autor: Andrzej Mielczarek
Co będzie, a raczej: czego nie będzie w "Halo 2"
Firma Bungie, w trosce o oczyszczenie społeczności Halo z przeróżnych, często błędnych i wyssanych z palca, pogłosek i teorii dotyczących nadchodzącego Halo 2, udostępniła na swojej stronie internetowej artykuł, który w sposób bezpośredni odnosi się do krążących w sieci rewelacji. Chociaż sami autorzy zastrzegają sobie prawo do mówienia różnych rzeczy w różnych miejscach, w tym przypadku ich komentarze śmiało można uznać za wiążące.
Firma Bungie, w trosce o oczyszczenie społeczności Halo z przeróżnych, często błędnych i wyssanych z palca, pogłosek i teorii dotyczących nadchodzącego Halo 2, udostępniła na swojej stronie internetowej artykuł, który w sposób bezpośredni odnosi się do krążących w sieci rewelacji. Chociaż sami autorzy zastrzegają sobie prawo do mówienia różnych rzeczy w różnych miejscach, w tym przypadku ich komentarze śmiało można uznać za wiążące.
Na pierwszy ogień poszła informacja o tym, jakoby Halo 2 miała się pojawić jednocześnie na kilku platformach sprzętowych, w tym na PS2, GameCube itd., co zresztą już na pierwszy rzut oka budzi spore wątpliwości, gdyż, jak wiadomo, Bungie jest zależne od Microsoftu, który z pewnością nie oddałby za friko konkurencyjnym konsolom sequela jednego z najlepszych tytułów dostępnych na Xbox. Tutaj nie ma wątpliwości - Halo 2 zostanie wydany tylko na konsolę Microsoftu.
Druga sprawa dotyczy rzekomego udostępniania przez Bungie trybu multiplayer przez Xbox Live za dodatkową opłatą. W tym aspekcie czeka nas miła niespodzianka - nie będzie trzeba rozbijać dodatkowej świnki co miesiąc, aby pograć sobie w sieci z innymi maniakami Halo. Oczywiście, inną sprawą jest system płatności związany z dostępem do samego Xbox Live, ale to już nie jest kwestia zależna od chłopaków z Bungie.
Wielu ludzi miało nadzieje, iż w tryb multiplayer będzie potrafił 'udźwignąć' więcej, niż 16 graczy jednocześnie - niektórzy mówili o obsłudze 32, a nawet 64 graczy w jednej grze. W tej sprawie panowie z Bungie ucinają wszelkie domysły krótkim stwierdzeniem: nie więcej niż 16 graczy w grze. Argumentują to wysoką złożonością rozgrywki, skomplikowanym, dającym wiele możliwości kodem gry, i szczegółowością oprawy wizualnej - jednym zdaniem twórcy postawili na jakość, a nie ilość, chociaż przyznają, że można byłoby walczyć o zwiększenie limitu do 24 graczy, kosztem oferowanych w grze możliwości.
Nieco zamieszania wywołały plotki o trybie Cooperative, który miałby umożliwić wspólną walkę z Covenantem aż czterem wspierającym się graczom. Perspektywa takiej rozgrywki wydaje się być całkiem chłodna, lecz i tym razem będziemy musieli się zadowolić jedynie dwuosobowym co-opem. Problemem jest tutaj przede wszystkim "poćwiartowanie" obrazu, przez co gra stałaby się mocno nieczytelna. Twórcy podkreślają, iż tego typu rozwiązanie byłoby całkowicie do zrealizowania, o ile każdy z graczy miałby do dyspozycji osobny ekran z własnym HUD-em.
Mnóstwo kontrowersji wzbudziły pogłoski o rzekomym zaimplementowaniu w Halo 2 botów, partnerów do gry multiplayer sterowanych przez konsolę. Znaczna część społeczności miała nadzieję, iż Bungie pójdzie w ślad konkurencyjnych shooterów i zdecyduje się jednak na wprowadzenie symulacji trybu wieloosobowego dla samotnych graczy. Sami twórcy nigdy nie wspominali, że mają taki zamiar i wygląda na to, iż nie kłamali - botów prawdopodobnie nie będzie. Argumentacja w tym przypadku jest prosta - brak czasu, którego potrzeba ponoć całkiem sporo, aby udanie scalić singleplayer i multiplayer w jeden tryb - popularnej gry z botami.
Swojego czasu krążyły również słuchy o możliwości prowadzenia ostrzału jednocześnie z dwóch egzemplarzy broni dostępnych w Halo 2, także w przypadku większych elementów rynsztunku, jak np. rakietnic czy masywnych strzelb. Całe szczęście, logika w tym przypadku wzięła górę - 'akimbo' możemy uzyskać jedynie przy użyciu broni, które faktycznie można obsługiwać tylko przy użyciu jednej ręki.
Ostatni, bodaj najgorętszy mit dotyczący samej serii Halo, dotyczy tzw. Halo 1.5. Jako że do premiery drugiej części (która, przypomnijmy, zaplanowana jest na 8 listopada), pewna grupka spekulantów doszła do wniosku, iż deweloperzy jakby 'po drodze' chcą wypuścić na rynek konsolowy dopieszczone Halo 1, z ulepszoną grafiką, z pełną obsługą gry online i z dodatkowymi mapami przeznaczonymi do rozgrywek typu deathmatch i CTF. Chociaż autorzy przyznają, iż byłby to niezły pomysł, to jednak zdecydowanie podkreślają, iż nigdy nie pracowali nad takim projektem i w chwili obecnej poświęcają cały swój czas nadchodzącemu sequelowi.
Ta dosyć obszerna wiadomość bez wątpienia rozjaśnia nieco umysł miłośników najnowszego Halo i rozstrzyga wiele sporów, które przez ostatnie kilka miesięcy mogły mieć miejsce. Zastanawia mnie ile jeszcze ciekawostek i pogłosek wymyślą gracze przez te 2 miesiące - wszakże sama gra z pewnością urosła już do miana legendy.