autor: Marek Grochowski
Activision oskarża twórców Guitar Hero
Pod koniec ubiegłego roku koncern Activision, wydawca gry Guitar Hero borykał się z problemami, jakie stwarzała mu postawa firmy The Ant Commandos, zajmującej się produkcją nielicencjonowanych kontrolerów – imitacji gitary do GH. Po wzajemnych oskarżeniach i kilku sprawach sądowych obie strony doszły do konsensusu. Wygląda jednak na to, że wypracowany z trudem kompromis znów zostanie zburzony.
Pod koniec ubiegłego roku koncern Activision, wydawca gry Guitar Hero borykał się z problemami, jakie stwarzała mu postawa firmy The Ant Commandos, zajmującej się produkcją nielicencjonowanych kontrolerów – imitacji gitary do GH. Po wzajemnych oskarżeniach i kilku sprawach sądowych obie strony doszły do konsensusu. Wygląda jednak na to, że wypracowany z trudem kompromis znów zostanie zburzony.
Activision bowiem ponownie wybrało się do prokuratury w Los Angeles, aby tym razem złożyć doniesienie nie tylko na grupę The Ant Commandos, ale także na firmę Reverb Communications (zajmującą się kwestiami PR) i trzech byłych pracowników studia RedOctane - Johna Tama, Corey’a Fonga i Jamiego Yanga. Wspomniani panowie założyli własną ekipę pod nazwą Lodestone Entertainment, która na zlecenie TAC pracuje nad grą muzyczną, zawierającą wiele elementów z Guitar Hero czy pecetowej StepManii.
Activision oskarża więc swych dawnych podwładnych o naruszanie praw autorskich i znaków towarowych, a także o zdradzanie tajemnic handlowych, tudzież przekazywanie firmowych sekretów konkurencji. Podobne zarzuty kierowane są pod adresem korporacji Reverb Communications, która niegdyś współpracowała z Activision, ale w ostatnim czasie również przeszła do obozu TAC.
Wydawca Guitar Hero II domaga się ponadto, aby przez trzy miesiące po premierze next-genowej (w tym wypadku przeznaczonej na X360) edycji tejże gry koncern The Ant Commandos nie miał prawnej możliwości do produkowania akcesoriów, dedykowanych muzycznej zręcznościówce studia RedOctane. Adwokaci obu stron konfliktu postanowili na razie nie komentować całej sprawy.