autor: Michał Zieliński
Duchy nawiedziły Amerykę
Duchy oraz zjawiska nadprzyrodzone od lat wzbudzały wielkie zaciekawienie. Można założyć, że w przypadku połączenia paranormalnej tematyki z pokaźną dawką humoru otrzymamy produkt, który niewątpliwie zyska masę odbiorców. Czy teoria tego typu wpłynie na sprzedaż startującego dzisiaj Ghostbusters: The Video Game? Ciężko stwierdzić, ale istnieje spore prawdopodobieństwo, że tak.
Duchy oraz zjawiska nadprzyrodzone od lat wzbudzały wielkie zaciekawienie. Można założyć, że w przypadku połączenia paranormalnej tematyki z pokaźną dawką humoru otrzymamy produkt, który niewątpliwie zyska masę odbiorców. Czy teoria tego typu wpłynie na sprzedaż startującego dzisiaj Ghostbusters: The Video Game? Ciężko stwierdzić, ale istnieje spore prawdopodobieństwo, że tak.
Nieścisłości wokół oficjalnej premiery elektronicznej wersji Pogromców Duchów krążyły od kilku miesięcy, jednak ostatecznie Atari udało się wydać grę. Wczoraj na amerykańskich półkach pojawiły się pierwsze egzemplarze Ghostbusters: The Video Game. Od teraz każdy fan kultowego filmu będzie mógł cieszyć się przygodami czwórki bohaterów na Playstation 3, Playstation 2, Xboxie 360, Nintendo Wii i DS oraz oczywiście komputerach stacjonarnych. Europejski start całkiem dobrze zapowiadającej się przygodówki odbędzie się 19 czerwca. Niestety, data ta dotyczy jedynie wersji na konsole Sony. Jak już wcześniej wspominaliśmy, japoński koncern wykupił czasową wyłączność w przypadku dystrybucji na Starym Kontynencie. Biorąc pod uwagę opinie zamieszczone w sieci, można wątpić, czy to nietypowe posunięcie przyniesie wymierne korzyści. Warto dodać, że premiera pozostałych edycji Ghostbusters przewiduje się dopiero na koniec października.
Ghostbusters: The Video Game to najnowsza próba przeniesienia kultowej komedii w świat elektronicznej rozrywki. Powstały z okazji obchodów 25-lecia serii tytuł pozwoli nam zakosztować profesji egzorcysty również w domowym zaciszu. Co ciekawe, za scenariusz oraz produkcję pozycji odpowiadają ci sami ludzie, którzy pracowali przy pierwszej części pełnometrażowego dzieła. To jednak nie koniec niespodzianek. Z racji pełnej licencji, twarzy oraz głosów postaci udzielą Harold Ramis, Bill Murray, Dan Aykroyd, Rick Moranis oraz reszta aktorów znanych ze srebrnego ekranu. Nie trzeba dodawać, że dla miłośników sagi stanowi to wystarczającą rekomendację.