autor: Michał Kułakowski
Darmowa wersja FIFA przynosi ponad 100 milionów dolarów zysku. EA Sports o grach w modelu F2P i usługach sieciowych
Szef EA Sports nakreślił plany na przyszłość swojej firmy. Podkreślił rosnące znaczenie rozwoju dedykowanych internetowych serwisów związanych z wydawanymi przez nią tytułami oraz gier dystrybuowanych w modelu free-to-play.
Szef EA Sports Andrew Wilson w wywiadzie dla serwisu VentureBeat nakreślił przyszłe plany zajmującego się grami sportowymi oddziału w Electronic Arts. W tej chwili przechodzi on swego rodzaju restrukturyzację, skutkującą zmianami zarówno w jego filozofii działania jak i w sposobie dystrybuowania i wspierania wydanych już tytułów. Jaskółką tych przemian było odkupienie od THQ praw do produkcji gier opartych na licencji federacji mieszanych sztuk walki UFC. EA ma wieloletnie plany związane z tą umową i liczy na to, że produkcje spod znaku UFC zdobędą tę samą renomę co Madden Football czy FIFA. Co więcej, w przyszłości firma chciałaby poszerzyć swój katalog o nowe licencjonowane cykle.
Wyjątkowo istotną kwestią jaką poruszył Wilson były gry rozpowszechniane w modelu free-to-play. Rozpoczynając wypowiedź na ten temat podał przykład koreańskiej darmowej wersji FIFA, która funkcjonuje w ten sposób z powodzeniem już od przeszło sześciu lat i co roku zapewnia deweloperowi 100 milionów dolarów czystego zysku. Dodał przy tym, że według jego ustaleń, gdyby EA nadal skupiało się na tamtejszym rynku na promocji standardowego pudełkowego wydania, zarabiałoby nie więcej niż 25 milionów. Podobną strategię koncern wdraża też w Japonii oraz innych częściach Azji. Według obserwacji Wilsona, tamtejsi gracze chcą mieć pewność, że wybrany przez nich tytuł zapewniać będzie rozrywkę w przez długie lata. Dlatego też wszystkie zarobione w Korei pieniądze są przeznaczane na rozwój i ulepszanie gry. Szef EA Sports nie widzi jednak przeszkody, aby tego samo rodzaju model mógł funkcjonować także na Zachodzie, w pierwszej kolejności na platformach mobilnych lub w serwisach społecznościowych, jak również za pośrednictwem serwisu Origin. Podobną drogę obiera też studio Crytek, związane z Electronic Arts, a także wielu innych producentów liczących na większe zyski.
Coraz ważniejsze dla producenta staje się ulepszanie sieciowych serwisów połączonych ze sprzedawanymi co roku tytułami, w myśl zasady, że kupujemy ciągle rozwijaną usługę, a nie jednorazowy produkt, który po skończeniu odkładamy na półkę. Praktycznie wszystkie flagowe tytuły EA Sports uruchomiły już tego typu serwisy, jak FIFA Ultimate Team. Zgodnie z założeniami EA, umożliwiać one mają łatwą komunikację między grającymi oraz tworzenie zwartych społeczności fanów. Są one tak rozwijane, by mogły towarzyszyć ludziom w każdym miejscu i czasie oraz być stałą częścią życia. Co osiągane jest na przykład dzięki specjalnym aplikacjom na telefony komórkowe. Ich celem jest również ułatwienie zakupu zestawów dedykowanych DLC. Według Wilsona, dodatki zwiększają siłę oddziaływania gier i przedłużają czas jaki spędzają z nimi gracze, tym samym oferując im więcej zabawy. Jak podkreślił, gry takie jak FIFA to inwestycja, a osoby wyjadające na nie pieniądze okazują zaangażowanie, za które wynagradzane są stałym dopływem nowych DLC. Przedstawiciel EA stwierdził, że statystyki jakimi dysponuje nie kłamią, a dzięki dodatkom i usługom sieciowym, na hokejowych czy piłkarskich rozgrywkach w sieci ludzie spędzają znacznie więcej czasu niż kiedyś.