autor: Paweł Kaziród
Dead Island 2 wciąż żyje – prace nad grą przejmuje Sumo Digital
Wygląda na to, że po ostatnich zawirowaniach związanych z rozwojem Dead Island 2 sytuacja wokół gry uspokaja się. Wydawca produkcji, firma Deep Silver, ogłosił, że nowym producentem tytułu zostało studio Sumo Digital.
W połowie zeszłego roku wydawca gry Dead Island 2, firma Deep Silver, poinformował, że dotychczasowy deweloper, studio Yager Development, został odsunięty od prac nad Dead Island 2. Dokładnych powodów rozstania nie podano, ale zapewniono, że produkcja gry będzie kontynuowana. Jak się okazuje, nie były to obietnice bez pokrycia – serwis MCV poinformował, że pieczę nad omawianym tytułem sprawuje teraz brytyjskie studio Sumo Digital, które od pewnego czasu pracuje też nad grą Crackdown 3.
Od zapowiedzi tytułu, czyli pełnoprawnej kontynuacji sprzedażowego hitu od polskiego studia Techland, minęło sporo czasu, a o samej produkcji wciąż wiemy niewiele. Sam proces tworzenia gry pełen był zawirowań – Techland zrezygnował z produkcji ze względu na trwające prace nad nową marką, Dying Light, i jego miejsce zajęło studio Yager Development, znane głównie ze Spec Ops: The Line. Wszystko wydawało się iść w dobrym kierunku, do czasu gdy przesunięto premierę aż o rok, co prawdopodobnie związane było z kiepską kondycją gry i, jak tłumaczyli twórcy, „sporymi zmianami w wizji projektu”. Parę miesięcy później okazało się, że nowa wizja przerosła deweloperów z Yager Development, co z kolei postawiło dalsze losy Dead Island 2 pod znakiem zapytania.
Póki co nie wiadomo, na jakim etapie produkcji znajduje się Dead Island 2, ani od jakiego czasu nowy deweloper pracuje nad rzeczoną grą. Jak na razie obie strony – wydawca i producent – odnoszą się pozytywnie do zawiązanego kontraktu i zapewniają, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Jaki będzie efekt końcowy, przekonamy się jeszcze w tym roku. Dead Island 2 ma trafić na komputery osobiste oraz konsole PlayStation 4 i Xbox One. Pozostaje jedynie trzymać kciuki, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, choć jak wiemy z doświadczenia, zwykle takie znaczące roszady w sferze produkcyjnej nie wychodzą grom na dobre.