300 tys. dolarów dla każdego pracownika studia Mojang
Dzięki nadchodzącej książce o historii gry Minecraft dowiedzieliśmy się m.in., że firma Microsoft wypłaciła 300 tysięcy dolarów każdemu pracownikowi studia Mojang, który został w zespole przez przynajmniej sześć miesięcy od zmiany właściciela.
We wrześniu zeszłego roku firma Microsoft kupiła znane z gry Minecraft studio Mojang. Wiele osób zastanawiało się ilu pracowników zespołu opuści go po tej transakcji. Okazuje się, że nowy właściciel znalazł dobry sposób na ograniczenie potencjalnego exodusu. Tym sposobem były oczywiście pieniądze. Każdy, kto pozostał w Mojang przez przynajmniej sześć miesięcy otrzymał na rękę ok. 300 tysięcy dolarów. Ponadto wszyscy dostali także gwarancję wypłacania pensji przez dwa lata, nawet gdyby studio zostało zamknięte.
Tak szczodre oferty były konieczne, gdyż po zmianie właściciela morale w zespole Mojang mocno podupadło i wielu pracowników czuło się zdradzonych przez Markusa „Notcha” Perssona. Ponadto złe wrażenie zrobił podczas pierwszego spotkania Matt Booty, który jest szefem Microsoft Games Studio. Kilkukrotnie podczas rozmowy pomylił on nazwę studia i określał je mianem Minecrafta. W tamtym momencie jedynie połowa członków zespołu zajmowała się tą grą, więc sytuacja była dosyć niezręczna. To wydarzenie dobitnie pokazało to, co deweloperzy podejrzewali od początku, czyli że studio kupiono tylko i wyłącznie dla Minecrafta.
Wszystkie te informacje pochodzą z opublikowanego przez serwis Wired fragmentu książki Minecraft: The Unlikely Tale of Markus Notch Persson and the Game that Changed Everything: Second Edition, która trafi do sprzedaży 16 czerwca. Warto przypomnieć, że po wykupieniu studia Mojang, jego szeregi opuścili wszyscy trzej założyciele, w tym Markus Persson.
W opublikowanym fragmencie można także znaleźć informacje, że studio Mojang nie było miejscem mlekiem i miodem płynącym ma długo zanim Microsoft złożył swoją ofertę. Na początku wszyscy w firmie byli jednym zespołem, ale potem dystans między pracownikami i założycielami robił się coraz większy. Ponadto wielu deweloperów uważało, że są słabo opłacani. Markus Persson często organizował drogie wycieczki, jak np. kilkudniowy pobyt w Monaco, gdzie pracowników dostarczono prywatnym odrzutowcem, ale takie prezenty nie mogły przysłonić faktu, że pensje były stosunkowo niskie. Dlatego oferta Microsoftu okazała się dla wielu deweloperów całkiem atrakcyjna.