Artifact traci graczy w zatrważającym tempie
Karciany Artifact nie radzi sobie najlepiej. Po dwóch tygodniach w grze przebywa jednocześnie czterokrotnie mniej graczy niż w dniu premiery. Twórcy z firmy Valve Software zapowiedzieli już pierwszą aktualizację, która ma naprawić niektóre z problemów produkcji.
Kiedy w zeszłym tygodniu ogłoszono sprzedanie miliona egzemplarzy Artifact, wydawało się, że wcześniejsze obawy niektórych graczy okazały się bezpodstawne. Niestety, najnowsze statystyki Steama nie nastrajają tak optymistycznie. W ciągu ostatnich kilku dni w karciance Valve Software bawiło się mniej niż 15 tysięcy osób jednocześnie każdego dnia. To ogromny spadek z 60 tysięcy użytkowników z końca listopada, zaraz po premierze produkcji.
Tak wielka strata w zaledwie dwa tygodnie po debiucie zdaje się nie wróżyć dobrze produkcji. Nietrudno też zrozumieć przyczyny takiego stanu rzeczy. Jakkolwiek większość recenzentów przyjęła grę przychylnie, nawet najwięksi entuzjaści zwrócili uwagę, że nie jest to tytuł dla każdego. Karcianka Valve Software wymaga od graczy znacznie większego zaangażowania niż konkurencyjne tytuły. Jest to o tyle istotne, że Hearthstone lub Gwinta możemy sprawdzić za darmo bez ograniczeń, podczas gdy Artifact wymaga wydania względnie sporej kwoty na zakup gry. Nie pomaga też kontrowersyjny system monetyzacji, w założeniu twórców mający imitować rzeczywiste kolekcjonerskie gry karciane. I robi to, ale – niestety – w efekcie wymaga wydawania niemałych pieniędzy na kolejne pakiety lub karty, jeśli chcemy grać na przyzwoitym poziomie. Poważnym mankamentem jest też brak trybu rankingowego oraz nagród – na te ostatnie możemy liczyć tylko w ramach tzw. draftu, wymagającego uiszczenia stosownej opłaty na wejście.
Widać więc, że sytuacja nie wygląda najlepiej, niemniej spisywanie Artifactu na straty może być przedwczesne. Wielu graczy dostrzega potencjał gry, a krytykuje jedynie brak zawartości, opcji społcznościowych oraz – rzecz jasna – brak możliwości zdobywania pakietów za samo granie. Valve zapowiedziało już pierwsze aktualizacje, mające wprowadzić m.in. system rozwoju oraz czat pozwalający na rozmowę z przeciwnikiem. Na razie to niewiele, lecz mimo wszystko pozwala wierzyć, że Valve wsłuchuje się w opinie społeczności i oprze się na nich przy dalszym modyfikowaniu gry. Co więcej, firma zapewnia na Twitterze, że zamierza rozwijać swoją najnowszą produkcję przez długi czas.