Czy fani Soulsów mają czego szukać w Armored Core 6? FromSoftware wyjaśnia
Nowa gra studia FromSoftware to nie kolejny tytuł soulsborne i deweloper nie zamierza tworzyć Armored Core na modłę Elden Ringa lub Sekiro.
Zapowiedź Armored Core VI: Fires of Rubicon potwierdziła plotki na temat powrotu tej nieco zapomnianej serii z mechami od twórców Dark Souls. Inna sprawa, że krótki zwiastun nie zdradził wiele na temat owej reaktywacji. Nieco więcej dowiedział się serwis IGN w rozmowie z Hidetaką Miyazakim oraz Masaru Yamamurą poświęconej Armored Core 6.
Prezes FromSoftware oraz główny projektant Sekiro również nie zdradzili mnóstwa szczegółów na temat Fires of Rubicon. Niemniej wyjaśnili kilka podstawowych kwestii, na przykład tę, że Armored Core VI nie będzie zbliżone do gier z gatunku soulslike.
Armored Core to nie soulslike…
Zapewne weterani serii złapią się za głowę na stwierdzenie tak oczywistego faktu, ale przytaczanie go nie jest zupełnie nieuzasadnione. Ostatnie Armored Core ukazało się prawie dekadę temu. Tymczasem od 2011 roku (lub nawet 2009, jeśli liczyć Demon’s Souls) zespół FromSoftware słynie niemal wyłącznie jako twórca kolejnych gier typu soulsborne – przedstawicieli gatunku, który zresztą niejako zapoczątkował (a przynajmniej zdefiniował).
Dlatego też Miyazaki dał jasno do zrozumienia, że „szóste” Armored Core nie będzie miało wiele wspólnego z Elden Ring czy innymi „soulsami”. Twórcy chcą przede wszystkim dopracować podstawy, które wyróżniły serię na rynku, przede wszystkim swobodę przejawiającą się w opcjach personalizacji maszyn i ich wpływie na rozgrywkę, ale też w budowaniu świata gry.
Zasadniczym założeniem przy [produkcji Armored Core 6 – przyp. autora] było spojrzenie wstecz i przyjrzenie się podstawowym założeniom Armored Core oraz temu, co czyniło tę serię wyjątkową. Chcieliśmy wziąć pod uwagę aspekt montażu, składania i dostosowywania swojego mecha – swojego AC – a następnie możliwość dokładnej kontroli nad tak zbudowaną maszyną. Zatem chcieliśmy wziąć te dwie podstawowe koncepcje i ponownie przeanalizować je w kontekście współczesnego rynku.
Nie spodziewajcie się też w pełni otwartego świata w stylu Elden Ringa. Twórcy pozostaną przy klasycznym podziale na misje.
…a mechy to nie samuraje
Oczywiście trudno się spodziewać, by twórcy zupełnie zignorowali ostatnie kilkanaście lat spędzonych nad grami „soulsborne”. Zwłaszcza że niektóre elementy – jak ponury postapokaliptyczny świat pełen tajemnic – były obecne w dziełach FromSoftware na długo przed premierą Demon’s Souls.
Yamamura wskazał choćby na podobieństwo Armored Core 6 do Sekiro w dwóch aspektach: zmiennym tempie walki oraz mechanikach promujących agresję. W Fires of Rubicon nie zobaczymy kontry rodem z samurajskiej gry studia, ale gracz będzie zachęcany do wywierania presji na wrogach (nawet gdy znajdzie się w defensywie) i szukania rozwiązań, które pozwolą przechylić szalę zwycięstwa na jego korzyść.
W praktyce ma to przełożyć się na „bardziej agresywne i dynamiczne starcia, jakie można stworzyć tylko z udziałem mechów”, korzystających z różnorodnego uzbrojenia dystansowego, ale też nie stroniących od walki w zwarciu.
Armored Core VI: Fires of Rubicon zadebiutuje w przyszłym roku. Gra zmierza na komputery osobiste oraz konsole PS4, XOne, PS5 i XSX/S.
Może Cię zainteresować:
- Niekończąca się przemowa Kratosa i wtargnięcie 15-latka; TGA było ciekawe
- The Game Awards czy The Game Trailers? Największa impreza growa ma tożsamościowy problem