Astronauta z Adamem Sandlerem wleciał na Netflixa. Krytycy nazywają film sci-fi „trywialnym”, choć wizualnie przypomina Interstellar
Adam Sandler prezentuje się od nieco poważniejszej strony w nowym filmie science fiction Netfliksa. Astronauta co prawda rozczarował krytyków, ale dostarcza powodów, by poświęcić mu czas.
Adam Sandler jest znany przede wszystkim ze swych występów komediowych, ale w nowym filmie Netfliksa wykazał się jako aktor dramatyczny. Astronauta, bo tak brzmi tytuł tej produkcji science fiction, dzisiaj zadebiutował na platformie. Widowisko Johana Rencka będące adaptacją powieści Jaroslava Kalfara podzieliło krytyków, ale zainteresuje fanów aktora.
Fabuła skupia się na portretowanym przez Sandlera Jakubie, astronaucie, który wyrusza na samotną misję badawczą. Po miesiącach odosobnienia zdaje sobie sprawę, że jego nieobecność na Ziemi negatywnie odbije się na jego małżeństwie, a nawet całkiem je zniszczy. Mężczyzna chce temu zapobiec, a w jego staraniach pomaga mu tajemnicze stworzenie ukrywające się w statku.
W obsadzie znaleźli się także Carey Mulligan, Isabella Rossellini i Kunal Nayyar. Poniżej zamieszczamy zwiastun, który pomoże Wam podjąć decyzję, czy sięgnąć po tę produkcję.
Choć, sądząc po pierwszych opiniach, film spodobał się widzom, to recenzenci pozostają wobec widowiska bardziej krytyczni. W serwisie Rotten Tomatoes produkcję pozytywnie oceniło jedynie 56% dziennikarzy, a wynik na Metacritic wynosi 59.
Krytycy chwalą aktorstwo Sandlera i to właśnie jego występ uznają za najmocniejszy element filmu. Zwracają uwagę na to, że Carey Mulligan nie dostała szansy, by w pełni zaprezentować swoje możliwości. Świetnie wypada zaś warstwa wizualna, a zdjęcia przywodzą na myśl Interstellar Christophera Nolana. Według części recenzentów dzieło nie wzbudza jednak emocji. Nazywają je „trywialnym” i pozbawionym akcji, twierdzą także, że nie dorównuje podobnym produkcjom, takim jak Moon czy Solaris. Innych urzekł natomiast medytacyjny charakter filmu.
Astronauta jest dostępny na Netfliksie od 1 marca 2024 roku.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!