

Najciekawsze materiały do: Call of Duty: Vanguard

Recenzja gry Call of Duty: Vanguard - tylko dla największych fanów serii
recenzja gry5 listopada 2021
Światowa premiera 5 listopada 2021. Najnowszy Call of Duty: Vanguard to poprawna strzelanka w singlu i powtórka z rozrywki w multi. Nie zaskakuje ani na plus, ani na minus, co czyni z niej nieco bladą, łatwą do zapomnienia odsłonę.

Trzy zaległe odsłony Call of Duty znienacka trafiły na Steam
wiadomość8 marca 2023
Do kolekcji na Steamie można już dodać trzy zaległe odsłony serii Call of Duty z lat 2019-2021. Wszystkie zostały przecenione o połowę na premierę.

Diablo 4 na dobrej drodze do premiery w 2023 roku; Call of Duty traci graczy
wiadomość2 sierpnia 2022
Activision zapewnia w raporcie finansowym, że Diablo 4 zdąży na premierę w 2023 roku. To ważne, bo Blizzard jest jedynym działem firmy, który nie traci graczy.

Porażka Call of Duty: Vanguard. Powodem II wojna światowa
wiadomość5 maja 2022
Call of Duty Vanguard nie spełniło oczekiwań firmy Activision. Powodem ma być osadzenie akcji w czasach II wojny światowej oraz brak innowacyjności.
- Blizzard i Activision ponoszą duże straty, gracze odpływają. Raport kwartalny 2022.04.25
- Twórcy Call of Duty: Vanguard mogą pracować nad nowym CoD z zombie 2022.04.13
- Ujawnił na streamie, że oszukuje - jeden z najlepszych graczy CoD: Vanguard zaliczył wpadkę 2022.04.11
- CoD: Vanguard z darmowym okresem próbnym; multiplayer przetestujecie już jutro 2022.03.29
- Rockstar, Epic Games, Nvidia i Activision zawiesiły sprzedaż w Rosji 2022.03.06
- Call of Duty: Vanguard rozczarowaniem. Sprzedaje się gorzej niż CoD: Black Ops - Cold War 2022.02.04
- Call of Duty króluje; Vanguard i Cold War najlepiej sprzedającymi się grami w USA 2022.01.19

Premiery gier - listopad 2021 to przede wszystkim dobrze znane serie
artykuł31 października 2021
W listopadzie nie zabraknie nowych gier, ale miesiąc ten zdominowany jest przede wszystkim przez kontynuacje leciwych już serii. Przygotujcie się zatem na dobrze znane produkcje, dzięki którym teoretycznie nie kupicie kota w worku!
Ma być dzisiaj za darmo od 19:00 multi do pogrania do poniedziałku. Wystarczyło że zobaczyłem na YT nawet materiały z dzisiaj i od razu odeszła mi ochota na instalowanie tego syfu. To wygląda gorzej od CoD WWII z 2017 r. który jest znacznie lepszy graficznie i gameplay'owo.
Bardzo słaba gra ( ocena multi na free weekendzie ):
- Crushe w menu czy przy konfigurowaniu broni
- Rozłączanie z serverem w czasie gry
- niekoncząca sie kompilacja shaderów zawsze jak odpalam grę to to jest
- Masa cziterów
- Postacie poruszają się tak szybko że nawet grając myszą nie zdążę wycelować a co dopiero strzelić nie wiem jak ludzie to robią że strzelają tak szybko i celują ja choćbym nie wiem co w tej seri gier robił na PC nie mogę tego osiągnąć
- Gościu przez okno strzela nawet mnie nie widział bo patrzył w futrynę ale twardo aimem ładuje
- modele postaci to jakieś paskudztwa dawno w CoD nie było tak brzydkich postaci a oni jeszcze je eksponują w menu że się patrzyć na to nie da
- jakieś wybieranie mvp pod koniec meczu dla kogo to jest dla znajomków przecie nikt mnie nie wybierze jak gram solo vs klany
Nie gram więcej w CoDy do puki nie będzie podziału według systemu sterowania, czyli najprawdopodobniej nigdy więcej nie zagram. Może to jest dobra gra do grających na padach i konsolach nie wiem bo ja tym czymś nie dał bym rady grać w to. Ludzie się w ogóle nie rozglądają tylko biegną idealnie do celu to jest tak dziwne granie na myszce jak bym przeciwko samym cziterom grał.
Daje 2.0 bo gra mniej miejsca na dysku zajmuje niż wcześniejsze i mogłem ją szybciej pobrać i odinstalować.

Grałem sobie na blizzardzie bo było jest za darmo do 22 listopada i wypróbowałem no i nie żałuję
Hmm a mnie dziwi że nie mogę odpalić Vanguarda bo mój procek nie spełnia minimalnych wymagań ...fakt leciwy ale we wszystkich grach daje radę na spokojnie a tu dupa ( i5 CPU 760 @ 2.80GHz śmiga na 3,6GHz) w minimalnych podają i3.. może ktoś ..coś...pomoże? :)
Czy w multiplayerze są jakieś polskie akcenty? W CoD WWII mieliśmy polskie mundury, avatary Polski Walczącej itp.

Gra jest dobra, na promocji zdecydowanie warto się zainteresować jeżeli lubicie multi w codach, jedyne co mnie irytuje to nadmiar wybuchów i to że to po prostu jest Map Pack do MW2019.
Szczerze mówiąc nic więcej nie potrzebowałem bo premierze Cold War gdzie tylko Zombie i Kampania były dobre, potrzebowałem nowych broni i map do mojego ulubionego CODa i to dostałem.
Tryb multiplayer daje radę i kilka godzin zabawy. Map jest na tyle dużo, że rozgrywka się nie nudzi.
Można grać w multi ze znajomymi w tym darmowym okresie 14 dni czy znowu zablokowali tą możliwość ?
CoD jak CoD, fajny multiplayer i tryb zombie, chociaż mam wrażenie, że potrzeba jakiejś aktualizacji, bo faktycznie trochę błędów jest. Niestety męczy wydawanie tej serii prawie rok w rok. Modern Warfare z 2019 roku według mnie był jakimś przełomem - nie tylko ze względu na tryb Warzone, ale przede wszystkim na świetne mapy, całkiem prawidłową optymalizację i równowagę między świetną kampanią single player, a równie świetnym multiplayerem. W Vanguardzie fabuła jest tak na doczepkę, że po tygodniu od jej przejścia właściwie nie pamiętam co się tam działo. Oczywiście wiadomo, że gry takie jak Battlefield czy Call of Duty nie są tworzone pod jednego gracza, ale warto zwrócić uwagę, że CoD'y wydane na poprzednią generację konsol jednak miały fabuły na wysokim poziomie, była to miła przystawka przed głównym daniem - graniem w sieci.
Dostałem w prezencie, tytuł ograłem na singlu i był całkiem choć dupy nie urywał ale multi :o o zgrozo, grałem latami w CoD 1, CoD 2 i pierwsze modern warfare ale to co tu zobaczyłem to przerosło moje wyobrażenia, jak można tak zepsuć grę, jak można tak zepsuć klimat 2 Wojny Światowej. Mapy w ogóle nie przypominają 2 wojny , muzyka w menu nadawała by się do kolejnej części Uncharted niż do CoD, grafika leży i kwiczy na ps5 a sama gra to porażka, powinien być kompletny zakaz customizacji broni i awatara, częściej czułem się jak bym grał w jakiegoś overwatcha niż call of duty. Broń porośnięta niebieskimi kryształami strzelająca na niebiesko, jakieś zjebane bazgroły na broniach. Toż to kompletnie psuje wszystko, zastanawiałem się nad kupnem przyszłego MW II i choć wychodzi od kogoś innego to wstrzymam się vo czuje ze to będzie kolejny gniot, a za samą kampanie nie warto wydawać 320 zł. Moja ocena -1/10. Szkoda by kiedyś była fajna seria a teraz gniot pmwszechczasow , z drugiej strony przeraża mnie fakt że ludzie w to graja i za to placa.
Kupując tą część Cod myślałem że będzie to coś super, tak jak się zapowiadało w gameplay-u, niestety dość się rozczarowałem, kampania dość słaba trochę jak Battlefield V, gdzie większość to skradanie, unikanie wrogów, oraz gra bez towarzyszy (lubię gry z towarzyszami broni), bardziej pasuje mi to pod grę hitman gdzie zabójca po cichu po jednym wrogu eliminuje aż do końca gry, tak samo multiplayer niestety jakoś mnie nie zaciekawił, trochę bardziej jakby było dobieranie graczy do umiejętności było bardziej fair, niż zaczynając grę, 10x pod rząd zabija Cię gość z drugiego końca mapy ze snajperki jeszcze będąc w biegu, co do trybu zombie (a bardzo lubię, hmm lubiłem w cod) ten tryb, niestety w tej części tryb zombie to jakiś dramat, co 10 minut włączają się jakieś portale, pełno ciężkich przeciwników trudnych do pokonania nawet na początku rozgrywki, dobre zombie chyba się skończyły z tego co pamiętam to były do World War II, później to już jest porażka, im więcej dodają tym gorzej się gra..



Są plusy i minusy w tym tytule, ale jako fan serii to była dla mnie pozycja obowiązkowa. Sama fabuła w sobie była spoko, mieliśmy okazję zagrać każdą z przedstawionych w fabule postaci i poznać ich historię. Kampania gdzieś na parę godzin, każda z misji na 30-50minut do przejścia. Graficznie bardzo ładnie, lokacje mi się naprawdę podobały. Tryb multiplayer też spoko, dużo map, standardowe tryby rozgrywki i do tego dochodzi kilka nowych, przykładowo 'wzgórze mistrzów' gdzie gracze 2vs2 walczą o miejsce na podium eliminując kolejno drużyny z tabeli. Nie pamiętam nazwy trybu na dużej mapie, ale było to coś na zasadzie battle royal, nie spodobał mi się on kompletnie mimo wielu urozmaiceń. Vanguard jest chyba pierwszą grą, gdzie tak niewygodnie sterowało mi się w misji z samolotem, naprawdę toporne było to sterowanie co też wydłużyło mój czas ukończenia tejże misji. Najbardziej podobały mi się misji w dżungli, fajne widoczki i to tam głównie gra zachwyciła mnie pod względem graficznym. Multi dało się grać dopóki nie wystartował tam któryś sezon i do gry wprowadzono 'terminatorów', i jakieś śmieszne postacie, bronie laserowe itd, od tamtej pory gra naprawdę straciła na wartości w moim mniemaniu. Nigdy nie byłem zwolennikiem trybu zombie, ale tutaj dobrze się bawiłem w trybie kooperacji z moim kumplem, wszystkie cztery mapy ukończone. I to by było na tyle odnośnie Vanguard, nie polecam tej gry, ale można okazyjnie pograć.
https://www.youtube.com/watch?v=IoYMi2pqd1k&t=1221s - mój gameplay z gry
Przyznam szczerze, że od czasu zagrania w niektóre ekskluzywne tytuły Sony, takiej porcji lewackiej propagandy chyba jeszcze nie widziałem. Poważnie. Upchanie takiej liczby wysilonych i żenujących momentów na te nędzne 3-4 godziny kampanii zasługuje na najwyższe uznanie.
Pozwolę sobie przedstawić kilka przykładów takich scen/dialogów. Te "ważniejsze" oznaczę jako spoiler, ale raczej nic kluczowego tu nie zdradzę (nie żeby fabuła była jakaś super zaskakująca).
W grze mamy czwórkę grywalnych postaci. Czarnoskórego brytyjczyka, rosjankę, australijczyka i amerykańca. Czarnoskóry jest oczywiście dowódcą, a rosjanka "jego najlepszym żółnierzem" (cytat). Australijczyk i amerykaniec to tylko napalone, nakręcone byczki, w kółku instruowane przez pozostałą dwójkę.
Paradoksalnie, czarnoskóry Arthur nie jest tutaj aż takim problemem. Jako postać ujdzie, chociaż to, że jego jedynym powodem do zabicia psychopatycznego niemca jest jego rasizm, jest akurat naprawdę żałosne i egoistyczne (naziści mieli na sumieniu o wiele poważniejsze grzeszki, jak, no nie wiem, ludobójstwa, obozy koncentracyjne, zabijanie cywilów itd. itp.)
Największym chodzącym cringem jest tu pani ruska. W skrócie mogę ją opisać jako chodzący szablon z nowego kina feministycznego: agresywna, wiecznie wku*wiona, gardząca mężczyznami. Tak okropnie napisanej żeńskiej postaci chyba jeszcze nie widziałem. Jej cytat: "gdybym czekała aż mężczyźni podejmą w końcu decyzje, to nic bym nigdy nie zrobiła". Powiedziała babka z kraju w którym traktuje się jak bogów mężczyzn takich jak Lenin, Stalin czy Putin. Inna sytuacja: siedzi zamknięta w pierdlu razem z resztą bohaterów. Niemiec chce ją wziąć na przesłuchanie. Australijczyk zasłania im drogę mówiąc, że najpierw muszą go załatwić. Jak reaguje ruska? Przepycha go chamsko na bok wychodząc grzecznie do niemców i mówiąc "po prostu zejdź mi z drogi". Pytam się poważnie, jak ktoś kto napisał coś takiego może nazywać się scenarzystą? Jak mam się utożsamiać z postacią, która jest nierealnie dobra we wszystkim, a jej jedyną cechą charakteru jest to, że nienawidzi mężczyzn?
spoiler start
Przyznam szczerze, że scena rozwalenia jej gęby przez przesłuchującego niemca wywołała u mnie niezdrową satysfakcję. Jeśli czuję radość na wskutek tego, że "zły" uszkodził "dobrą" to chyba coś tu jest nie tak z napisanymi bohaterami, czyż nie?
spoiler stop
Już pomijam tutaj fakt pominięcia bestialstwa rusków. World at War było pod tym względem o niebo lepsze.
Niemcy to też oczywiście: psychopaci, narcyzi i brutale. Nie dowiemy się nic o ich motywacjach. Po prostu mają być źli.
spoiler start
Jest jeszcze taka jedna misja w której nasz amerykaniec wraz ze swoim meksykańskim kumple zostaje złapany przez japończyków. Kto przychodzi im na ratunek? Tzw. "colored regiment", czyli dywizja złożona z samych czarnoskórych. Tak mnie zaciekawił ten temat, że aż zrobiłem mały "research" czy coś takiego faktycznie istniało. Dość powiedzieć, że jedyne wzmianki o "United States Colored Troops" pochodzą z czasów Wojny Secesyjnej. W dodatku po "uratowaniu" naszych bohaterów, czarnoskórzy stwierdzają na początku, że zostawią białego "bo będzie ich spowalniał" (bohater jest ranny w tym momencie). Oczywiście walić słynne powiedzonko marines "nie zostawiamy swoich". Szczytem rasizmu wobec białych był w tej misji moment w którym czarnoskóry dowódca stwierdził, że biały amerykaniec ma się po prostu poświęcić dla reszty. Bez żadnego kontekstu dlaczego to ma być akurat on. Już nawet nie wspomnę o fakcie, że ci czarni traktują naszego bohatera jak gówno, a on co chwilę ma udowadniać im swoją wartość. Uznany pilot, rzucił się na ratunek kumplowi chociaż był ranny, a ci traktują go jak śmiecia tylko dlatego, że jest biały. Dam głowę, że jest na taką nieuzasadnioną niechęć do bliźniego jakieś określenie. "Ale po co o tym mówić? To niedobra jest!"
spoiler stop

Najgorsze CoD ze wszystkich, przynajmniej jeśli chodzi o kampanię. Jak dla mnie gra była nuda i się dłużyła mimo, że cała kampania trwa tylko ok 5-6 godzin...
Plusy:
- Powrót do czasów 2 wojny światowej. Ostatnio to rzadkość;
- Całkiem przyjemnie się strzela (choć do ideału daleko);
- Bardzo klimatycznie odwzorowany oblężony Stalingrad. Czuć, że jest się w wymęczonym, opustoszałym i zrujnowanym mieście;
- Dość zróżnicowane misje, kilka różnych frontów walk;
- Fajny moment startu samolotem z lotniskowca ;)
- Pierwsza część misji Australijczyka;
Minusy:
- W ogóle nie wciąga, nie powoduje emocji, nie buduje napięcia, nie przywiązuje nas do bohaterów;
- Głupiutka, przewidywalna i naiwna fabuła;
- Oskryptowane fragmenty są przewidujące, strasznie irytują, męczą i nudzą zamiast budować napięcie;
- Podobnie sekwencje skradankowe - nie budują emocji, nudzą, irytują i jest ich zdecydowanie za dużo;
- Stereotypowe i denerwujące, słabo napisane dialogi;
- Denerwujący głos "głównego" bohatera, czyli czarnoskórego dowódcy oddziału;
- Pompatyczne teksty i podsumowania misji (wypowiadane przez ww. dowódcę);
- Fabuła podzielna na epizody niezbyt się spina i nie ma tego samego tempa;
- Powrót do misji w których jeden dobry rozwala czołgi, samoloty i cały pułk przeciwników za pomocą KMu i paru granatów - jakbym grał w proste mechanicznie produkcje z 2000 roku...
- Głupotki fabularne typu zamknięcie w jednej celi (i pozwolenie na rozmowy bez nadzoru) całej grupy elitarnych żołnierzy. Na pewno nie będą planować wspólnie ucieczki...
- Przeciwnicy spawnujący się w niektórych misjach za plecami;
- Niezniszczalne lampy, reflektory i inne elementy otoczenia, których zniszczenie podczas misji skradankowych (których jest tu dużo) miałoby znaczenie. Takie mechaniki były już dostępne w czasach pierwszych CoDów, więc jest to trochę dziwne i należy traktować jako minus;
- Specjalna cecha pilota polegająca na podświetleniu ukrytych wrogów i możliwość strzelania do nich w zasadzie przez ściany z pół kilometra - realizmu za grosz.
- W paru miejscach pojawiają się w pół niezniszczalni superwrogowie;
- Druga część misji Australijczyka to festiwal latających granatów - aż do przesady.
Jak widać minusów jest znacznie więcej niż plusów. Część z nich nie jest jakaś bardzo poważna, ale najgorsze jest to, że gra nudzi, nie budzi emocji i nie wciąga. Gracze narzekali na CoD: WWII, ale była ona dużo lepsza od Vanguard. Nie gra się tragicznie, ale szału nie ma. Dlatego jak dla mnie 6/10, słabiej nawet od Battlefielda 5.
Ja Vanguard'a kupiłem przede wszystkim w oparciu o wrażenia z wcześniejszej wersji gry CoD Warzone (ta przed 2.0) - która skradła moje serce. Grafika, animacje, grywalność, te wślizgi... Za pomocą takiego silnika nie odrywał bym się od klawiatury tłukąc szwabów... Ja się pytam, co wyście zrobili z tą grafiką?!! Masakra, tak mnie denerwuje animacja krwi rodem z kreskówek i wszystko tu tak inaczej wygląda... bez sensu. Zróbcie proszę coś, żeby móc grać w Warzone z przed wersji 2.0 to nawet na wpadanie w tekstury przymknę oko.
Żeby nie było, że tylko narzekam, cieszę się, że znów mogę postrzelać w klimacie WWII. Brakowało tego :)
Multi jak to multi, jednemu podpasuje bardziej, innemu mniej. Kampania w stylu zagrać, ukończyć, zapomnieć.

Kupiłam w promocji na steam. Fabularnie single player stoi na wysokim poziomie. Dobrze mi sie w to grało, dużo decyzji jest uzasadnionych jak choćby to że dowódcą jest czarny, ale nie będę spojlerować. Po prostu warto zagrać. Natomiast nie rozumiem co się stało z multiplayerem. Dlaczego jest pełno operatorów w kosmicznych kolorowych ciuchach? To mega psuje klimat, przykładowo na mapie atakowanego Paryża nagle wyskakuje kilku gości jeden w stroju terminatora, drugi podobny do dr strange a trzeci świeci się neonami, serio? W grze, która bazuje na prawdziwym konflikcie? COD WWII miał o wiele poważniejszy multiplayer.
Ta gra jest chujo*** najgorsza gra z calem pieknej seri gier tryb zombie chujowy multiplayer i kampania jeszcze ok ale warzona rozjebali ta grą juz nawet lepiej mi sie w advence i infinite warfre grało jedyne co tą gre utrzymywalo to był warzone
Dobrze przygotowane misje i realia drugiej wojny światowej robią swoje.