ERP w Final Fantasy XIV - róbcie, co chcecie, aby dobrowolnie i w sferze prywatnej
Square Enix zaktualizowało sekcję FAQ gry Final Fantasy XIV poświęconą kwestiom zabronionych działań. Wynika z niej, że erotyczne odgrywanie ról (ERP) jest legalne i nie kwalifikuje się na bana – o ile osoby biorące udział w „zabawie” wyrażą na nią zgodę i odbywa się ona w przestrzeni prywatnej.
Problemy w Blizzardzie powodują exodus graczy World of Warcraft do konkurencyjnego MMORPG, czyli Final Fantasy XIV. Odpowiedzialna za nie firma Square Enix musi sobie radzić z coraz większą rzeszą użytkowników – reżyser produkcji Naoki Yoshida pochwalił się niedawno 24 milionami zarejestrowanych kont. Nie od dziś wiadomo zaś, że gracze są kreatywni; co niektórzy z nich upodobali sobie imitowanie stosunku seksualnego za pomocą gestów postaci (takich jak pochylanie się, kucanie czy kładzenie się) i różnych emotek. Czy komuś to przeszkadza? Jak najbardziej. Czy można dostać za to bana? Tak – ale nie zawsze. Square Enix, najwyraźniej nie chcąc odpowiadać na dziesiątki tego typu pytań, zaktualizowało swoją sekcję FAQ poświęconą kwestiom zabronionych działań.
Wynika z niej, że tego typu zachowania – określane jako erotyczne odgrywanie ról (ang. erotic role-playing – ERP) są do pewnego stopnia legalne. Nie można jednak zaczepiać losowych graczy – osoby, które mają wziąć udział w tej „zabawie”, muszą wyrazić na nią zgodę. Co więcej, nie może się ona odbywać w przestrzeni publicznej, aby postronni obserwatorzy nie musieli doświadczać jej na siłę. Za niedostosowanie się do tych zasad przewidziany jest ban – prawdopodobieństwo jego otrzymania znacząco zwiększa się w przypadku, gdy ktoś zgłosi nasze nieodpowiednie zachowanie.
Mogą Cię zainteresować również:
- Cyberseks, prostytucja i domy publiczne – mroczna strona gier MMO
- Final Fantasy XIV wyprzedany – zabrakło kodów w sklepie Square Enix
- Final Fantasy XIV: Endwalker z efektownym trailerem; premiera w listopadzie
- Blizzard usuwa niektóre żarty i flirty z World of Warcraft
ERP to nie jedyna kwestia, o którą zaktualizowano FAQ. Dodano również nowe wytyczne w sprawie prześladowania innych graczy (tzw. stalkingu). Może ono objawiać się m.in. ciągłym teleportowaniem do lokacji, w której przebywa ofiara (mimo próśb o zaprzestanie tego z jej strony), spamowaniem niechcianymi wiadomościami lub zaproszeniami do znajomych bądź też próbowaniem nawiązania poprzez grę kontaktu z osobą, z którą w rzeczywistości jakiekolwiek stosunki są nam prawnie zakazane. Za te wszystkie czynności również można dostać bana.
Nie ma się co dziwić, że Square Enix dba o takie kwestie – 23 listopada wychodzi Endwalker, czyli czwarte rozszerzenie do Final Fantasy XIV, mające domknąć wiele wątków fabularnych, z których część została rozpoczęta jeszcze w wydanej w 2014 roku „podstawce”. Sporo osób może potraktować to jako pretekst do rozpoczęcia przygody z czternastym „Fajnalem”.
Tymczasem w tej grze MMORPG dość łatwo napytać sobie biedy – ot, choćby usunięcie kogoś z listy znajomych nie jest jednoznaczne z tym, że nasz nick nie będzie widniał wśród jego bądź jej kontaktów. Oznacza to, iż osoba, z którą nie chcemy utrzymywać dalszych relacji w grze, cały czas wie, w jakim miejscu wirtualnego świata przebywamy. Jeśli dodatkowo – z jakichś powodów – wzięliśmy z nią ślub, posiada ona specjalny pierścień, który umożliwia teleportację do nas (nawet w przypadku, gdy się rozwiedliśmy i wpisaliśmy natręta na tzw. czarną listę).
Trudno powiedzieć, czy podjęte przez Square Enix środki wystarczą, aby Final Fantasy XIV było bezpieczną przystanią dla wszystkich graczy. Przypomnijmy, że produkcja została opatrzona przez PEGI kategorią wiekową 16+.
- Oficjalna strona internetowa Final Fantasy XIV: Endwalker
- Recenzja gry Final Fantasy XIV: A Realm Reborn - prawdziwie odrodzone MMO
- Najlepsze MMORPG dla jednego gracza w 2020 roku – gry dla samotnych wilków