autor: Grzegorz Bobrek
Czym zastąpiono windy w Mass Effect 2?
Mass Effect – kapitalny kosmiczny action/cRPG z 2007 roku do dziś pozostaje w ścisłej czołówce najlepszych gier na Xboksa 360. Gra nie była jednak pozbawiona wad. Jednym z dziwniejszych pomysłów było wprowadzenie części „loadingów” w formie słynnych (w pewnych kręgach) podróży windą.
Mass Effect – kapitalny kosmiczny action/cRPG z 2007 roku do dziś pozostaje w ścisłej czołówce najlepszych gier na Xboksa 360. Gra nie była jednak pozbawiona wad. Jednym z dziwniejszych pomysłów było wprowadzenie części „loadingów” w formie słynnych (w pewnych kręgach) podróży windą.
Rozwiązanie początkowo wydawało się w miarę dobre, w tym czasie towarzysze potrafili wymienić ze sobą kilka zdań, możliwe też było wysłuchanie najnowszych wiadomości serwisu informacyjnego. Niestety, sprowadzało się to do sporego absurdu, kiedy ukryty za tą fasadą proces wgrywania był znacznie dłuższy niż w przypadku np. użycia trybu szybkiej podróży w obrębie Cytadeli.
Twórcy obiecywali zastąpienie w Mass Effect 2 systemu wind nowym pomysłem. W kwietniu tego roku Ray Muzyka oświadczył, że będzie to istnie rewolucyjne rozwiązanie. Dziś okazuje się, że BioWare postanowiło zrobić jednak krok do tyłu i wróci do klasycznych ekranów z napisem „loading”. Nie będą to jednakże tylko zwyczajne statyczne plansze, lecz w czasie ładowania poziomów gracze poznają pewne dodatkowe informacje związane z przebiegiem gry - prawdopodobnie wyświetlane będą wiadomości ze świata Mass Effect, czyli to, co słyszeliśmy z głośników poruszając się windami.
Możemy się domyślać, że zapowiadane wiosną rewolucje miały podobny problem co system wind z Mass Effect – niepotrzebnie wydłużały proces, który przecież dla komfortu grania powinien trwać jak najkrócej. Kontynuacja kosmicznego action/cRPG ukaże się w styczniu na konsolę Xbox 360 i komputery osobiste.