autor: Szymon Liebert
Dodatki do Bionic Commando: Rearmed na PC w zamian za wyższą cenę?
Od kilku dni wiemy już, że za grę firmy Capcom, Bionic Commando: Rearmed, w wersji PC zapłacimy więcej (o około 10 złotych) niż za edycję na konsole. Jeżeli ktoś ma zamiar się oburzać, niech weźmie pod uwagę fakt, że wersja pecetowa otrzyma ekskluzywne darmowe dodatki, niedostępne na żadną inną platformę. Mimo tego, warto jeszcze zapoznać się wyjaśnieniami Capcomu na temat przyczyn różnic w cenie.
Od kilku dni wiemy już, że za grę firmy Capcom, Bionic Commando: Rearmed, w wersji PC zapłacimy więcej (o około 10 złotych) niż za edycję na konsole. Jeżeli ktoś ma zamiar się oburzać, niech weźmie pod uwagę fakt, że wersja pecetowa otrzyma ekskluzywne darmowe dodatki, niedostępne na żadną inną platformę. Mimo tego, warto jeszcze zapoznać się wyjaśnieniami Capcomu na temat przyczyn różnic w cenie.
W Polsce tytuł ten można już zamawiać za 39,99 zł. Jakie są przyczyny wyższej ceny? Sytuację tłumaczy Christian Svensson z firmy Capcom. Według niego, powodem innej ceny bynajmniej nie jest piractwo, które mogłoby doprowadzić do niskich przychodów ze sprzedaży. Głównych czynników odmiennej ceny na PC są: specyfika rynku pecetów, sposób dystrybucji oraz ogólnie przyjęte ceny gier ściąganych przez Internet. Za tego typu gry przeważnie musimy zapłacić 20 dolarów. Sprawia to, że Bionic Commando jest nawet 5 dolarów tańszy – jak mówi Svensson. Mimo, błyskotliwości tego przykładu zdolności marketingowych i krasomówczych pana Svenssona, który zwinnie obrócił kota ogonem, trudno nie zgodzić się z jego stwierdzeniem, że przecież większość gier dostępnych przez LiveArcade i na PC, w wersji na tę drugą platformę jest droższa. Kolejną sprawą jest dystrybucja. Svensson utrzymuje, że internetowe rozprowadzanie gry kosztuje więcej, gdyż odbywa się za pośrednictwem osób trzecich, które także chcą otrzymać swoją prowizję. Rzeczywiście być może na rynku pecetów brakuje jednego zintegrowanego systemu jakim jest Live Arcade ale, zamiast podwyższania cen, można poszukać jakiejś alternatywy. Niestety Capcom raczej szukać nie zamierza. Według zapowiedzi, przyszłe gry firmy wydawane tak jak omawiany tu tytuł, będą droższe w wersji na pecety.
Drugą sprawą są wspomniane wcześniej dodatkowe elementy przeznaczone tylko dla posiadaczy pecetów. Wydane zostaną w postaci darmowego uaktualnienia do gry, a w ich skład wejdą po prostu ponadprogramowe poziomy. Nie wiadomo czy tego typu rozwiązanie było planowane wcześniej, czy może jest to spontaniczna reakcja wystosowana w odpowiedzi na niezadowolenie tych graczy, którym wyższa cena nie odpowiada. Oczywiście, ekskluzywny materiał dla jednej platformy może wzbudzić oburzenie posiadaczy innych. Niestety, trudno dogodzić wszystkim.
Samą grę niektórzy starsi gracze pamiętają z czasów swojej młodości. Jej pierwsza, oryginalna wersja pojawiła się w salonach gier 20 lat temu, by rok później trafić pod strzechy za sprawą konsoli NES. Rearmed jest więc przeróbką wersji gry pochodzącej z 1988 (NES). Co w niej nowego? W oczy rzuca się odnowiona grafika, która jednak stylistycznie mocno trzyma się pierwowzoru. Tak zresztą jest z samą grą – mechanika została zachowana (wciąż machamy bioniczną ręką głównego bohatera), chociaż gra oferuje sporo nowych elementów, w tym potężnych niewidzianych wcześniej przeciwników. Gra zbiera bardzo dobre recenzje i dlatego warto się nią zainteresować. Nawet jeżeli wersja PC kosztuje te 10 złotych więcej, to i tak, za stosunkowo niewielką sumę, można sprawić sobie mały kawałek historii gier, który dzięki wprowadzonym zmianom, jest dziś jeszcze bardziej atrakcyjny. Trzeba przyznać, że to nie zawsze się udaje, bo remake to tak naprawdę trudny „gatunek”.