autor: Dawid Wanat
DNA jako nośnik danych - Microsoft przeciera szlaki
Trwają badania nad możliwością zastosowania DNA jako nośnika danych. Prekursorem prac nad ową technologią jest Microsoft.
Świat niedługo może mieć problem z danymi. Każdego dnia na świecie powstaje ich 2,5 miliona gigabajtów i co roku ta wartość rośnie wykładniczo. Tym samym poważnym problemem staje się to, że wytwarzamy więcej danych, niż jesteśmy w stanie przechować.
Czasopismo naukowe Nature przewiduje, że gdyby wszystko było składowane w pamięci typu flash, zużyłoby to 10 do 100 razy więcej krzemu niż ilość przewidywana do 2040 roku. Jasne jest więc, że potrzebujemy innego rozwiązania. Sposobu, który pozwoli na niezawodne przetrzymywanie danych przez dekady, a zarazem zmniejszy wielkość centrów danych.
Według Microsoftu dobrym nośnikiem byłoby nasze DNA. Okazuje się, że zasady azotowe (adenina, cytozyna, guanina i tymina) obecne w kwasie deoksyrybonukleinowym mogłyby pełnić rolę zer i jedynek w celu zapisu danych. Naukowcy przewidują, że DNA pomieściłoby każdy film, jaki kiedykolwiek powstał, w objętości mniejszej niż kostka cukru. Mówi się, że ma ono gęstość zapisu zdolną do przechowania jednego eksabajta na jednym calu kwadratowym.
Jednak jednym z głównych problemów tego rozwiązania jest mała szybkość zapisu. Skreśla to zastosowanie DNA jako nośnika dla często używanych danych. Ignorując trudności techniczne związane z poprawieniem wydajności, na tę chwilę owe rozwiązanie byłoby zbyt kosztowne – kilka megabajtów kosztowałoby tysiące dolarów. Badania nad tą technologią mogą potrwać jeszcze sporo czasu, zanim ujrzy ona światło dzienne.