Final Fantasy VII Remake zajmuje 100 GB, bo obiekty w grze mają być unikalne
W wywiadzie dla serwisu USgamer Naoki Hamaguchi, współreżyser remake'u Final Fantasy VII, zdradził, dlaczego gra waży aż 100 GB. Otóż poszczególne lokacje zostały zbudowane z unikalnych dla nich elementów.
- Naoki Hamaguchi ze Square Enix zdradził, że remake Final Fantasy VII waży aż 100 GB z powodu unikalnych assetów wykorzystanych do stworzenia poszczególnych lokacji.
- Japońskiej firmie zależy na tym, by miasto żyło i miało swoją duszę, ponieważ chce, by gracze mieli mieszane uczucia co do konsekwencji wysadzenia Reaktora nr 1 na początku zabawy.
W połowie lutego pisaliśmy o wycieku tylnej części koreańskiej wersji okładki pudełka Final Fantasy VII Remake, która informowała nas, że tytuł będzie wymagał aż 100 GB wolnego miejsca na dysku. Wielu zastanawiało się, co tyle zajmuje, zwłaszcza że mowa jedynie o pierwszym epizodzie odświeżonej edycji kultowego jRPG-a z 1997 roku. Mówiło się chociażby o nieskompresowanych plikach wideo. Okazuje się jednak, że nie w tym rzecz. W wywiadzie dla serwisu USgamer Naoki Hamaguchi, współreżyser produkcji, zdradził, że na tak duży rozmiar produkcji składają się unikalne assety.
Cytując słowa Hamaguchiego:
Zamiast myśleć nad kopiowaniem standardowych elementów w celu umieszczenia ich w poszczególnych lokacjach, takich jak Slumsy czy siedziba Shinry, zdecydowaliśmy się zbudować każde miejsce z wykorzystaniem indywidualnie przygotowanych assetów, aby osiągnąć jakość pożądaną [dla Final Fantasy VII Remake].
Wszystko po to, by tchnąć w Midgar życie, które nie byłoby ograniczone możliwościami sprzętu, tak jak było to w przypadku oryginału. Ponownie oddajmy głos Hamaguchiemu:
W związku z tym stworzyliśmy wyjątkowe elementy tła, [muzykę] i postacie dla każdej lokacji, co pozwoliło na wykreowanie unikalnego doświadczenia w poszczególnych obszarach, również z perspektywy samego projektowania.
Nie da się ukryć, że firma Square Enix włożyła mnóstwo wysiłku w stworzenie nowego projektu Midgaru. Hamaguchi mówił już o tym na początku marca w rozmowie zamieszczonej na blogu PlayStation. Lecz dlaczego japońskiej ekipie aż tak bardzo zależy, by miasto „żyło”? Chodzi o wywołanie odpowiedniej reakcji w odbiorcach po wysadzeniu Reaktora nr 1 na początku zabawy. Znów cytując dewelopera:
Gracze mogą zobaczyć, jak ich czyn uderzył w miasto. Chcemy, by mieli ambiwalentne odczucia co do skutków swoich działań.
Czy twórcom udało się osiągnąć zamierzony efekt? Każdy posiadacz konsoli PlayStation 4 będzie mógł się o tym przekonać już 10 kwietnia, kiedy to pierwszy epizod Final Fantasy VII Remake zadebiutuje na rynku (choć nie bez pewnych komplikacji, spowodowanych koronawirusem; więcej szczegółów na ten temat znajdziecie w tym miejscu). Jeśli zastanawiacie się nad kupnem, to przypominamy, że w PS Store jest dostępne demo tytułu, obejmujące początkowy fragment fabuły.