Patent Sony przewiduje użycie banana zamiast kontrolera
Firma Sony w ostatnim czasie zgłosiła wniosek patentowy o technologię, dzięki której będziemy mogli wymienić drogie i żrące energię kontrolery do gier dowolnym przedmiotem, choćby nawet bananem.
Banan - dla szarego człowieka to zwykły, smaczny owoc dostępny na co dzień na sklepowych półkach. Jednak dla inżynierów Sony wspomniany smakołyk to inspiracja do stworzenia urządzenia, dzięki któremu będziemy kontrolować gry wideo. Mowa tutaj o złożonym przez japoński konglomerat patencie gadżetu umożliwiającego sterowanie w PC-towych produkcjach przy użyciu dowolnego przedmiotu. Między innymi mógłby to być właśnie banan czy para pomarańczy.
To nie żart, Sony naprawdę opatentowało takie urządzenie. Technologia, którą chce opracować producent PlayStation, ma wykorzystywać kamerę do śledzenia konturów pikseli oraz kolorów wybranego przez nas obiektu i dzięki temu zaprogramować konkretne obszary przedmiotu na funkcje takie jak poruszanie się czy ruch kamerą. Jak czytamy w aplikacji, Sony chce pozwolić użytkownikom komputerów na korzystanie z „niedrogiego i nieelektrycznego urządzenia jako peryferyjnego kontrolera do gier” i dąży, by w przyszłości gracze mogli sterować przy użyciu dowolnego „nieświecącego obiektu pasywnego”.
Co więcej, w zgłoszeniu możemy również znaleźć przykład z użyciem dwóch obiektów, a w tym przypadku pary pomarańczy. Chodzi mniej więcej o to, by przy użyciu dwóch przedmiotów móc stworzyć jeden trzymany w różnych miejscach, jak na przykład kierownicę. Takie rozwiązanie mogłoby skutecznie zniwelować koszty zaopatrzenia się w dedykowane kontrolery do gier, które często sięgają cenowo kilkuset złotych, a być może taki pomysł pozwoli na o wiele szybszy rozwój kontrolerów wirtualnej rzeczywistości.
Ale jak wiemy, patenty to często tylko aplikacje na papierze, które wydają się być genialnymi pomysłami, a jednak ciężko jest takie technologie rzeczywiście opracować. Dziennie w urzędach patentowych rejestrowanych jest mnóstwo nowych projektów, które swoim działaniem mogłyby zrewolucjonizować dowolny rynek. Jednak zazwyczaj są one po prostu porzucane i nigdy nie uświadczymy ich w początkowo planowanej formie, co najwyżej powstanie wadliwy prototyp. Miejmy nadzieję, że Sony podoła, a ich technologia pojawi się kiedyś na rynku.