Chris Evans nie chciał dołączyć do Marvela pomimo świetnej oferty. Przekonała go słynna gwiazda
Chris Evans miał obawy przed dołączeniem do MCU. Do roli Kapitana Ameryki namówiła go inna gwiazda Kinowego Uniwersum Marvela.
Kapitan Ameryka bez wątpienia jest jednym z najważniejszych herosów znanych z kart komiksów Marvela. Nic więc dziwnego, że fani mieli duże wymagania co do aktora, który miał się w niego wcielić.
Wybór padł na Chrisa Evansa i po latach możemy stwierdzić, że włodarze Marvela nie mogli trafić lepiej. Początkowo aktor jednak nie chciał przyjąć tej roli.
Jak wiemy, dzisiejsza gwiazda MCU zmieniła w końcu zdanie i zdecydowała się na zagranie Kapitana Ameryki. Co sprawiło, że Chris Evans początkowo odrzucił tę ofertę? Aktor opowiedział o tym w jednym z wywiadów dla Vanity Fair.
Otrzymanie oferty wydawało mi się uosobieniem pokusy. Najlepsza oferta pracy na ogromną skalę. Odmowa wydawała mi się właściwą rzeczą. Widzisz te zdjęcia, kostiumy i jest super. Ale kiedy obudziłem się następnego dnia po powiedzeniu „nie”, to poczułem się z tym dobrze.
Zadecydował strach przed zbyt dużym zaangażowaniem. Marvel bowiem chciał, żeby Chris Evans podpisał kontrakt na aż dziewięć filmów. Było to coś, na co aktor nie był gotowy.
Dlaczego więc koniec końców Chris Evans zmienił zdanie i zdecydował się przywdziać trykot Kapitana Ameryki? Firma Marvel nie chciała nikogo innego w tej roli, jednak największą zasługę w przekonaniu aktora miał nie kto inny niż Robert Downey Jr.
Wcielający się w Iron Mana gwiazdor zadzwonił do swojego kolegi po fachu i przekonał go, że dołączenie do MCU nie sprawi, że jego kariera przystopuje, lecz stanie się zupełnie odwrotnie.
I trzeba przyznać, że Robert Downey Jr. miał rację. Po zakończeniu swojej przygody z MCU w 2019 roku Chris Evans raczej nie powinien narzekać na brak zajęć. W najbliższym czasie fani będą mogli go podziwiać u boku Emily Blunt w filmie Recepta na przekręt, który zadebiutuje 27 października na Netfliksie.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!