Brutal Legend - Tim Schafer o marketingu i DLC

W wywiadzie dla GamePro Tim Schafer podzielił się własnymi spostrzeżeniami na temat tego jak przyjęte zostało jego najnowsze dzieło - Brutal Legend oraz rzucił trochę światła na to jak wyglądać będzie przyszłości tej gry.

Tim Schafer kontra Jack Black

Twórca jest ogólnie zadowolony z reakcji graczy, zwłaszcza że była to pierwsza produkcja w jego karierze, która posiadała tryb multiplayer. Co ciekawe okazuje się, że Vivendi (pierwotny wydawca gry) upierał się, by nigdzie w materiałach promocyjnych nie pojawiło się słowo RTS (a tym tak naprawdę jest spora część Brutal Legend) bojąc się, że mogłoby to odstraszyć graczy konsolowych. Zasugerowano także, że lepszym pomysłem byłoby skoncentrowanie się na jakimś bardziej popularnym niż metal gatunku muzyki, jak na przykład country. Bardziej wyrozumiałe okazało się Electronic Arts, zwłaszcza po tym jak grający testerzy wysoko ocenili sekwencje bitewne. Jeślichodzi o wyniki finansowe, Schafer stwierdził, że jego poprzednie tytuły nie sprzedawały się zbyt szybko, ale za to ludzie kupowali je przez długi czas. Dlatego planuje przyjrzeć się konkretnym liczbom dopiero po okresie świątecznym. Twórca wyraził też rozczarowanie z powodu braku w grze piosenek Iron Maiden, którzy odrzucili propozycję dewelopera. Obiecał jednak, że jeśli kiedykolwiek powstanie kontynuacja, to pierwsze co zrobi będzie dręczenie zespołu tak długo aż wyrażą zgodę.

Schafer zapowiedział, że w planach są dalsze materiały DLC, rozszerzające zarówno tryb wieloosobowy jak i dla samotnego gracza. Double Fine nie pozostaje też głuche na problemy w multiplayerze i przyszły patch ma zbalansować rozgrywkę. Wpierw jednak twórcy chcą dokładnie przeanalizować jak radzą sobie grający z niektórymi zbyt „przypakowanymi” jednostkami. Chodzi o to, by zaktualizować grę raz a dobrze, zamiast męczyć ludzi dziesiątkami małych zmian.