autor: Krzysztof Sobiepan
Beta Paladins: Champions of the Realm pobrana przez ponad milion graczy
Paladins: Champions of the Realm – darmowa sieciowa strzelanka twórców Smite – cieszy się niemałym powodzeniem i zdobywa Steam szturmem. Wersję beta na własną rękę zdecydował się sprawdzić już ponad milion graczy.
Nowa gra Hi-Rez Studios – znanego z Tribes: Ascend czy moby Smite – rozpoczęła okres otwartej bety zaledwie dziesięć dni temu i zdecydowanie nie brakuje chętnych do rozgrywki. Paladins: Champions of the Realm niedawno przekroczyła 750 tysięcy pobrań, zaś najnowsze dane z serwisu Steamspy wskazują, że trafiła już do 1,1 miliona odbiorców. Przetestować ją może każdy, gdyż produkcja korzysta z modelu darmowego z mikropłatnościami.
- pierwszoosobowa strzelanka sieciowa od studia Hi-Rez;
- model free-to-play – elementy wpływające na rozgrywkę można zdobyć poprzez zabawę, dodatkowo w sprzedaży znajdują się przedmioty kosmetyczne;
- 17 czempionów, każdy z nich posiada 4 umiejętności;
- standardowy format to rozgrywka 5 vs 5.
Sercem Paladins są drużynowe starcia, podczas których gracze wcielają się w plejadę barwnych bohaterów o zróżnicowanych umiejętnościach. Każda z postaci wypełnia pewną niszę, a strategiczne myślenie i koordynacja drużynowa jest niezbędna do zwycięstwa nad przeciwnikiem. Otwarte plansze są zaś na tyle duże, że czasem niezbędne jest skorzystanie z wierzchowca. Gra oferuje także system kart wzmacniających herosów oraz dodatkowe nagrody w postaci skrzynek czy złota. Podstawowym trybem jest Oblężenie, gdzie naszym zadaniem jest przejęcie rozmieszczonych na mapie punktów. Twórcy eksperymentują też z nowymi trybami, na razie nie są one jednak dostępne.
Choć porównania z Overwatch są bardzo częste, autorzy Paladins mówią, że nie sklonowali najnowszej gry Blizzarda. W poście na reddit.com zaciekle bronią swojej produkcji twierdząc, że większość inspiracji pochodzi z ich pierwszego tytułu – Global Agenda – debiutującego w 2010 roku. Wskazują nawet parę klas z GA, które są zadziwiająco podobne do niektórych bohaterów z Overwatch. Dodatkowo przypominają, że obydwie gry w dużej mierze czerpią z Team Fortress 2. Cała sytuacja zaczyna przypominać dylemat „co było pierwsze, jajko czy kura”.
Wydaje się, że wybranie przez twórców modelu free-to-play było posunięciem, które wyróżniło ich spośród płatnych konkurentów, takich jak Overwatch lub Battleborn. Czy okaże się to wystarczającym motorem, by produkcja utrzymała się na rynku na dłużej?