Bloodstained: Ritual of the Night to godny spadkobierca Castlevanii
Zaczęły się pojawiać pierwsze opinie na temat gry Bloodstained: Ritual of the Night, która wyszła przedwczoraj, a w 2015 roku zebrała ponad 5 milionów dolarów na Kickstarterze. Według zdecydowanej większości recenzji to najlepsza metroidvania ostatnich lat.
Bloodstained: Ritual of the Night okupowało pozycję najbardziej udanej kampanii growej na Kickstarterze tylko przez nieco ponad miesiąc. Potem pałeczkę przejęło jednak Shenmue III, które zebrało aż 6,3 miliona dolarów. Biorąc jednak pod uwagę materiały z tej produkcji, pokazane podczas zakończonego niedawno E3, trudno uwierzyć, by zebrała ona równie dobre oceny, co dzieło Igarashiego i spółki…
Jak na produkcję mogącą się swego czasu pochwalić tytułem największego growego sukcesu w historii Kickstartera, premiera Bloodstained: Ritual of the Night przeszła praktycznie bez echa w branży – co można zrzucić na karb zakończonych niedawno targów E3, niezbyt aktywnego marketingu czy wielokrotnych opóźnień. Gra zadebiutowała 18 czerwca, a teraz zaczęły pojawiać się jej pierwsze oceny. Recenzji dużych zagranicznych portali co prawda na razie brakuje, ale z opinii na Steamie jasno wynika, że kolejna produkcja Kojiego Igarashiego zdecydowanie nie zawiodła.
Jakim cudem Bloodstained: Ritual of the Night – produkcja z gatunku, w którym tworzą dziś przede wszystkim niezależni deweloperzy, w dodatku o dość niedzisiejszej oprawie graficznej – zebrało ponad 5 milionów dolarów na Kickstarterze? Za tym gigantycznym sukcesem stoi jedno nazwisko: Koji Igarashi. Ten legendarny deweloper przez lata czuwał nad serią Castlevania, pełniąc m.in. rolę współreżysera, programisty i scenarzysty przy kultowym Symphony of the Night z 1997 roku. Nic dziwnego, że fani gatunku mają do niego bezgraniczne zaufanie i chętnie dołożyli się do jego nowej produkcji.
Jak dotąd spośród ponad dwóch tysięcy recenzji aż 93% jest pozytywnych. W wielu opiniach przewija się stwierdzenie, że to najlepsza metroidvania ostatnich lat, godna postawienia w tym samym rzędzie, co Castlevania: Symphony of the Night. Intuicyjne sterowanie, przepiękny styl wizualny, masa lokacji do eksploracji, wciągająca historia, spore możliwości rozwoju postaci – wszystko to, co wyróżniało poprzednie dzieła Igarashiego, znajdziecie też w Bloodstained. Jedynym powtarzającym się zarzutem jest niedopracowanie technologiczne tej produkcji, co jednak nie przeszkadzało oceniającym na tyle, by odebrać radość z rozgrywki. Miłośnicy klasyki gatunku mogą więc chyba w ciemno zainwestować w Ritual of the Night, szczególnie jeśli podobał im się wydany w ubiegłym roku prequel o podtytule Curse of the Moon.
Miło widzieć, że projekt reklamujący się na Kickstarterze nazwiskiem legendarnego dewelopera może okazać się naprawdę wyśmienitą grą – w końcu dotychczasowe przykłady, jak Unsung Story: Tale of the Guardians czy Mighty No. 9, dobitnie udowodniły, że finansowy sukces kampanii często nie idzie w parze z wysoką jakością finalnego produktu… lub w ogóle jego powstaniem. A zaznaczmy, że rozwój Bloodstained: Ritual of the Night nie zakończył się wraz z premierą. W niedalekiej przyszłości tytuł otrzyma 13 pomniejszych, darmowych DLC, które dodadzą m.in. możliwość zabawy w kooperacji. Oby tylko decyzja o premierze tuż po targach E3, w środku sezonu ogórkowego, nie odbiła się negatywnie na wynikach sprzedaży.