autor: Paweł Woźniak
Cheaterzy w CS:GO od lat chronią siebie samych i banują innych
Popularny youtuber o nicku Sparkles kilka dni temu udostępnił materiał wideo, na którym pewien hacker opowiedział o tym, jak społeczność cheaterów w grze CS:GO chroni siebie samych za pomocą tzw. systemu Nadzoru. Pozwala im on również na zgłaszanie i przyznawanie banów innym graczom.
W Counter-Strike’u: Global Offensive istnieje system tzw. Nadzoru (z ang. Overwatch), który pozwala doświadczonym i zasłużonym graczom na sprawdzanie doniesień w sprawie szkodliwych zachowań (głównie oszustw) i ewentualne nakładanie kar na podejrzanych. Oczywiście, aby ban został przyznany, zgłoszenie przewinienia musi wystosować znaczna liczba „śledczych”. System Nadzoru z założenia miał odciążyć Valve z ręcznego sprawdzania zgłoszeń i sprawić, że banowanie oczywistych cheaterów odbywało się będzie znacznie sprawniej.
Pomysł (pierwotnie wprowadzony w 2013 roku) okazał się sukcesem i społeczność przyjęła go z otwartymi rękami, ale nowy materiał youtubera Sparkles, w którym przeprowadził rozmowę z hackerem o nicku Kessie, ukazuje system ten w nieco innym świetle. Okazuje się bowiem, że społeczność cheaterska wykorzystuje Nadzór na własną korzyść – chroniąc siebie samych oraz banując innych nielubianych oszustów, a czasem i nawet niewinnych graczy.
Kessie opowiedział o całej sprawie, ponieważ okazało się, że znajomi cheaterzy obrócili się przeciwko niemu i masowo go zgłosili, przez co otrzymał bana na ponad 30 dni. Do tej pory, cheatując nawet kilka gier z rzędu, nigdy nie zablokowano mu konta.
Jak cheaterzy wykorzystują system Nadzoru?
Sprawa na pierwszy rzut oka wydawać się może skomplikowana i część z Was potrzebować może prostego wyjaśnienia. Wszystko rozchodzi się o fakt, że teoretycznie system Nadzoru jest anonimowy, czyli „śledczy”, oglądając zgłoszonych graczy, na powtórkach nie widzą żadnych nicków. W praktyce jednak okazuje się, że za pomocą zewnętrznych programów można je z łatwością „wyciągnąć” na wierzch. Jak już pewnie się domyślacie, dzięki temu banowanie wybranych przez cheaterów graczy staje się znacznie łatwiejsze.
Najlepiej opisać to jednak za pomocą sytuacji – gracie przeciwko drużynie, w której znajdują się jawni cheaterzy. Macie dość, więc np. idziecie AFK lub obrażacie wrogów, co niestety sprawi, że najpewniej traficie na listę do systemu Nadzoru, ponieważ oszuści, znając twój nick, masowo zgłoszą twoje konto za pomocą specjalnych serwisów, a następnie zostanie ono przez nich zaraportowane w systemie Nadzoru (przypominam – mogą podejrzeć ID każdego gracza), co poskutkuje szybki banem. To pozwala im również na chronienie siebie samych – wiedząc, że na powtórce znajduje się znajomy cheater, po prostu go nie zgłaszają. Jest to jednak tylko wierzchołek góry lodowej, a więcej o całej sytuacji możecie dowiedzieć się z wideo zamieszczonego powyżej.
Zastanawiacie się pewnie, jak doszło do tego, że wśród „śledczych” znaleźli się cheaterzy. Ciężko jednoznacznie znaleźć odpowiedź na to pytanie. Według oficjalnej strony CS-a na takie stanowisko zostają przydzielani gracze z długim stażem konta, wysokim łącznym czasem gry, niską liczbą zgłoszeń, dobrą rangą oraz wynikami w trybie turniejowym. Być może takie osoby kiedyś grały normalnie lub po prostu bardzo sprawnie ukrywały swoje oszustwa.
Sami widzicie, że cheaterzy znaleźli bardzo sprytny sposób na radzenie sobie z systemem Nadzoru. Uważajcie więc, gdy traficie na oszustów w swoich grach – lepiej nie wchodzić im w drogę, bo może skończyć się to banem (chociaż oczywiście nie musi). Warto przypomnieć, że obecnie Valve testuje nowe rozwiązania antycheaterskie, m.in. Trusted Mode. Wątpliwe jednak, aby w ogóle udało się pozbyć oszustów z tej najpopularniejszej sieciowej strzelanki.
- Oficjalna strona Counter-Strike: Global Offensive
- Counter-Strike: Global Offensive – poradnik
- Counter-Strike: Global Offensive – recenzje