Bungie do 2025 r. wypuści gry z innych marek niż Destiny
Prezes Bungie zdradził, że studio ma w planach marki inne niż Destiny. Do 2025 roku ma się ukazać przynajmniej jedna gra spoza tego cyklu.
Obecnie studio Bungie koncentruje się na rozwijaniu sieciowej strzelanki Destiny 2. Dzisiaj wieczorem zadebiutuje jej wersja free-to-play oraz płatny dodatek Shadowkeep. Zespół nie chce jednak ograniczać się tylko do tej serii i ma w planach inne marki.
W rozmowie z serwisem IGN prezes Bungie, Pete Parsons, stwierdził, że w ciągu kilku lat studio chce przeobrazić się w firmę mającą w swojej ofercie kilka marek. Do 2025 roku powinna ukazać się przynajmniej jedna gra z logo tego dewelopera, która nie jest kolejną odsłoną Destiny. Niestety, jest zbyt wcześnie, aby twórcy mogli zdradzić jakiekolwiek konkrety.
Warto przypomnieć, że w zeszłym roku chińska firma NetEase zasiliła konta Bungie kwotą 100 milionów dolarów. Celem inwestycji ma być umożliwienie studiu rozszerzenia działalności i utworzenie nowych zespołów deweloperskich. Wszystko to pasuje do ujawnionych właśnie planów opracowania dodatkowych marek.
Przypomnijmy, że dzisiaj Bungie przejmuje pełną kontrolę nad marką Destiny, stając się jej wydawcą. Studio chce rozwijać drugą część serii przez długi czas, ale już rok temu pojawiły się doniesienia, że w planach jest również Destiny 3. Według tych spekulacji produkcja ma powstawać głównie z myślą o hardkorowych graczach i zaoferuje mocno wzmocnione elementy RPG.
Przestawienie Destiny 2 na model free-to-play ma spore szanse wzmocnić markę i zapewnić jej długą przyszłość. Zwłaszcza że po przejęciu kontroli nad marką studio Bungie ma wreszcie pełną swobodę rozwijania gry, bez konieczności oglądania się na żądania firmy Activision, która była poprzednim wydawcą serii. Nie jest jednak żadnym zaskoczeniem, że autorzy chcą zdywersyfikować swoją ofertę i dodać do serii Destiny przynajmniej jedną nową markę.
- Oficjalna strona studia Bungie
- Destiny 2: New Light – strona oficjalna
- Destiny 2 – kompendium wiedzy
- Destiny 2 – poradnik do gry
- Destiny 2 – recenzja