Czy Call of Duty 5 zabierze nas na Pacyfik?
Podobno według dobrze poinformowanych źródeł, Call of Duty 5 nie tylko po raz kolejny cofnie bieg wypadków o ponad sześćdziesiąt lat, ale także z malowniczych poletek północnej Francji przeniesie nas w wilgotny klimat lasów równikowych i wysepek rozsianych po Oceanie Spokojnym.
Złudne nadzieje, pomyśli zapewne ktoś, kto uważa dzieło panów z Infinity Ward, Call of Duty 4: Modern Warfare, za ósmy cud świata. Autorzy sporo się napracowali, aby dostarczyć graczom, według wielu opinii najlepszą część serii. Nic dziwnego zatem, że zmęczeni już trochę po raz enty zdobywaniem normandzkich plaż, oczekiwaliśmy pociągnięcia tematyki współczesnych konfliktów.
Koniec marzeń pojawił się wraz z informacją o powstawaniu piątej części w studiu firmy Treyarch i poszukiwaniu przezeń pracownika doskonale orientującego się w realiach II Wojny Światowej. Drugie uderzenie nastąpiło z serwisu Kotaku.
Otóż podobno według dobrze poinformowanych źródeł, Call of Duty 5 nie tylko po raz kolejny cofnie bieg wypadków o ponad sześćdziesiąt lat, ale także z malowniczych poletek północnej Francji przeniesie nas w wilgotny klimat lasów równikowych i wysepek rozsianych po Oceanie Spokojnym. Innymi słowy, głównym teatrem działań będą zmagania wojsk japońskich i amerykańskich w trakcie IIWS w latach 1941-1945.
Jeżeli sięgniemy wstecz pamięcią, zapewne przypomnimy sobie niezbyt udany moim zdaniem produkt, jakim był Medal of Honor: Pacific Assault. Może nie tyle nieudany, ile znacząco odstający od tego, do czego ta seria przyzwyczaiła nas serwując wojnę prowadzoną w Europie. Czy w przypadku Call of Duty 5 może być podobnie? Treyarch co prawda udowodniło, że sroce spod ogona nie wypadło, ale pomimo tego warto chyba nieco mocniej zacisnąć kciuki.
Należy również podkreślić, aby jak na razie traktować te informacje w kategorii plotki. Stuprocentową pewność otrzymamy zapewne w późniejszym terminie.