Silnik Battlefielda gotowy na DirectX 11
Rozwój technologii często wyprzedza możliwości sprzę1)tu i zapotrzebowania graczy. DirectX 10 nie zdążył się jeszcze na dobre zadomowić w naszych komputerach, a niektórzy twórcy już się chwalą, że są przygotowani na nadejście kolejnej edycji DX.
Rozwój technologii często wyprzedza możliwości sprzętu i zapotrzebowania graczy. DirectX 10 nie zdążył się jeszcze na dobre zadomowić w naszych komputerach, a niektórzy twórcy już się chwalą, że są przygotowani na nadejście kolejnej edycji DX.
Wiadomość dotyczy studia DICE i silnika Frostbite, który napędza (i napędzać będzie) gry z serii Battlefield. Jak na konferencji GDC powiedział Johan Anderson, architekt renderingu w DICE: port silnika z DX10 na 11 zajął programistom 3 godziny. Podobno skonstruowanie międzyplatformowego engine’u obsługującego wszystkie efekty DX 10 i 10.1 było największym wyzwaniem. Potem wystarczyło wyszukać i zamienić odpowiednie linijki kodu. Panowie z DICE chcą po prostu być dobrze przygotowani i mimo, że nie ma obecnie sprzętu kompatybilnego z kolejnym DirectX, to już umieścili w swoim silniku „przełącznik” pozwalający szybko i przyjemnie produkować ładniejsze gry (Frostbite już zawiera w sobie efekty, które ujrzymy dzięki kolejnej generacji kart i Windowsowi 7, choćby te pokazane przez Nvidię przed Wielkanocą). Wszystko pięknie, ale czy te zaledwie 3 godziny pracy nie sprawią, że ludzie znowu zaczną myśleć o kolejnym DX jako tzw. picu na wodę? A może nowe API Microsoftu okaże się być wyjątkowo przyjaznym kawałkiem technologii zarówno dla twórców, jak i graczy?
Jakkolwiek by nie było, niniejszym Frostbite jest pierwszym silnikiem, o którym wiemy, że jest kompatybilny z nadchodzącą technologią. Najnowsze wcielenie opisywanego engine’u napędzać będzie dwa nowe Battlefieldy: 1943 i Bad Company 2.