autor: Bartosz Świątek
Ban na TikTok i AliExpress w Polsce? Trwają prace nad tajną ustawą [aktualizacja]
Informacje, które pojawiły się w mediach, sugerowały, że rząd pracuje w sekrecie nad przepisami, które mogą skutkować wyrzuceniem z naszego kraju chińskich aplikacji i platform – np. TikToka czy AliExpress. Ministerstwo Cyfryzacji zdementowało te doniesienia.
Aktualizacja:
Ministerstwo Cyfryzacji zdementowało doniesienia portalu Wirtualna Polska, nazywając je „typowym fake newsem”. Resort nie prowadzi prac nad podobnymi przepisami. Poniżej komunikat zamieszczony na Twitterze.
Oryginalna wiadomość:
W SKRÓCIE:
- polski rząd pracuje nad tajną ustawą, która może skutkować wyrzuceniem z naszego kraju chińskich aplikacji i platform, takich jak TikTok czy AliExpress;
- przepisy nie są wymierzone w konkretne firmy – mówi się w nich o podleganiu rządowi innego kraju oraz stosunku tego państwa do praw obywatelskich i praw człowieka;
- TikTok w ostatnim czasie został oskarżony o szpiegowanie na rzecz chińskiego rządu;
- USA coraz mocniej naciskają na swoich partnerów w sprawie zaostrzenia kursu wobec Chin.
Portal Wirtualna Polska donosi, że rząd w sekrecie pracuje nad przepisami, które mają zakazać używania aplikacji TikTok w naszym kraju. Nowe prawo – stanowiące część ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa – może też uderzyć w popularną platformę do handlu internetowego AliExpress.
Kolegium ds. cyberbezpieczeństwa i kontrowersje wokół chińskich firm
Tworzone przepisy nie wskazują wprost chińskich firm – mowa w nich o tzw. kolegium ds. cyberbezpieczeństwa, w skład którego mają wchodzić m.in. premier, minister obrony narodowej, minister spraw wewnętrznych, a także szefowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Gremium to ma decydować o tym, czy dany serwis, sprzęt lub aplikacja nie stwarzają zagrożenia dla bezpieczeństwa kraju. Pod uwagę ma być brane m.in. to, czy dany podmiot może się znajdować pod wpływem państwa spoza Unii Europejskiej – a także stosunek tego kraju do praw obywatelskich i praw człowieka.
Według Wirtualnej Polski to właśnie te ostatnie kwestie są kluczowe i wyraźnie sugerują, że prawo będzie wymierzone w Chiny. Warto pamiętać, że jeden z flagowych chińskich koncernów z branży technologicznej – Huawei – został oskarżony przez USA o szpiegostwo na rzecz rządu Chińskiej Republiki Ludowej (w sprawie pojawił się nawet polski wątek), zaś samo Państwo Środka mierzy się z zarzutami o łamanie praw człowieka (m.in. w odniesieniu do wydarzeń w Hongkongu, ale też traktowania mniejszości muzułmańskiej – Ujgurów). Niedawno pod ostrzałem znalazł się także TikTok – pod koniec czerwca eksperci ds. cyberbezpieczeństwa przestrzegli, że aplikacja jest najeżona lukami i może być wykorzystywana do szpiegowania użytkowników. Niedługo później do oskarżeń dołączyli hakerzy z grupy Anonymous. Wiemy też, że prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump rozpatruje zbanowanie TikToka w USA. Sama firma odpiera te zarzuty i twierdzi, że nigdy nie przekazywała żadnych danych chińskiemu rządowi.
TikTok jest kierowany przez amerykańskiego prezesa (mowa o Kevinie Mayerze – przy. red.), zatrudniającego tu, w USA, setki pracowników, przodujących w zakresie bezpieczeństwa, ochrony, produktów i polityki publicznej. Nigdy nie przekazywaliśmy danych użytkowników chińskiemu rządowi i nie zrobilibyśmy tego, nawet gdybyśmy zostali o to poproszeni – powiedział rzecznik TikToka w wypowiedzi przytaczanej przez portal CNET.
Czym jest TikTok?
TikTok to mobilna aplikacja, która pozwala użytkownikom przesyłać sobie krótkie filmy, przypominające nieco teledyski. Program został opracowany przez chińską firmę ByteDance i trafił na rynek we wrześniu 2016 roku. Od tego czasu TikTok otrzymał kilkadziesiąt różnych wersji językowych i przyciągnął do siebie ponad 800 mln ludzi.
Usunięcie TikToka z Polski - jak miałoby to wyglądać?
Aplikacje, które nie uzyskają akceptacji kolegium ds. cyberbezpieczeństwa mają być usuwane z platform dystrybucyjnych (np. Appstore czy Google Play), choć kwestią otwartą jest to, jak ich administratorzy zareagują na tego typu żądania. Jednak przed trafieniem do sejmu projekt ma być poddany szerokim konsultacjom społecznym – niewykluczone, że na ich etapie podjęta zostanie próba wypracowania odpowiednich rozwiązań.
Według przedstawicieli Ministerstwa Cyfryzacji, głównym celem projektu jest uregulowanie kwestii infrastruktury 5G w Polsce, a także wdrożenie (niesprecyzowanych) zaleceń Komisji Europejskiej. Nie ulega jednak wątpliwości, że efektem ubocznym – przy założeniu, że faktycznie nie jest to główny cel prac – tego prawa będzie możliwość zbanowania niektórych serwisów i aplikacji w naszym kraju.
Należy też pamiętać o kontekście międzynarodowym. Amerykańska administracja coraz mocniej naciska na sojuszników w sprawie zaostrzenia kursu wobec Chin – ma to związek zarówno z wojną handlową, w której centrum znalazł się Huawei, jak i oskarżeniami o ukrywanie informacji w sprawie koronawirusa SARS-CoV-2, który wywołał pandemię i bardzo negatywnie wpłynął na światową gospodarkę (USA jest jednym z najmocniej dotkniętych krajów). Co ciekawe, jeszcze w czerwcu polski rząd opublikował rozporządzenie w sprawie sieci 5G, które – pomimo dużej presji ze strony ambasador USA Georgette Mosbacher – nie wykluczało żadnych podmiotów. Niedługo później doszło jednak do wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych. Dzisiejsze doniesienia sugerują, że Donaldowi Trumpowi udało się przekonać głowę naszego państwa do swoich racji (nie jest tajemnicą, że polski rząd ma dobre stosunki z administracją USA i z pewnością zależy mu na ich utrzymaniu).
Na razie nie wiadomo kiedy – i czy w ogóle – nowe prawo wejdzie w życie. Trudno też jednoznacznie je ocenić – z jednej strony mamy realny problem i troskę o bezpieczeństwo cybernetyczne kraju, ale z drugiej również potencjalnie niebezpieczny precedens, który w teorii może zostać wykorzystany do wyrzucania z Polski niewygodnych platform. Pozostaje nam tylko poczekać na konkretne zapisy.