Dobre wyniki Capcomu, pomimo rozczarowującej sprzedaży Resident Evil VII i Dead Rising 4
Firma Capcom podsumowała miniony rok rozliczeniowy. Wzrosły przychody i zyski, pomimo faktu, że kluczowe produkcje, w tym Resident Evil VII: Biohazard, Monster Hunter XX oraz Dead Rising 4, sprzedały się gorzej, niż prognozowano.
Firma Capcom udostępniła raport finansowy podsumowujący zakończony niedawno rok rozliczeniowy, czyli okres od 1 kwietnia 2016 roku do 31 marca 2017 r. W porównaniu z poprzednimi dwunastoma miesiącami przychody wzrosły o 13,2%, osiągając poziom 87,17 miliarda jenów (w przeliczeniu niecałe 719 mln euro). Natomiast zyski wyniosły 8,8 mld jenów (ok. 73 mln euro), czyli o 14,6% więcej niż w poprzednim roku.
Najciekawsze dla nas są wyniki konkretnych gier. Dowiedzieliśmy się, że do końca marca na półki sklepowe powędrowało 3,5 mln egzemplarzy Resident Evil VII: Biohazard. Liczba ta, choć w sama w sobie imponująca, jest jednak o 500 tys. mniejsza, niż zakładał wydawca. Z kolei wynik Monster Hunter XX wyniósł 1,7 mln sztuk, czyli o 300 tys. mniej, niż prognozowano.
Ponadto przedstawiciele firmy przyznali, że największym rozczarowaniem okazało się Dead Rising 4. Nie podano konkretnej liczby, więc wiadomo jedynie, że grze daleko jest do osiągnięcia przewidywanych 2 mln egzemplarzy. Problemy tej produkcji nie są zaskoczeniem. W lutym podczas konferencji prasowej przedstawiciel Capcomu przyznał, że tytuł został przyjęty chłodniej, niż się spodziewano. Winą za to obarczono zmiany mające na celu uczynienie projektu bardziej przystępnym dla nowicjuszy, co nie przypadło do gustu wielu fanom serii.
Wydawca z optymizmem spogląda w przyszłość. Firma przewiduje, że obecny rok rozliczeniowy przyniesie jej 93 mld jenów (ok. 767 mln euro) przychodu i 14,5 mld jenów (niecałe 120 mln euro) zysku. Warto na koniec wspomnieć, że choć Capcom jest głównie znane z gier, to przedsiębiorstwo prowadzi działalność również w innych branżach (np. centra rozrywki) i wszystkie liczby obejmują całą aktywność biznesową japońskiej korporacji.
