autor: Grzegorz Ferenc
Czy Piekło zamarzło? Diablo III pół roku po premierze
Przez jednych znienawidzone, przez inne uwielbiane. Diablo III wywołuje mnóstwo kontrowersji, ale wciąż ma szerokie grono zwolenników. Jakich zmian w grze dokonał Blizzard przez ostatnie pół roku?
Artykuł powstał na bazie wersji PC.
Od premiery jednej z najbardziej wyczekiwanych gier wszech czasów minęło ponad pół roku. Pomimo świetnych recenzji Diablo III wzbudziło mieszane uczucia wśród graczy – jednym od razu przypadło do gustu, inni porzucili je po kilku tygodniach. Tuż po 15 maja nie obyło się bez problemów z działaniem serwerów, komplikacji z działaniem domu aukcyjnego, lagów i banów dla oszustów, ale już wtedy nie można było poddać w wątpliwość, że „trójka” od początku oferuje świetną zabawę w kooperacji, znakomitą lokalizację i – co najważniejsze – nieopisaną przyjemność płynącą z mordowania potworów i nabijania kolejnych poziomów. Co takiego zmieniło się w tytule Blizzarda od startu? Czas na małe podsumowanie.
Trudne życie po premierze
Chyba wszyscy pamiętają emocje, jakie towarzyszyły oczekiwaniu na ukazanie się Diablo III. Gdy 15 maja o północy na całym świecie miała miejsce oficjalna premiera gry, przed wejściem do wielu sklepów długi czas koczowały rzesze graczy żądnych przygód w świecie Sanktuarium. W Krakowie najbardziej wytrwali wyczekiwali „godziny zero” od 11:00 przed południem, a w Warszawie zorganizowano specjalną imprezę – prawdziwy ewenement w historii branży w naszym kraju – na którą stawiło się kilka tysięcy osób.
Co było potem? Niedziałające w dniu premiery serwery doprowadziły niektórych do szału, a innych zainspirowały do stworzenia licznych memów o „błędzie 37”. Co rusz ktoś wynajdywał irytujący bug, który utrudniał rozgrywkę (np. przerywanie połączenia z serwerem po wyposażeniu towarzysza w tarczę przy grze łowcą demonów). Niektórzy zdecydowali się nawet pozwać Blizzard za niemożność zalogowania się, a w świecie Sanktuarium pojawiły się pierwsze boty. Na domiar złego w polskich sklepach na wiele tygodni zabrakło pudełek z Diablo III, a w popularnym polskim serwisie aukcyjnym jego ceny były wręcz horrendalne.
Całe to zamieszanie sprawiło, że wielu ludzi wyrobiło sobie opinię o tym tytule w oparciu o problemy, których większość znikła w przeciągu miesiąca („błąd 37” poszedł ostatecznie w niepamięć w połowie czerwca), jeśli nie w przeciągu paru dni (jak choćby wspomniany bug z tarczą). Pomimo wielu świetnych recenzji na całym świecie grze przyklejono łatkę produkcji tragicznie niedopracowanej, co przypominało nieco sytuację w pierwszych tygodniach po premierze Diablo II (znamienne jest, że oba tytuły mają teraz identyczne średnie ocen w serwisie Metacritic). Paradoksalnie potwierdzało to tylko fakt, że Blizzard tworzy zazwyczaj tak świetne tytuły, że nawet gdy są one „jedynie” bardzo dobre, to graczom z dużymi oczekiwania wydają się średniakami.
Obecnie wokół Diablo III panuje medialna cisza – zapowiadająca zapewne burzę w postaci debiutu trybu PvP i pierwszych informacji na temat dodatku. Jest to dobry moment na przyjrzenie się, jak aktualnie przedstawia się stan rozgrywki, a także czego możemy spodziewać się w przyszłości.
Ciężka droga do doskonałości
Dzień po premierze amerykański deweloper przeprosił za zaistniałe podczas niej problemy, a następnie zabrano się za opracowywanie zmian. Pierwsze patche – oznaczone numerem 1.0.2 – skupiały się głównie na błędach natury technicznej (choć zdecydowano się też na zmodyfikowanie kilku umiejętności, wyraźnie zbyt mocnych). Na początku czerwca pojawiły się jednak zapowiedzi zmian w balansie. Od tamtego czasu wprowadzono trzy większe aktualizacje, których zawartość w dużym stopniu okazała się odpowiedzią na prośby i sugestie graczy.
Przedmioty
Najistotniejsze zmiany objęły ekwipunek. W Diablo III ma on o wiele ważniejsze znaczenie niż w odsłonie sprzed dwunastu lat z racji sporego uproszczenia systemu rozwoju postaci. Tuż po premierze żółte przedmioty występowały rzadko i często nie nadawały do założenia na kierowaną przez nas postać. Z kolei ekwipunek legendarny był takowy tylko z nazwy. Zespół kierowany przez Jaya Wilsona postanowił zwiększyć częstotliwość wypadania z przeciwników specjalnego wyposażenia, zwłaszcza po zabiciu czempionów i elitarnych wrogów (patch 1.0.3 wraz z poprawkami). Przedmioty legendarne stały się potężniejsze, zyskały nowe magiczne bonusy, w wielu przypadkach zmieniono ich wygląd, a wraz z aktualizacją 1.0.5 szansa na ich uzyskanie wzrosła dwukrotnie – ich pojawieniu się towarzyszy teraz specjalny dźwięk, snop światła i ping na minimapie.