autor: Michał Kułakowski
Analitycy: seria Call of Duty osiągnęła szczyt popularności w 2011 roku
Analitycy branżowi wyrazili przekonanie, że seria Call of Duty osiągnęła szczyt popularności w ubiegłym roku. Według nich, nadchodzące Call of Duty: Black Ops II będzie zapewne najpopularniejszą grą ostatnich dwunastu miesięcy, ale sprzedaż pudełek z tym tytułem na pewno nie pobije wyników ubiegłorocznego Call of Duty: Modern Warfare 3.
Analitycy branżowi, komentując wyniki finansowe Activision z drugiego kwartału tego roku, w rozmowie z serwisem Game Industry International wyrazili obawy, że marka Call of Duty osiągnęła już szczyt swej popularności. Pierwszym ekspertem, na którego powołuje się witryna, jest Ben Schachter z firmy Macquarie Securities. Podał on listę powodów, według których jego zdaniem pudełka z mającym premierę w listopadzie Call of Duty: Black Ops II nie przyniosą producentowi wyższych zysków i nie trafią do większej ilości graczy niż Call of Duty: Modern Warfare 3. Według Schachtera:
- Sprzedaż sprzętu oferującego grafikę HD oraz jego oprogramowania spadała przez cały ostatni rok
- Ogólna sprzedaż wszystkich konsolowych pudełkowych egzemplarzy Modern Warfare 3 (od czasu premiery do dziś) jest w sumie niższa od tej jaką może pochwalić się Black Ops, co wskazuje na trend spadkowy
- Osadzenie Black Ops II w przyszłości może zniechęcić część graczy
- FPS-y cierpią z powodu braku nowych pomysłów
- Sytuacja makroekonomiczna sprawia, że konsumenci rzadziej sięgają do portfela i decydują się na kupno kolejnych odsłon znanych serii
- Zmiany i wahania na rynku walut sprawiają, że Activision zarobi mniej na rynku europejskim
Z opinią tą zgadza się Michael Pachter z Wedbush Securitie. Dodaje, że marka zbudowała swoją potęgę dzięki wzrostowi popularności rozgrywek multiplayer. Choć oferuje prawdopodobnie jedno z najlepszych doświadczeń płynących z tej formy zabawy, musi jednak coraz mocniej konkurować z innymi tytułami należącymi do tego segmentu. W tym miejscu, Pachter wspomina o tegorocznej premierze Halo 4, nowego Medal of Honor, a także przyszłorocznym debiucie Battlefield 4, które na pewno wpłyną na pozycję Black Ops II i kolejnych przedstawicieli cyklu Activision. Na horyzoncie majaczą też projekty studia Bungie oraz Respawn Entertainmen, założonego przez byłych twórców Call of Duty. Nie można zapomnieć także o dziesiątkach innych FPS-sów, co roku zalewających półki sklepowe.
Analityk przypomina na koniec, że co roku do rąk graczy trafiają miliony egzemplarzy Call of Duty, co jest fenomenalnym i bezprecedensowym zjawiskiem w branży. Mimo nieuniknionego spadku zainteresowania marką pozostanie ona długo siłą, z którą trzeba się liczyć. Nawet jeżeli seria straci kilka milinów graczy to wciąż będzie domem dla najlepiej sprzedających się gier na świecie, a inni wydawcy będą mogli jedynie starać się naśladować jej sukces. Poza tym, nową złotą żyłą dla Acivision mogą być Chiny, gdzie wystartowało niedawno sieciowe Call of Duty: Online.
Colin Sebastian z RW Baird wskazuje na duże zmiany na rynku konsolowym, które na pewno odbiją się na kondycji cyklu i uniemożliwią mu utrzymanie się na tym samym poziomie zyskowności. Chodzi tutaj o premierę następców Xboksa 360 i PlayStation 3, mogących mocno zmienić sytuację i sprawić problemy deweloperom. Równocześnie stwierdził także, że nie widzi w tej chwili ani w najbliższej przyszłości żadnego konkurencyjnego tytułu, który mógłby zając dominująca pozycję Call of Duty na platformach Sony i Microsoftu.
Wszyscy analitycy wskazują równocześnie na niedostateczną liczbę danych publikowanych przez Activison oraz inne koncerny z branży. Mimo coraz mocniejszej pozycji dystrybucji elektronicznej, dzielą się one jedynie informacjami dotyczącymi tradycyjnej pudełkowej sprzedaży produkcji na konsolach. Według ekspertów, wielkim błędem dużych firm jest też nieujmowanie w raportach sprzedaży gier na PC, a zwłaszcza na platformach cyfrowych, takich jak Steam. Na skutek tych zaniedbań, specjaliści dysponują bardzo fragmentarycznym obrazem rynku na podstawie, którego muszą wyciągać wnioski i budować prognozy.