Co Cowboy Bebop Netflixa zaczerpnie z oryginału?
Serwis io9 przeprowadził wywiad z Javierem Grillo-Marxuachem, współscenarzystą serialu Cowboy Bebop platformy Netflix.
- serwis io9 przeprowadził wywiad z Javierem Grillo-Marxuachem, współscenarzystą serialu aktorskiego na podstawie kultowego anime Cowboy Bebop;
- twórca zapewnił, że zamierzają zachować styl i klimat oryginału, a nie stworzyć zupełnie inny serial pod przykrywką ekranizacji Cowboy Bebop;
- niemniej będą pewne zmiany, na przykład strój Faye zostanie stonowany, by mogła go założyć rzeczywista aktorka;
- nie wiadomo, kiedy dokładnie ukaże się aktorski Cowboy Bebop, ale najpewniej nie stanie się to przed 2021 rokiem.
Zapowiedź aktorskiej adaptacji anime Cowboy Bebop wywołała spore emocje wśród fanów. Oczywiście nikt nie narzekał na powrót kultowego serialu, do dziś uważanego za jedno z arcydzieł japońskiej animacji. Sęk w tym, że dotychczasowe doświadczenia z adaptacjami anime na film aktorski nie napawały fanów optymizmem. Być może obawy rozwieje niedawny wywiad ze współscenarzystą Cowboy Bebop Netfliksa - Javierem Grillo-Marxuachem. W rozmowie z serwisem io9 wyraził przekonanie, że nie zamierzają wprowadzać drastycznych zmian i de facto wydać całkowicie inny serial pod przykrywką legendarnego anime:
Nie możesz spojrzeć na Cowboy Bebop i powiedzieć: „Dobra, to tylko punkt wyjścia. Damy im [bohaterom – przyp. autora] inne fryzury oraz ciuchy i nazwiemy to czymś innym. To będzie taka luźno powiązana produkcja”. Jeśli robisz Cowboy Bebop, to robisz Cowboy Bebop. Rozumiesz? To trochę jak tworzenie Gwiezdnych wojen.
Oczywiście będą pewne zmiany w stosunku do oryginału. Serial Netfliksa otrzyma godzinne odcinki zamiast 22-minutowych epizodów, co samo w sobie narzuca pewne modyfikacje. Są też pewne względy praktyczne. Strój Faye zostanie nieco stonowany, gdyż – cytujemy – „będzie musiała go nosić rzeczywista osoba”. Poza tym Grillo-Marxuach stwierdził, że nie ma sensu robić drugi raz dokładnie takiego samego serialu, skoro istnieje wciąż doskonałe anime. Dlatego też niektóre wątki zostaną rozbudowane, w tym Spike’a Spiegela (granego przez Johna Cho) – jego historia będzie rozwinięta w podobnym stylu, co Geralta w Wiedźminie. Niemniej ekipa filmowa nie zamierza zmieniać tego, co zadecydowało o sukcesie oryginału: unikatowego, miejscami dziwacznego stylu. Ów „nieco” szalona estetyka anime często zanikał przy okazji innych adaptacji, ale Grillo-Marxuach uważa, że współczesne kino jest na tyle „szalone”, by twórcy mogli spokojnie korzystać z nierzadko cudacznych konwencji japońskiej animacji:
Po prawie 30 latach telewizja jest teraz dziwna, wręcz cholernie szalona. Trudno mi wytłumaczyć ludziom jak dziwna jest Gra o tron dla mnie, który dorastał w świecie, gdzie najbliższym odpowiednikiem Gry o tron był serial Wizards and Warriors, nadawany przez CBS w latach 80. [w 1983 roku]. [Dziś] możemy być dziwni. Możemy patrzeć na anime i brać z nich wskazówki projektowe.
Javier Grillo-Marxuach odniósł się też do dość delikatnej kwestii: zróżnicowania rasowego na planie. Nie jest tajemnicą, że wymuszone zmiany bohaterów na tym tle były – obok wielu poważniejszych problemów – jednym z powodów, dla których fani rozczarowali się kinowym Ghost in the Shell oraz Notatnikiem śmierci Netfliksa. Również fani Cowboy Bebop mieli powody do obaw, skoro zaraz po zapowiedzi odezwali się ludzie niezadowoleni z głównie białej, męskiej ekipy filmowej. Dojście Grillo-Marxuacha i paru twórców o azjatyckich korzeniach oraz – rzecz jasna – zaangażowanie Shinichiro Watanabe (twórcy oryginalnego anime) pomogło uciszyć te głosy. Sam Grillo-Marxuach zapewnił, że pod tym względem nie będzie drastycznych zmian: Spike musi być Azjatą, a ukochanego przez fanów Eina „zagra” pies rasy corgi.
Krótko mówiąc, Javier Grillo-Marxuach zapewnia, że aktorski Cowboy Bebop pozostanie całkowicie zgodny z duchem oryginału, mimo nieuniknionych zmian. Jednak na zweryfikowanie tych obietnic przyjdzie nam długo poczekać. Epidemia koronawirusa oraz kontuzja Johna Cho wymusiły przesunięcie premiery serialu co najmniej na 2021 rok. Niemniej ekipa filmowa nie próżnuje, rozważając pomysły na drugi sezon.