autor: Jakub Wencel
Assassin’s Creed: Brotherhood - nowe szczegóły
Dziennikarze serwisu Kotaku uczestniczyli w specjalnej prezentacji Assassin’s Creed: Brotherhood, współorganizowanej przez Sony i Ubisoft, a mającej swojej miejsce w Nowym Jorku. Swoimi wrażeniami podzielili się w serwisie, a to, co zobaczyli, powinno jeszcze bardziej zniecierpliwić wiernych fanów serii – już niejako zgodnie z tradycją serii i ta odsłona najwyraźniej przyniesie całkiem pokaźną ilość zmian, z pominiętym na pokazie trybem multiplayer na czele.
Dziennikarze serwisu Kotaku uczestniczyli w specjalnej prezentacji Assassin’s Creed: Brotherhood, współorganizowanej przez Sony i Ubisoft, a mającej swojej miejsce w Nowym Jorku. Swoimi wrażeniami podzielili się w serwisie, a to, co zobaczyli, powinno jeszcze bardziej zniecierpliwić wiernych fanów serii – już niejako zgodnie z tradycją serii i ta odsłona najwyraźniej przyniesie całkiem pokaźną liczbę zmian.
Pokaz poprowadził brand manager Ubisoftu, Eric Gallant, odpalając dwa kilkuminutowe fragmenty, z których pierwszy miał na celu zdradzenie nieco sekretów fabularnych produkcji, a drugi pochwalenie się nowymi elementami w rozgrywce.
Nowości w rozgrywce
Przede wszystkim największą nowością w Assassin’s Creed: Brotherhood (jak sama nazwa wskazuje) ma być kompleksowa współpraca z innymi asasynami podczas wypełniania zadań. Gallant pokazał fragment gry, gdzie podczas przemierzania dachów Rzymu Ezio natyka się na nieświadomego jeszcze obecności zabójcy strażnika, obserwującego z dachu ulice wiecznego miasta. Wystarcza wciśnięcie jednego przycisku na padzie (młody Auditore da Firenze podnosi pięść do góry), a z dachu budynku obok, górującego nad strażnikiem, zeskakuje inny asasyn i błyskawicznie „rozprawia się” z problemem. W innej sytuacji Ezio przemierza ulice Rzymu i napotyka na patrol blokujący jedną z uliczek. Podniesienie pięści przywołuje grad strzał z nieznanych kierunków z łatwością przeczyszczający drogę naszemu bohaterowi. Ostatnią sceną była końcówka misji zabójstwa w kościele, gdzie zademonstrowano działanie kuszy (jedna z nowych broni w grze) i to, jak inni asasyni mogą pomóc graczowi w bezpiecznej ucieczce z miejsca zbrodni.
„Ezio będzie musiał rekrutować członków swojej drużyny i pracować nad rozwojem ich umiejętności ” – objaśnia Gallant. Porównuje także tę opcję do wykorzystywania wsparcia z powietrza w grach strategicznych i jest to zdecydowanie krok w stronę uczynienia najnowszej odsłony serii Assassin’s Creed bardziej taktyczną niż poprzedniczki. Jednak Ezio nie zawsze będzie miał możliwość sięgnięcia po pomocną dłoń i na pewno jest to element mocno ułatwiający rozrywkę, więc nie powinniśmy się go spodziewać w każdej misji.
W ciekawy sposób rozwinie się znany z poprzedniej części motyw rozbudowy własnego miasta. W Brotherhood mamy stawiać nowe budynki w Rzymie.
Kontrowersje tuż po ogłoszeniu Assassin’s Creed: Brotherhood budził fakt, że nie jest to pełnoprawna odsłona serii a jedynie „tytuł poboczny” (o czym świadczy fakt braku regularnej numeracji). Czy gra będzie tak rozbudowana jak poprzedniczki? Gallant rozwiewa te wątpliwości – „Głębia kampanii będzie co najmniej porównywalna do tego, co mogliśmy obserwować u poprzedniczek. W dodatku jest jeszcze multiplayer, nad którym praca trwa już dwa lata.”
A co z fabułą? – spoilery!
Gallant zaprezentował najprawdopodobniej jedną z pierwszych misji w grze. Wprowadzenie wydawało się być iście sielankowe – po walce z papieżem Rodrigo Borgii Ezio odpoczywa w ramionach nieznanej kobiety w mieścinie należącej do jego wuja Mario. Do czasu - pewnego ranka budzą go dźwięki oblężenia i okazuje się, że posiadłość stryja najechał syn papieża, Cesare Borgia. Ezio pędzi na mury, gdzie ściera się z oddziałami przeciwnika (tutaj Gallant wspomniał, że walka w Brotherhood ma być dużo bardziej finezyjna i kompleksowa, ma istnieć między innymi możliwość łączenia walki bronią białą i korzystania z pistoletu) W pewnym momencie gracz ma nawet możliwość skorzystania z armaty i przerzedzenia w efektowny sposób armii Borgii. Cała misja, mimo wysiłków gracza, kończy się jednak doszczętnym zniszczeniem miasta i śmiercią wuja Mario.
Gallant, zapytany o losy Desmonda (czyli, jakby nie patrzeć, tę „właściwą” fabułę serii), odparł tylko, że na pewno zobaczymy go w Assassin’s Creed: Brotherhood. „Ta część gry to tajemnica” – kategorycznie skończył temat.
Koniec spoilerów
Assassin’s Creed: Brotherhood powędruje na półki sklepów w wersji na komputery osobiste, Xboxa 360 i PlayStation 3 już w listopadzie tego roku. W Polsce wydawcą będzie rodzimy oddział firmy Ubisoft.