Diuna jest jak Ojciec chrzestny? Denis Villeneuve uważa, że Paul Atryda to „Michael Corleone sci-fi” i zapowiada trzecią część swego epickiego widowiska
Denis Villeneuve dostrzega istotne podobieństwo pomiędzy Paulem Atrydą a bohaterem Ojca chrzestnego Francisa Forda Coppoli i zapowiada, co postać portretowana przez Timothee Chalameta będzie usiłowała zrobić w nadchodzącym filmie.
Uwaga! Tekst zawiera spoilery dotyczące filmu Diuna: Część druga.
Diuna: Część druga to jeden z najgłośniejszych – o ile nie najgłośniejszy – film tego roku. Produkcja Denisa Villeneuve’a przyciągnęła przed ekrany wielu widzów i zapewniła im niezapomniane wrażenia. Sukces filmu sprawił, że Warner Bros. ogłosił powstanie „trójki”, nad którą wspomniany reżyser właśnie pracuje.
W nowym wywiadzie dla The New York Times twórca zdradził nieco na temat losu Paula w zapowiedzianym widowisku. Wcześniej jednak porównał bohatera do postaci portretowanej przez Ala Pacino w Ojcu chrzestnym, nazywając Atrydę „Michaelem Corleone science fiction”.
Zdradził ją na wiele sposobów, ale to nie kwestia miłości jest dla Chani najważniejsza. Chodzi o fakt, że stał się postacią, która trzyma Fremenów w ich mentalnym więzieniu. To przywódca, którego celem nie jest wyzwolenie Fremenów, ale ich kontrola. To tragedia nad tragediami. Niczym Michael Corleone science fiction staje się tym, czego chciał uniknąć. I będzie próbował znaleźć drogę, by ocalić swoją duszę w trzeciej części.
Przypomnijmy, że Michael Corleone to bohater z trylogii Francisa Forda Coppoli, który po śmierci ojca zajmuje jego miejsce w rodzinnym biznesie mimo tego, że początkowo odrzucał taką drogę.
Sądząc po słowach Denisa Villeneuve’a, możemy przypuszczać, że w nadchodzącej części relacja Chani i Paula również odegra bardzo ważną rolę. Zdrady zaś, o których wspomina reżyser, to ta dotycząca miłości (bohater decyduje się na małżeństwo z księżniczką Irulaną) oraz zmiana priorytetów Atrydy.
Wściekłość jest ogromna. Nie chcę zdradzać, co zamierzam zrobić w trzecim filmie. Doskonale wiem, co zrobię. Właśnie to piszę. Ma to siłę ognia i jestem bardzo podekscytowany tą decyzją.
Wygląda więc na to, że Denis Villeneuve jest w pełni zadowolony ze swojego pomysłu na trzeci film. Dodajmy, że wcześniej twórca wyjaśniał, iż nie zamierza się spieszyć z kontynuacją i warunkiem jej powstania jest koncept, który sprawi, że „trójka” będzie lepsza od widowiska z 2024 roku. Wszystko wskazuje na to, że twórca już go znalazł.