autor: Szymon Liebert
Battlefield: Bad Company 2 zmaga się z problemami
Wydany w ubiegłym tygodniu Battlefield: Bad Company 2 wciąż ma problemy. Dotyczą one przede wszystkim sieciowych aspektów zabawy, na jakość których wpływa zbyt mała wydajność serwerów firmy Electronic Arts. To sprawia, że posiadacze PlayStation 3 nie mogą skorzystać z wbudowanego sklepu, a na pecetach i Xboksach pojawiają się kłopoty z połączeniem.
Wydany w ubiegłym tygodniu Battlefield: Bad Company 2 wciąż ma problemy. Dotyczą one przede wszystkim sieciowych aspektów zabawy, na jakość których wpływa zbyt mała wydajność serwerów firmy Electronic Arts. To sprawia, że posiadacze PlayStation 3 nie mogą skorzystać z wbudowanego sklepu, a na pecetach i Xboksach pojawiają się kłopoty z połączeniem.
W pierwszym przypadku mamy do czynienia z niedziałającym sklepem dostępnym z poziomu gry, co uniemożliwia chociażby odblokowanie dodatków DLC dołączonych do produkcji. Problem występuje na PlayStation 3, ale na szczęście na tej platformie wszystkie inne elementy tytułu (czyli przede wszystkim multiplayer) wydają się działać poprawnie.
Znacznie większe nieprzyjemności czekają graczy pecetowych, którzy otrzymali produkt pełen błędów i niedociągnięć. Największą zmorą jest niewydajny serwer główny EA Online, odpowiedzialny oczywiście za sedno rozgrywki, czyli system rozwoju i statystyk postaci. To sprawia, że samo zalogowanie się do gry może być dużym problemem.
Na pecetach są spore trudności z dołączeniem do rozgrywki, w której udzielają się znajomi (nie wspominając o niezbyt dobrze zrealizowanej przeglądarce serwerów). Wspomniany system generuje różne abstrakcyjne błędy, przykładowo pokazując ogromne liczby doświadczenia potrzebnego do zdobycia następnego stopnia, czyli po prostu poziomu postaci.
Twórcy przyznali, że są problemy z pecetową i xboksową wersją tytułu. Wyeliminowanie ich jest priorytetem dla studia EA DICE - za kilka godzin ma nastąpić restart systemu na konsoli Microsoftu (więcej informacji znajdziecie na blogu Battlefield). Skąd te wszystkie problemy? Wygląda na to, że autorzy nie byli przygotowani na tak dużą popularność tytułu.