Elektroniczny różaniec już w Polsce - Watykan i Acer stworzyli eRosary
Nieoczywista współpraca Stolicy Apostolskiej i Acera zaowocowała Click To Pray eRosary. Elektroniczny różaniec i opaska fitness w jednym jest kompatybilny z papieską aplikacją usprawniającą odmawianie modlitwy. Od wczoraj gadżet jest dostępny w polskich sklepach, ale nie wyciągajcie jeszcze portfeli.
Niedługo Wszystkich Świętych – to dobry moment na promocję produktów religijnych. W polskich sklepach Acera pojawił się wczoraj efekt dość nieoczywistej współpracy producenta z Watykanem – elektroniczny różaniec, który w połączeniu z dedykowaną aplikacją Click To Pray eRosary – For Peace in the World na iOS i Androida nie tylko wspomoże i usystematyzuje modlitwę (np. przypomni, by robić to trzy razy dziennie) ale i sprawdzi, czy jesteście fit, licząc kroki czy spalone kalorie. Nie zrobi tego jednak, niestety, w języku polskim. Dostępne warianty językowe to angielski, hiszpański i włoski.
Zaprojektowany przez GadgeTek (oddział Acera) gadżet jest kompatybilny z całkiem popularnym softem stworzonym z inicjatywy Pope’s Worldwide Prayer Network – Click to Pray. Użytkownicy modlą się w ustalanych codziennych i comiesięcznych intencjach, które za pośrednictwem aplikacji przekazuje papież – sam korzysta z programu (ma osobiste konto).
Po odpowiedniej kalibracji eRóżaniec odblokowuje się po wykonaniu znaku krzyża. Wyczuwa dotknięcie kolejnych koralików i odznacza je w aplikacji jako „odmówione”. Jest odporny na wodę i pył, a po naładowaniu (w bezprzewodowej stacji ładowania) zajmującym 2,5 godziny ma wytrzymać cztery dni użytkowania. Brzmi naprawdę nieźle.
A teraz przejdziemy do minusów.
Chociaż żadna ze wspomnianych powyżej dwóch aplikacji z rodziny Click to Pray nie udostępnia danych zewnętrznym podmiotom (sprawdziliśmy), ewidentnie szwankują jednak zabezpieczenia. Jak kilka dni temu donosił serwis Euronews, niedługo po premierze urządzenia obsługująca je aplikacja została zhackowana aż trzy razy. W skrócie, na podstawie samego adresu e-mailowego można było uzyskać dostęp do cudzego konta, a tym samym do wszystkich udostępnionych przez użytkownika danych. W polityce prywatności przeczytamy, jakie to dane: imię i nazwisko, data urodzin, kraj zamieszkania, numer telefonu, język i płeć.
Gadżet kosztuje 449 złotych. Osoby niemogące pozwolić sobie na taki wydatek będą musiały radzić sobie ze starym, dobrym drewnianym lub plastikowym różańcem. Którego na dodatek nie trzeba ładować, a kiedy się uszkodzi – większość złotników naprawi go za darmo. Na pocieszenie, aplikacja Click to Pray jest darmowa. Czy firmowany przez Watykan produkt związany z życiem duchowym (modlitwa jest darmowa) powinien kosztować aż tyle? Czy przedmiot stworzony, by pomagać w modlitwie o pokój na świecie powinien być drogi?
W różnych serwisach internetowych możecie spotkać się z argumentem, że różańce po prostu są drogie, ten zatem nie odbiega od normy. To też zweryfikowaliśmy. Małą „dziesiątkę” kupicie online lub w sklepiku parafialnym nawet za niecałe trzy złote. Większe różańce? Dziesięć złotych. Również te ekologiczne – drewniane. Jeśli zależy Wam na kryształowych lub perłowych koralikach i złotym łańcuszku za pół tysiąca lub więcej – taki też znajdziecie. Każdego powinno być jednak na różaniec stać.
Choć idea stojąca za eRóżańcem jest szczytna (zachęcenie młodszych osób do modlitwy), trzeba pamiętać, że nie każdy projekt – nawet ten prosto z Watykanu – musi być dobry. Ten, gdyby nie cena, najprawdopodobniej taki by właśnie był.
Pytania o cenę produktu, o spieniężanie modlitwy, o warunki pracy osób wytwarzających urządzenie i o to, gdzie trafią zyski ze sprzedaży (skoro eRóżaniec powstał w imię pokoju na świecie) zadaliśmy Nuncjaturze Apostolskiej w Polsce z prośbą o komentarz. Gdy otrzymamy odpowiedź, poinformujemy Was o jej treści.
- Oficjalna strona eRosary
- Oficjalna strona aplikacji Click to Pray
- Oficjalna strona Pope’s Worldwide Prayer Network