autor: Marek Grochowski
Boom Blox kasową porażką
Nie pomogły znakomite recenzje, nie pomógł czarodziejski dotyk Stevena Spielberga. Przeznaczona na konsolę Wii gra logiczna Boom Blox nieoczekiwanie zaliczyła katastrofalny debiut. Od momentu premiery w Stanach Zjednoczonych (7 maja) familijna produkcja Electronic Arts trafiła zaledwie do 60 tys. Amerykanów. Ten wynik dał jej w ubiegłym miesiącu dopiero 25. miejsce na listach sprzedaży w USA.
Nie pomogły znakomite recenzje, nie pomógł czarodziejski dotyk Stevena Spielberga. Przeznaczona na konsolę Wii gra logiczna Boom Blox nieoczekiwanie zaliczyła katastrofalny debiut. Od momentu premiery w Stanach Zjednoczonych (7 maja) familijna produkcja Electronic Arts trafiła zaledwie do 60 tys. Amerykanów. Ten wynik dał jej w ubiegłym miesiącu dopiero 25. miejsce na listach sprzedaży w USA.
Serwis GameDaily zwrócił uwagę, że przyczyną tej sytuacji jest nie tyle sama konstrukcja gry, co dominacja Nintendo w kwestii tworzenia produktów na Wii. Dość powiedzieć, że dotąd zaledwie trzem zewnętrznym studiom udało się wydać na japońskiego next-gena pozycje, które w Stanach Zjednoczonych zakupiono w nakładzie ponad 1 mln egzemplarzy. Chodzi tu o Cat Daddy Games i jego Carnival Games, amerykański oddział Segi wraz z Mario & Sonic at the Olympic Games oraz grupę Neversoft z Guitar Hero III: Legends of Rock. Tytuły pochodzące z portfolio Nintendo generują natomiast w USA aż 68% zysków ze sprzedaży gier na Wii.
Podczas gdy EA nie ujawniło jeszcze swojego stanowiska w związku ze sprzedażą Boom Bloxa, o komentarz całej sprawy pokusiła się Anita Frazier z zespołu analityków NPD, która stwierdziła, że produkt Electronic Arts utknął po prostu w gąszczu wypuszczonych ostatnio hitów. „Nowym markom ciągle trudno jest się wybić, a jak na razie w tym roku mieliśmy już sporo szumu. Pomiędzy Super Smash Bros. Brawl, GTA IV, Wii Fit, Mario Kartem czy Metal Gear Solidem 4 wyszło też kilka innych, wysokobudżetowych tytułów. Gra (Boom Blox – przyp. red.) została wysoko oceniona, więc podejrzewam, że to marketingowi nie udało się przedrzeć przez cały ten bałagan, by osiągnąć cele, których oczekiwano” – powiedziała Frazier.