Call of Duty: Infinite Warfare – sprzedaż pudełkowych egzemplarzy o połowę niższa niż w 2015 roku

Wczoraj informowaliśmy o analizach rynkowych, wskazujących na widoczny spadek zainteresowania graczy serią Call of Duty. Dziś rewelacje te możemy podeprzeć twardszymi danymi, pochodzącymi z rynku amerykańskiego i przedstawionymi przez grupę NPD. Według jej raportu sprzedaż pudełkowych egzemplarzy Call of Duty: Infinite Warfare była o 48 procent niższa od ubiegłorocznego Call of Duty: Black Ops III. Dodajmy, że praktycznie identyczny trend widoczny był również w Wielkiej Brytanii. Co ciekawe, o udaną premierę nowego Call of Duty wyraźnie obawiali się również inwestorzy, co sprawiło, że po sporych wzrostach w październiku akcje Activision Blizzard w listopadzie staniały o dwadzieścia procent.

Warto jednak pamiętać, że niezbyt szczęśliwe wieści dla serii nie zmieniają faktu, że pozostaje ona nadal najbardziej dochodową marką w branży gier. Spadek zainteresowania fizycznymi kopiami tytułu częściowo rekompensuje także rosnąca sprzedaż cyfrowych kopii, mikrotranskacje oraz zestawy DLC. Call of Duty: Infinite Warfare było też dostępne w droższej niż standardowa edycji, zawierającej zremasterowaną wersję Call of Duty 4: Modern Warfare, która przyciągnęła na powrót wielu weteranów serii i przyniosła dodatkowe zyski. Sytuacji Infinite Warfare nie pomógł również fakt, że tytuł otwiera zupełnie nowy rozdział w historii cyklu, w pełni zanurzony w futurystycznej estetyce science fiction, która nie spodobała się wielu fanom. Prawdziwym wyznacznikiem tego, czy dni Call of Duty jako króla FPS-ów okażą się policzone, będzie z pewnością premiera kolejnej części w listopadzie 2017 roku. Jeżeli spadkowy trend się nie odwróci lub nie zatrzyma, Activision będzie musiało poważnie przemyśleć strategię wobec marki.

1. Recenzja gry Call of Duty: Infinite Warfare - niezła kampania w cieniu problemów
2. Oficjalna strona Call of Duty: Infinite Warfare