wyartykułować w reakcji na zapowiedź aktualizacji Spec II (1.40), którą Gran Turismo 7 otrzymało w ubiegłym tygodniu. Studio Polyphony Digital pięknie wynagrodziło nam długie miesiące znoszenia dość ubogich update’ów.
Muszę przyznać, że lista zmian – wypisana w wiadomości pod powyższym linkiem – mnie zelektryzowała. Ani trochę nie przesadzam, sugerując, że to początek nowego życia dla Gran Turismo 7. Właściwie tak powinno było ono wyglądać od momentu premiery tej gry.
Najbardziej fundamentalne są zmiany w ekonomii. Teraz można tworzyć własne wyścigi („niestandardowe”) i czerpać z nich radość bez poczucia, że do niczego w ten sposób nie dojdziemy, bo tylko poprzez „oficjalne” zawody na Światowych torach jesteśmy w stanie zarobić jakieś rozsądne pieniądze. Cotygodniowe wyzwania wreszcie dają zaś naprawdę dobry powód, by wracać do gry regularnie.
Jednak problemem – paradoksalnie – staje się GT Sophy. Rywalizacja z tą zaawansowaną sztuczną inteligencją jest bardzo przyjemnym doświadczeniem (choć jeszcze mocno ograniczonym i niepozbawionym błędów) i po wypróbowaniu nowej AI trudno wrócić do „pogoni za zajączkiem” ze zwykłymi rywalami – wolnymi i bezmyślnymi.
Liczę, że dostępność GT Sophy będzie stopniowo rozszerzana na kolejne trasy i tryby gry. A gdyby Polyphony Digital jeszcze pochyliło się nad imersją w GT7, implementując ustawienia pola widzenia oraz rozszerzając dostępne opcje regulacji interfejsu i pozycji za kierownicą – wtedy poczułbym się już chyba całkowicie spełniony. Tak czy inaczej winszuję studiu Kazunoriego Yamauchiego znakomitej aktualizacji i liczę, że raz złapanego wiatru w żagle deweloper zbyt szybko nie wypuści.
Jeśli chcecie nadrobić – bądź przypomnieć sobie – poprzednie Motoprzeglądy, zapraszam Was tutaj. Pod linkiem znajdziecie chronologiczną listę tekstów.
Forza Horizon 5 wyciąga z nas kasę
Forza Horizon 5 do tej pory uchodziła za wzór do naśladowania, jeśli chodzi o przyjazny graczom model biznesowy i popremierowy rozwój gry. Jednak ostatnimi czasy studio Playground Games coraz aktywniej szuka sposobów na wygenerowanie dla Microsoftu dodatkowych przychodów ze swojego dzieła – czyli, nazywając rzeczy po imieniu, wyciągnięcie pieniędzy od graczy.
W ramach rozpoczętej w tym tygodniu Serii 27 zobaczyliśmy nie tylko nowe DLC z czterema samochodami – wypuszczone raptem miesiąc po poprzednim – ale także wprowadzenie mikropłatności w postaci kuponów na auta z salonu. Nie jest to wprawdzie zbyt kusząca opcja, zważywszy jak chętnie gra obsypuje graczy kredytami i darmowymi pojazdami, ale trend sam w sobie powinien budzić niepokój.
Na szczęście nie możemy przy tym narzekać na brak świeżej bezpłatnej zawartości. Do gry trafia osiem samochodów (choć połowa z nich pochodzi z FH4), a także szerokie karoserie dla kolejnych trzech modeli, jak również – i to jest bodaj najciekawsza część aktualizacji – cztery niedostępne wcześniej trasy wyścigów. Wrócił też owalny tor na stadionie. Po więcej szczegółów odsyłam do osobnej wiadomości:
Warto jeszcze wspomnieć, że przedwczoraj Forza Horizon 5 skończyła dwa lata. Twórcy podsumowali wszystko, co zostało dodane do gry w tym czasie, na całkiem okazałej infografice (poniżej).
Na koniec jeszcze została zaległa wzmianka o pobitym rekordzie serii. Wraz z nowościami wprowadzanymi w Serii 27 liczba unikalnych modeli samochodów dostępnych w FH5 osiągnęła 743 – oznacza to pokonanie dotychczasowej liderki, Forzy Motorsport 7, która zawierała 728 pojazdów (tak, nowy rekord de facto padł już w październiku).
Gra ładnie się rozwinęła, ale mam nadzieję, że za rok będziemy już żyć Forzą Horizon 6…Źródło: Playground Games.
ACC z Nordschleife, AC2 opóźnione
Powtarzane od lat prośby tysięcy fanów zostały wysłuchane. Legendarna Północna pętla Nurburgringu (Nordschleife) trafi do Assetto Corsy Competizione. Informacja pochodzi m.in. od Mishy Charoudina – eksperta od tego toru, który testował go, goszcząc w studiu Kunos Simulazioni jakiś czas temu.
We wpisie na YouTube Charoudin przekazał, że będzie to najwierniejsza cyfrowa rekonstrukcja Nordschleife, jaką kiedykolwiek widział. Ma uwzględnić zmiany dokonane na rzeczywistym obiekcie ostatniej zimy, które dotyczą m.in. nowej tarki i „łat” asfaltu, a nawet wzrost drzew.
W tym samym czasie deweloper potwierdził tę nowinę, publikując poniższy zwiastun. Nordschleife ma zostać dodane do gry wiosną 2024 roku w ramach DLC 2024 GT World Challenge Pack (na PC i konsole).
Niestety, radosnym wieściom o ACC towarzyszą mniej pozytywne o kolejnym dziele Kunos Simulazioni, które zalicza opóźnienie w związku z powyższym dodatkiem. Assetto Corsa 2 ma ukazać się latem 2024 roku, na dodatek jako gra we wczesnym dostępie (analogicznie jak pierwsza część).
Le Mans Ultimate też opóźnione
Poznaliśmy datę premiery Le Mans Ultimate. Dzieło Studia 397 (znanego z rFactora 2) jednak nie wyrobi się z debiutem przed końcem roku – zostanie wydane 20 lutego 2024 r. na PC. Twórcy dorobili zgrabną ideologię do tej daty, wskazując, że będzie to 51. dzień roku, co ma stanowić ukłon wobec Ferrari 499P z numerem 51, które wygrało ostatni 24-godzinny wyścig Le Mans.
Do ogłoszenia dołączono krótki zwiastun (poniżej), na którym możemy przez chwilkę zobaczyć w ruchu Toyotę GR010, Peugeota 9X8 czy Porsche 963. Zabrakło natomiast rzeczonego Ferrari – twórcy nie są jeszcze gotowi pokazać wszystkich szykowanych bolidów.
Rennsport trafi do USA z autami TCR
Twórcy Rennsport odbyli kolejną rozmowę ze swoją społecznością, w której przedstawili plany na bliską przyszłość. Jeszcze w listopadzie do gry w wersji beta trafi duża aktualizacja, zawierająca dwa samochody klasy TCR i dwa amerykańskie tory: Daytona i Road Atlanta. Update ma też znacząco poprawić force feedback na kierownicach i dodać wyścigi z lotnym startem.
Deweloper przyznał też, że nie uda mu się wypuścić pełnej wersji gry do końca grudnia (żadne zaskoczenie, zważywszy jak skromny jest to wciąż projekt). Początek 2024 roku ma przynieść start otwartej bety, a właściwa premiera jest przewidywana na końcówkę tegoż. Zapewniono przy tym, że tempo wypuszczania nowej zawartości wzrośnie po listopadowej aktualizacji.
Ponadto trwają prace nad dodaniem do gry pit-stopów (przed końcem 2023 r.), zapowiedzianego dawno temu Porsche Mission R (na początku 2024 r.), wsparcia dla modów, systemu pogodowego i cyklu dobowego czy wieloklasowych wyścigów wytrzymałościowych. Słowem, przed Competition Company jeszcze daleka droga do stworzenia pełnowymiarowego produktu.
W iRacing niebawem zrobi się mokro
Twórcy iRacing przedstawili plany na rozwój gry w najbliższym czasie, przede wszystkim na aktualizację inagurującą pierwszy sezon 2024 roku, która ukaże się w grudnu.
- Dodanie deszczowych warunków jest już bardzo bliskie – jeśli nie zostaną wprowadzone w grudniu, to na pewno przy okazji następnej aktualizacji (która ukaże się przypuszczalnie w lutym).
- Twórcy wyjaśnili, dlaczego praca nad deszczem zajęła im tak długo (już prawie cztery lata), zapewniając, że szykują doświadczenie, jakiego nie znajdziemy w żadnej innej grze. Możemy oczywiście liczyć na zmienne zachmurzenie i natężenie opadów czy kałuże i akwaplanację – przy czym każdy tor i każdy samochód są przygotowywane osobno i bardzo drobiazgowo na te warunki. Dlatego kolejne pojazdy będą stopniowo udostępniane do jazdy w deszczu, a na początek umożliwią to prawdopodobnie tylko trzy maszyny: Ferrari 296 GT3, Formuła 1600 i Toyota GR86.
- Grudzień przyniesie jeden nowy samochód: Audi R8 LMS Evo II GT3. Osoby, które niedawno kupiły starsze Audi R8 LMS GT3, mogą liczyć na pełny lub połowiczny zwrot pieniędzy (zależnie od daty zakupu).
- Dostaniemy też dwa nowe tory: włoski Mugello Circuit i owalny Slinger Speedway w USA. Ponadto Okayama Circuit zostanie odświeżony wizualnie.
- W aktualizacji S1 2024 nastąpi również odświeżenie wyścigów na owalach (na razie asfaltowych, szutrowe doczekają się modernizacji nieco później), obejmujące przede wszystkim bardziej zmienną przyczepność opon pod wpływem różnic temperatur.
- Poza tym w grudniu twórcy rozszerzą swoje możliwości w zakresie sędziowania podczas sieciowych wyścigów i reagowania na zgłaszane wykroczenia.
- We wpisie przypomniano też o nowościach zmierzających do gry w dalszej przyszłości, o których wiemy od jakiegoś czasu: trybie kariery, gruntownym odświeżeniu grafiki, torach Portimao, Navarra i Misano, a także samochodach klasy SRX. Równolegle trwają prace nad maszynami Micro Sprint i pasującym do nich obiektem Millbridge Speedway.
Warto jeszcze wspomnieć, że iRacing dostał ostatnio małą łatkę (Season 4 Patch 4), która m.in. rozszerza model zniszczeń dla dodanych niedawno bolidów klasy GTP i Ferrari 296 GT3. Pełną listę zmian znajdziecie tutaj.
Motorsport Games traci BTCC i IndyCar
Motorsport Games dalej się sypie. Odsprzedaż licencji NASCAR nie wystarczyła, by zachować finansową płynność, i firma zaczęła jakoby szeroko zakrojoną redukcję etatów – serwis Insider Gaming donosi, że z pracą pożegnało się 38 osób, czyli ok. 40% personelu. Zwolnienia odbyły się ponoć szybko i bez pardonu, z dnia na dzień. Dotknięci nimi członkowie zespołu raczej nie mają co liczyć na odprawy.
Mało tego, firmę pozbawiono ekskluzywnej licencji BTCC (British Touring Car Championship). Rozporządzające nią ciało – TOCA – uznało, że Motorsport Games nie wywiązało się z kontraktu, który został zawarty w 2020 roku i przewidywał opracowywanie „growych produktów” poświęconych tym mistrzostwom. Wygląda na to, że nie wystarczyło dodawanie do rFactora 2 uczestniczących w nich samochodów przez jeden sezon z okładem.
Tym samym ostatnią deską ratunku dla firmy mogłaby jawić się gra na licencji IndyCar – lecz i ona stoi nad grobem. W ostatnim kwartalnym raporcie finansowym (oczywiście wykazującym w zasadzie same straty) Motorsport Games zakomunikowało wprost, że pracujący nad nią zespół z Australii został rozwiązany i produkcja stanęła. W lakonicznym oświadczeniu, które otrzymał Mike Straw z Insider Gaming, organizacja IndyCar zapowiedziała, że „w swoim czasie ogłosi dalsze kroki” (w domyśle: zmierzające do uratowania projektu i odcięcia się od MG).
Podsumowując – wszystko wskazuje na to, iż przepowiadany już od długiego czasu upadek Motorsport Games ostatecznie staje się faktem. I chociaż nie życzę nikomu utraty pracy, nie mogę nie zauważyć, że gracze powinni odnieść korzyść z wyswobodzenia wszystkich wymienionych licencji z rąk omawianej firmy. Oby tylko nie pociągnęła za sobą na dno rFactora 2 oraz Le Mans Ultimate…
GTRevival przejmie BTCC?
Na wieść o utracie licencji BTCC przez Motorsport Games szybko zareagował Ian Bell. Sądząc po pytaniu, które zadał na X/Twitterze, jest żywo zainteresowany skorzystaniem z okazji i GTRevival potencjalnie mogłoby uwzględnić brytyjskie mistrzostwa samochodów turystycznych (choć przypuszczalnie w formie popremierowego DLC). Oczywiście nie należy tego traktować w kategoriach oficjalnej zapowiedzi ani niczego podobnego.
Od takich rzeczy jest newsletter studia Straight4 – choć z jego najnowszego, listopadowego wydania nie dowiedzieliśmy się niczego ekscytującego. Co najwyżej zapewniono, że deweloperzy są obecnie skupieni na pracy nad pierwszą publiczną wersją gry, którą przetestują wybrane osoby zapisane do newslettera w ramach powracającej platformy WMD (znanej fanom Project CARS), i być może następny e-mail – zaplanowany na początek grudnia – przyniesie wreszcie konkretne informacje na ten temat.
Na koniec wspomnę jeszcze, że ostatnio Ian Bell zaczął pokazywać więcej screenów z torów innych niż Interlagos – mamy szansę spojrzeć na Lime Rock i Sebring. Opublikował też sporo innych pięknych ujęć.
Na pierwszym planie Ferrari 550 GTS, na drugim (od lewej) Nissan R89C, Lister Storm GT i BMW M3 GT-R.Źródło: Straight4 Games.
#DRIVE Rally – polski rywal art of rally?
Dawno nie uświadczyliśmy zapowiedzi nowej gry wyścigowej, nie sądzicie? W sukurs przychodzi nam polskie studio Pixel Perfect Dude, które ogłosiło projekt #DRIVE Rally. Będzie to niejako kontynuacja mobilnego #DRIVE z 2019 roku, ale tym razem powstająca z myślą o „dużych” platformach – ukaże się w 2024 roku na PC, a w dalszej przyszłości na konsolach.
Będzie to odwołujące się do nostalgii – tj. czerpiące z lat 90. – na poły „arkadowe” podejście do rajdów w stylizowanej oprawie graficznej. Brzmi podobnie do art of rally? Owszem, ale unikalny, lekko karykaturalny kierunek artystyczny #DRIVE Rally i kamera zawieszona blisko za samochodem powinny wystarczyć, by nikt nie pomylił tych dwóch gier.
Poza tym studio Pixel Perfect Dude podkreśla rolę pilota w zmaganiach (uprzedzając, że dostaniemy od niego nawet ochrzan, jeśli się nie wykażemy), a także możliwość „budowania” samochodów „od podstaw” i personalizowania ich na wiele sposobów. Więcej informacji o grze i materiałów z niej znajdziecie na Steamie.
Super Woden GP 2: „chibi-Gran Turismo”
Mam jeszcze dla Was nową grę wyścigową bez zapowiedzi, która dopiero co trafiła na rynek – Super Woden GP 2. Na pierwszy rzut oka to „arkadowe” wyścigi z widokiem z lotu ptaka w pixelartowej oprawie, jakich wiele na rynku. Gdy jednak przyjrzycie się im bliżej (albo chociaż puścicie sobie poniższy zwiastun), Waszym oczom ukaże się intrygujący spadkobierca Gran Turismo.
Występuje tu ponad 180 pojazdów (nielicencjonowanych, ale rozpoznawalnych), wśród których znajdziecie modele drogowe, rajdowe czy wyścigowe różnego rodzaju. Równie różnorodne są dostępne trasy i formy zmagań. Gdyby to pozostawiało wątpliwości, podobieństwa do kultowych dzieł Polyphony Digital widać np. w konstrukcji menu (a la mapa), systemie tuningu aut czy dostępności opcji takich jak wymiana oleju.
Super Woden GP 2 ukazało się dopiero wczoraj, ale zebrało już dość recenzji na Steamie, by przekonać, że jest to pozycja godna polecenia – 64 z 66 opinii ma pozytywny wydźwięk (97%). Do zakupu zachęca też polska wersja językowa i promocyjna cena na Steamie: 38,99 zł do 17 listopada (koszt zakupu jest obecnie nawet niższy niż w przypadku pierwszej części, wydanej w 2021 roku).
Motokurier (TCM, RIDE 5, F1, art of rally)
- The Crew Motorfest wkroczyło w listopad z nowym zestawem tematycznych wydarzeń, tym razem obracających się wokół europejskiej motoryzacji. Towarzyszą im dwa dodane samochody: Ferrari 308 GTS ’77 i Ferrari SF90 Stradale ’20. Filmik prezentujący atrakcje pozwala też przelotnie rzucić okiem na zawartość zmierzającą do gry w dalszej przyszłości, w ramach drugiego sezonu – sponsoruje go marka Hoonigan.
- RIDE 5 dostało kolejne dwa darmowe motocykle (Free Pack 02) – są to Ducati Hypermotard 950 (2019) i MV Agusta Rivale 800 (2016). Oba były przedtem dostępne w DLC do RIDE 4. Pojawiła się też aktualizacja, w której do multiplayera dodano tryb Race Director, umożliwiający gospodarzowi sieciowego lobby sprawowanie nadzoru nad wyścigiem poprzez np. wlepianie kar graczom i ich banowanie czy ustalanie kolejności na starcie.
- F1 23 zostanie udostępnione w ramach darmowego weekendu w dniach 16-20 listopada na wszystkich platformach sprzętowych. Electronic Arts szykuje taką promocję z okazji Grand Prix Las Vegas, które w tym terminie będzie odbywać się po raz pierwszy w historii.
- Rozwój art of rally jeszcze nie ustał. Na 16 listopada zapowiedziano DLC australia, które doda cztery samochody i tytułowy kraj z sześcioma odcinkami specjalnymi. Cena wyniesie 8,99 euro (ok. 40 zł), poniżej zobaczycie zwiastun. Ponadto gra trafi w grudniu na urządzenia mobilne z systemami Android oraz iOS. Za port odpowiada studio Noodlecake.
- Rozwija się też polskie Heavy Duty Challenge, które debiutowało we wrześniu. Czy może raczej: trwa naprawa gry. Duża listopadowa aktualizacja m.in. usprawnia grafikę i optymalizację oraz dodaje efekty force feedback dla kierownic. Wprowadza też nowy „poziom” w górskiej wiosce, na który składają się trzy „sekcje”.
- Taxi Life będzie polską alternatywą dla wydanego w czerwcu (i chłodno przyjętego) CityDrivera – tj. nadchodzi kolejny symulator zwykłej, codziennej jazdy po mieście, w tym przypadku po Barcelonie za kierownicą taksówki. Dzieło studia Simteract zostanie wydane w lutym 2024 roku na PC, PS5 i XSX/S przez firmę Nacon. Tutaj zobaczycie zwiastun gry.