autor: Szymon Liebert
Cyberpunkowy E.Y.E dopiero na początku lutego
Przedstawiciel studia Streumon ogłosił, że E.Y.E zaliczy opóźnienie i pojawi się w pierwszej połowie lutego na Steamie. Podobno obsuwa wynika z natłoku roboty papierkowej oraz epidemii typowo zimowych chorób, która dotknęła cały zespół. Późniejszy termin premiery ma jednak swoje plusy, gdyż autorzy mieli czas na poprawienie kilku elementów.
Przedstawiciel studia Streumon ogłosił, że E.Y.E zaliczy opóźnienie i pojawi się w pierwszej połowie lutego na Steamie. Podobno obsuwa wynika z natłoku roboty papierkowej oraz epidemii typowo zimowych chorób, która dotknęła cały zespół. Późniejszy termin premiery ma jednak swoje plusy, gdyż autorzy mieli czas na poprawienie kilku elementów.
W dodatkowym czasie ekipa zajęła się ponownym poprawieniem kilku broni palnych i białych oraz zmodyfikowaniem kodu sieciowego, odpowiedzialnego między innymi za rozbudowany multiplayer. Promocja tytułu powinna ruszyć w tym lub przyszłym tygodniu - możemy spodziewać się zwiastuna oraz filmów prezentujących rozgrywkę.
Z forum producenta dowiadujemy się również, że są plany na wypuszczenie dema E.Y.E, chociaż jeszcze nie ustalono kiedy (najprawdopodobniej na tydzień przez premierą). Deweloper wierzy w swoją ambitną produkcję, chociaż spodziewa się także negatywnych reakcji, które zdarzały się już w przeszłości.
E.Y.E to mroczna gra akcji w klimatach cyberpunkowych, która na pierwszy rzut oka może kojarzyć się z serią Deus Ex. W produkcji wcielimy się w śmiałka uwikłanego w konflikt potężnych organizacji i korzystającego z zaawansowanego sprzętu. Wszystko to zostanie podane w formie strzelanki, wzbogaconej o elementy RPG (rozwój postaci, dialogi).
Ludzie ze Streumon wzięli na swoje barki projekt, który przerósłby największych deweloperów. Z tego względu efekty ich pracy mogą być różne. Tym bardziej, że produkcja E.Y.E trwa już bardzo długo i losy gry nie raz wisiały na włosku. Tytuł korzysta z silnika Source, stworzonego oczywiście przez firmę Valve.
Jeśli jednak deweloper dokończy swoje dzieło to być może trafi w gusta pewnej grupy graczy. Ostatnie lata pokazały, że mało znane, ale ambitne produkcje często stają się pozycjami niemal kultowymi (np. White Gold, czy Precursors).