Andor to pierwszy serial Star Wars dla dorosłych
Twórcy i aktorzy Andora opowiedzieli o nowej produkcji Star Wars. Podczas wywiadu ujawnili, jaki będzie miała ton, a także zachwycali się imponującą scenografią miasta Ferrix.
Źródło: Andor, Tony Gilroy, Disney+, 2022
Premiera nowego serialu z uniwersum Gwiezdnych wojen zbliża się wielkimi krokami. Po przełożeniu debiutu z końca sierpnia na 21 września okres oczekiwania nieco się wydłużył, ale twórcy już zaczęli umilać go nowymi materiałami i zakulisowymi ciekawostkami. Dzięki temu nie tylko mogliśmy zobaczyć fragment jednej ze scen, ale też dowiedzieliśmy się, jaki charakter będzie miała nowa produkcja o Cassianie Andorze. Dużo na ten temat zdradza wywiad twórców i aktorów z Variety.
Andor to opowieść o prawdziwych ludziach
Tony Gilroy, showrunner Andora, początkowo nie chciał stworzyć prequela Łotr 1. Postanowił jednak dać szansę tej produkcji, jednocześnie pragnąc oddać głos szarym ludziom z Galaktyki. Wiele produkcji z tego uniwersum opowiada o rodzinach królewskich, potężnych Jedi, a ze świecą szukać takich, które więcej uwagi poświęciłyby zwykłym mieszkańcom Galaktyki, na których działania Imperium i rewolucja również mają istotny wpływ. I właśnie ich historię postanowił opowiedzieć Gilroy.
Chciałem zrobić to o prawdziwych ludziach. Zasadniczo cała ta seria [Gwiezdne wojny] jest o rodzinie królewskiej. I to było świetne. Ale są miliardy innych istnień w galaktyce. Są hydraulicy i kosmetyczki. A nawet dziennikarze! Jak wyglądają ich życia? Rewolucja wpływa na nich tak samo, jak na każdego innego. Dlaczego nie wykorzystać świata Star Wars jako przestrzeni dla absolutnie realistycznych, pasjonujących i dramatycznych opowieści?
Ugruntowane, dojrzałe podejście do historii
Diego Luna, odtwórca roli Cassiana Andora, zdecydował się wrócić do świata Star Wars dzięki ugruntowanemu podejściu do opowiadanej historii Tony’ego Gilroya, o czym aktor, a jednocześnie jeden z producentów wykonawczych serialu, sam opowiedział:
To ujęcie rebelii. Nie chodzi o jedną postać ratującą wszystkich. To [opowieść] o społeczności.
Nie tylko na Lunie to świeże podejście zrobiło wrażenie. Również inny aktor, Kyle Soller (Syril Karn), był zaskoczony tak szeroką perspektywą i to na tyle, że zaczął wątpić, czy to faktycznie kolejna produkcja spod szyldu Star Wars:
To było coś kompletnie innego, niż to, czego mogłem spodziewać się po scenariuszach Gwiezdnych wojen. Musiałem przerzucić strony na początek i spojrzeć na tytuł, żeby stwierdzić: „Nie, to Gwiezdne wojny”. Pomyślałem wtedy: „Wow, to jest niesamowicie dojrzałe, szorstkie i nieporządne”.
Może cię zainteresować:
- John Boyega nie chce wracać do Star Wars, ale chwali Disneya
- Premiera KOTOR Remake to melodia odległej przyszłości
- Najbardziej oczekiwane seriale 2022 roku
Star Wars tym razem nie jako rodzinne kino
Gwiezdne wojny niemal od samego początku kojarzą się jako kino rodzinne, przy którym bawić się mogą zarówno dorośli, jak i młodsi widzowie. Podobnie było z serialami, które w ostatnich latach powstały dla Disney+. Andor ma być jednak odmiennym przypadkiem. Historia ta ma mieć poważniejszy ton i poruszać cięższe tematy, dlatego może niekoniecznie być odpowiednia dla najmłodszych widzów. Nie znaczy to jednak, że całkowicie odejdzie od swoich gwiezdnowojennych korzeni.
Myślę, że to prawdopodobnie nie jest serial dla 9-latków. To będzie historia przygodowa. Ale będzie to również thriller.
Andor mówi nie green screenowi i stawia na praktyczne efekty
Adria Arjona, która w serialu gra Bix Caleen, przyjaciółkę Cassiana, opowiedziała o scenografiach. Tym razem, w przeciwieństwie do innych seriali Star Wars, zrezygnowano z technologii Volume i postawiono na praktyczne efekty. W związku z tym od zera zbudowano całe miasto – Ferrix.
Wyobrażałam sobie, że to będzie kręcone albo na green screenie, albo znajdę się na tle wirtualnej scenografii. Ale zbudowano całe miasto. Ferrix naprawdę istnieje. Byłam tam.
Więcej na temat scenografii opowiedziała podczas rozmowy ze Slashfilm:
To były cztery przecznice i mogłam się tam zgubić, otworzyć każdą szufladę i można było coś w nich znaleźć. Mogłam wyobrazić sobie, gdzie Bix jadała śniadania, gdzie chodziła na obiad i na drinka. Tam naprawdę był bar i między zdjęciami spędzałam tam czas. Mogłam pokonać poranną drogę na jej złomowisko. Było to zatem bardzo immersyjne.
Wygląda na to, że Disney przygotował dla fanów interesujące, dojrzałe widowisko ze scenografiami, które mają szansę zrobić na widzach wrażenie. Przedsmak tego otrzymaliśmy w zwiastunie serialu: