W sumie, jakbym miał wybierać pomiędzy chińską dominacją i ich cenzurą, nacjonalizmem, ksenofobią, totalitarnym zamordyzmem razem z wirtualnym juanem z datą ważności, a teokracją katolicką... Ciężki wybór.
I niestety zgodzę się, że mogę go za kilka lat nie mieć, ale czy winne jest temu lewactwo? Czy Putinowska Rosja jest lewicowa w tym zachodnim stylu?
A to co jest "nieistotne" to ustalacie wy?
Pefofilia w kosciele jest istotna, czy nie?
Zas jesli idzie o milosc do mamony ponad idealami, to nie trzeba az do USA patrzec, popatrz na wiekszosc polskich biskupow, na te umartwione postami ciala we wlosienicach.
Jesteś pewien, że KK nie idzie na żadne układy z KPCh?
Zdziwiłbyś się, serdeńko :)
bo kasa rządzi światem, a najlepszym przykładem jest główna marksistka, jak się lubi nazywać, liderka BLM która bez wnikania kupiła już sobie czwarty dom tym razem w dzielnicy zajętej przez 90% białych których zwie rasistami :D Tak właśnie wygląda progresywny zachód, pokażą się dolary to w kąt się odstawia ideały :D Od razu przypomina mi się pierwszy społecznik polski alimenciarz z kodu który sprzeniewierzył datki frajerów :D
I jakby ciągle nie widzisz żadnej zależności, że w tym twoim marksistowskim, lewackim progresywnym Zachodzie ludzie są bogatsi i szczęśliwsi niż we wspaniałe konserwatywnych krajach o silnych ideałach jak Rosja, Chiny czy Turcja?
Herr Pietrus -> teokracja nigdy nie będzie miała już władzy nad ludźmi, no chyba że po ogólnoświatowym konflikcie który wyzeruje cywilizację :P Zachodnie lewactwo to kompletnie coś innego niż ruskie tęsknoty do totalitarnej komuny, na zachodzie tam mamy SJW i woke idiotów którym podoba się socjalizm teoretyczny, niestety oni nie wiedzą do czego w praktyce on prowadzi. Ludzi tych oślepia ich własna ideologia, lub to że są po prostu tępi, tak że nie widzą jak media sterują nimi, kładąc nacisk na jedne sprawy inne kompletnie wygaszając. Dlatego śmiać mi się chce jak oglądam te wielkie oburzenie o amerykański systemowy rasizm i dominacje białego człowieka. Kiedy w tym samym czasie większość koncernów, które wspierają te ruchy, robią sobie biznes z państwem totalitarnym w którym systemowy rasizm to norma, w którym kilka milionów ludzi siedzi w obozach koncentracyjnych gdzie są traktowani jak zwierzęta, a kobiety jak gumowe lalki do dymania :P Prawda jest taka że jakby ci ludzie oburzyli się na takie praktyki to mogłoby to coś zmienić, ale oburzać się nie mają zamiaru, aż będzie o wiele za późno :P
Hayabusa -> KK może sobie iść pod rękę z kim chce, mnie to nie dotyczy w żaden sposób, powtórzę każda wiara jest dla ludzi słabych, mi ona nie jest do szczęścia potrzebna.
GoHomeDuck -> Ameryka to czysty kapitalizm, od dawna rządzą ci co dużo kasy mają, a ich motto to "zrobić wszystko co się da żeby najwięcej zarobić". To co tam się społecznie od kilkunastu lat dzieje to tylko taka przykrywka smutnej rzeczywistości.
Więc twierdzisz, że ludzie w USA mają straszne życie, smutniejsze niż w Rosji i podobnych państwach? Już 3 raz z rzędu piszesz to samo. Wytłumacz nam, jak to jest, że w tych twoich lewackich krajach ludziom żyje się zwyczajnie lepiej. Może oni udają i cierpią katusze, byleby polscy katolicy mogli poczuć się gorzej? (Mam nieodparte przeczucie, że nie odpowiesz w żaden sposób na pytanie, tylko znowu opowiedz od rzeczy o BLM, ewentualnie wrzucisz nieśmiesznego mema o lewakach)
GoHomeDuck -> Odbije pytanie powiedz tak cudownie jest u nas w kraju że jeszcze do niedawna mieliśmy 3 mln Ukraińców? Czy wynika to z tego że polska to kraj szczęśliwych ludzi, czy po prostu ludzie chcą zarobić hajs? :) Jak sobie na to pytania odpowiesz będziesz zarazem miał odpowiedz na pytanie które mi zadałeś.
Co za szok, że nie odpowiadasz na pytanie. Ale nic o BLM, więc jest jakiś sukces. Ukraińcy przyjeżdżają do Polski bo życie tutaj jest na znacznie wyższym standardem niż na Ukrainie + łatwo znaleźć u nas pracę. Tak samo jak Polacy uciekają do tego zgniłego Zachodu, bo jest tam zwyczajnie lepszy standard życia, a ludziom żyje się dostatniej. Ale możesz budować swoje irracjonalne wywody, walcząc z dysonansem i wmawiać sobie, że w tym lewackim świecie ludzie mają tragiczne życie
GoHomeDuck ale to ty nonstop wysuwasz tezę że ludzie żyją na zachodzie i są szczęśliwi, więc jeśli są tacy szczęśliwi to skąd tyle gówna w zachodniej rzeczywistości: systemowy rasizm, supremacja białego człowieka, wszystkie te płacze SJW, BLM, antify, i ciągłe protesty bo coś..., miedzy innymi pokojowe połączone z paleniem, grabieżami, lub straszna próba przewrotu. Przecież wg ciebie tam jest raj na ziemi i nawet polscy katolicy tam uciekają?
Zazwyczaj jestem sceptyczna wobec takich tematów ,ale przyznam że wciągnęło mnie. To był papież który pomógł z walce z komunizmem ,ale nie oznacza to żę nie popełniał innych zbyt rażących błędów jak na swoje stanowisko.
"zachowanie tradycji ,niechęć do zmian" taki obraz kościoła mają młodzi ludzie w dzisiejszych czasach ,a mało razy można było usłyszeć ,przeczytać o tym żę kościół chciał isć do przodu.
Kościół naciska na chrzczenie niemowląt. Już od kołyski wpaja im się dzieciom strach przed piekłem, jeśli nie będą przestrzegać wydumanych zakazów.
Sama jestem ateistką mimo żę od początku próbowano mnie zmuszać do wiary. "uważaj bo Bóg wie o czm myślisz i mozesz zgrzeszyc nawet myślą o czymś złym" i inne tego typu rzeczy które wpajano od młodośći to jest coś co mnei osobiśćie brzydzi. Oczywiśćie według spisów które kościół ma jestem "wierząca ,niepraktykująca" ale staram się od kościoła tam dalego trzymać jak mogę- o tyle co są osoby tam .."pracujące" które są naprawdę wspaniałymi osobami które chcą pomagać bliżnim oraz nie zamykają się na postęp czasów to sama instytucja mnie odpycha.
O Wojtyle słyszałam bardziej z tym telewizyjnych programów o tym jak ibył wspaniały ,czy filmów na lekcjach religii ,ale od początku nie czułam się jakoś przekonana do jego postaci. Dla mnei to był tylko jakiś dziadek w białej sukience który lubił kremówki i mówił w filmikach na yt "jeszcze jak".
Ogólnie to dziękuje osobom tutaj za poinformowanie o tym żę Planeswalker ma kanał na yt- dotyka dosyć ciekawych tematów które z pewnośćią sprawdzę w wolnej chwili.
KK przeminie, swiat pojdzie do przodu. Czy przeminie ? To jest pewne ,w końcu wszystko przemija. Kiedy? Raczej to jeszcze potrwa bo obecnie Kościół próbuje powoli iść do przodu ,ale czy na dłuższą metę to coś da? Zobaczymy.
Ogólnie to dziękuje osobom tutaj za poinformowanie o tym żę Planeswalker ma kanał na yt- dotyka dosyć ciekawych tematów które z pewnośćią sprawdzę w wolnej chwili.
Nie jestem autorem tych materiałów, wrzucam je tylko na forum.
Nie jestem autorem tych materiałów, wrzucam je tylko na forum.
Ahh ,to wybacz ,uznałam po komentarzu nr 3 [...]Propsy za odwagę Koroluk, czekam na część drugą.. żę to mowa o tobie.
Tak czy siak cieszę się że mogłam trafić na taką promocję ciekawego kanału na yt, dziękuję.
A to jestem zdziwiony, myślałem że planeswalker to Koroluk. I czy aby na pewno tak nie jest? :P
O Wojtyle słyszałam bardziej z tym telewizyjnych programów o tym jak ibył wspaniały ,czy filmów na lekcjach religii ,ale od początku nie czułam się jakoś przekonana do jego postaci. Dla mnei to był tylko jakiś dziadek w białej sukience który lubił kremówki i mówił w filmikach na yt "jeszcze jak".
Już Czarnek dopilnuje, żebyś wiedziała więcej ;)
Chyba dla każdego jest oczywiste, że Wojtyła był tylko człowiekiem, niczym więcej. Miał więc zalety, wady, popełniał błędy. Stał na czele państwa, w interesie którego działał. To państwo z Królestwem Niebieskim nigdy nie miało nic wspólnego, poza religijnym sztafażem. Państwo to na przestrzeni dziejów dopuściło się potwornych zbrodni, w XX wieku też nie było bez skazy. Wojtyła zasiadł na tronie i dalej realizował politykę tego państwa, która przecież do dziś jest polityką brudną, pełną zakłamania, hipokryzji. Watykan pod tym względem niewiele różni się i różnił od innych państw. Papież Franciszek co prawda próbuje "odnowić oblicze tej ziemi", ale to też ma wymiar polityczny, bo gruntowna reforma państwa kościelnego leży w jego interesie. Inaczej za kilkadziesiąt lat, po wielu wiekach istnienia, to państwo przestanie mieć rację bytu.
Wojtyła odegrał istotną polityczną rolę w procesie rzucania na kolana Imperium Zła. Bez wątpienia wydatnie Polsce pomógł. Ale też, jak każdy papież, podejmował decyzje w wymiarze chrześcijańskim niemoralne. Tych decyzji pewnie było więcej niż się kiedykolwiek dowiemy. Nie oceniajmy jednak Wojtyły tylko przez pryzmat krzywd wyrządzonych przez Watykan innym ludziom, bo Wojtyła był tylko trybikiem w tej wielowiekowej machinie. Stał się nim, gdy przyjął święcenia kapłańskie. Kształtowany był w "systemie" mocno skostniałym, pomimo rewolucji II Soboru. Nie oczekujmy, że zwykły pojedynczy człowiek jest w stanie wyzbyć się swoich uwarunkowań. Jeszcze raz powtórzę: Wojtyła był tylko człowiekiem, niczym więcej. Jako człowiek, a nie jakiś Bóg, półbóg, heros antyczny czy archanioł nie był w stanie w latach 80. i 90. przekierować państwa na zupełnie nowe tory. Do tego potrzeba procesów, nawet nie jednego i te procesy się uruchomiły, ale już po śmierci Jana Pawła II.
Chyba dla każdego jest oczywiste, że Wojtyła był tylko człowiekiem, niczym więcej. Miał więc zalety, wady, popełniał błędy.
To takie masło maślane, którym można posmarować kromkę zarówno każdego świętego, jak i dyktatora. Bo każdy "był człowiekiem, miał wady i zalety".
Nikt tu nie twierdzi, że Wojtyła był wszechmogący albo że powinien wyprowadzić sztandar KK. Krytyce zostały poddane jego konkretne poglądy i działania. Na pewne rzeczy miał istotny wpływ. I czasem mu wyszło nieźle, ale w wielu przypadkach - się nie popisał. I tych właśnie przypadków dotyczy wypowiedź OP.
Bukary -> A ja tam się cieszę, ze są tacy, jak Hajle Selasje i Soulcatcher - zabetonowani konserwatyści, którzy jakąkolwiek krytykę kościoła przyjmują jako bezpośrednie ataki na siebie. Cieszę się z buty, chamstwa i zadufania w sobie hierarchów kościoła, kręcących sobie większe i mniejsze interesiki oraz bawiących się w politykę. Każda taka osoba sprawia, że coraz to więcej osób jest zrażonych do kk, z obrzydzeniem patrząc na "szamanów w czarnych sukienkach". Dzięki nim jest coraz bliżej do tego jak Irlandczycy zaczęli traktować kk.
Szkoda mi tylko tych dzieci i ludzi skrzywdzonych przez kk...
W sumie, od lat twierdzę że nie ma większego wroga Kościoła Katolickiego niż Kościół Katolicki.
HS to raczej taki katolicki mudzahedin, jakby mogl to by cie pod sciana podstawil i seria z kalacha potraktowal za obraze religijna.
Panowie, ja Wam tutaj rzucam przykładami od Michnika do Dawkinsa, dokonuje oceny Waszych stwierdzeń przez pryzmat Waszych własnych deklarowanych przekonań (liberalizm, wolność słowa) i słyszę tylko, że jestem fundamentalistą a KK jest złyyy.
Tak jak napisałem, jesteście współczesnymi kołtunami, a my na Waszym tle wypadamy jak przedstawiciele kontrkultury, jak dzieci-kwiaty.
my na Waszym tle wypadamy jak przedstawiciele kontrkultury, jak dzieci-kwiaty.
I macie podobny kontakt z rzeczywistością.
Wybacz, ale jesteś tak merytoryczny jak Sasin i tak nawiedzony jak Czarnek.
Czasy tak radosnych ludzi jak ty właśnie mijają, i to nie z powodu "lewackiej ideologii", o której tak radośnie bredzicie, zaliczając do niej każdego, kto śmie mieć inne poglądy od was. Mijają właśnie z waszego powodu: waszej hipokryzji i zakłamania, wpierniczania się w cudze życie w "świętej" misji zbawiania (tylko właśnie kogo), narzucania na siłę swoich poglądów. Widzisz, gdyby jeszcze wy i wasi idole w czarnych sukienkach sami się stosowali do tego co tak wspaniale i w uniesieniu przedstawiacie ludziom, to może by wam się udało. ale niestety tu następuje wielki zgrzyt między kazaniem a rzeczywistością. Mimo wszystko dosyć zabawne najpierw słyszeć kazanie o miłości do bliźniego połączone ze szczuciem na osoby o innej orientacji czy o życiu w ubóstwie w obliczu stojącego Maybacha pod oknem.
To już nie średniowiecze, gdzie wystarczyło pogrozić grzechem śmiertelnym...
Tak jak napisałem, jesteście współczesnymi kołtunami, a my na Waszym tle wypadamy jak przedstawiciele kontrkultury, jak dzieci-kwiaty.
Nie, raczej piszesz jak nawiedzony katecheta nieznoszący sprzeciwu, przekonany o swojej bezgranicznej niemylności. Jest na to krótkie określenie - fanatyk. Zresztą wystarczy popatrzeć w twoją sygnaturkę gdzie cytujesz nazistę.
jesteście współczesnymi kołtunami
Tak, tak, wiemy: białe jest czarne, a czarne jest białe. Albo inaczej: diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni.
Człowiek, któremu się wydaje, że rezygnacja z pielęgnowania tradycji kościelnej spowoduje upadek kultury (sic!), a odejście od Boga sportretowanego w pismach Ojców Kościoła prowadzi do totalitaryzmu, nazywa innych "kołtunami". Paradne.
Jak oceniasz Sławka Sierakowskiego, który tego nazistę w Polsce wydał?
O, tak wpadł kolejny Danton do kolekcji!
A od kiedy wydawanie kogoś jest równoznaczne z utożsamianiem się z jego poglądami? Gdybym był wydawcą, nie miałbym oporów przed wydaniem Mein Kampf, oczywiście poprzedzonego naukowym komentarzem.
Koltuni, bigoteria - a wszystko z ust kolesia, ktory jest katotalibem.
Ach, kocham to forum.
Myślę, że nawiedzeni katecheci, którzy nie znoszą sprzeciwu, nieco ostrożniej posługują się ironią.
Nie możecie po prostu znieść, że ktoś głośno powiedział prawdę - jesteście bigoterią postępu, co w świetle dominującej metanarracji czyni z Was konserwatystów, a co jak co, ale tego określenia nie możecie zdzierżyć.
jesteście bigoterią postępu, co w świetle dominującej metanarracji czyni z Was konserwatystów, a co jak co, ale tego określenia nie możecie zdzierżyć.
I dlatego po latach nieaktywności na forum wyskoczyliśmy jak Filip z konopi (ulubiona roślina dzieci-kwiatów tak na marginesie), bo nie umiemy znieść prawdy i przyszliśmy się zapierać rękami i nogami przed kontrrewolucją.
A nie, wróć.
Zaraz pęknę ze śmiechu: spadkobierca świętych Augustynów, Izydorów, Hieronimów i Ambrożych przedstawia swoją osobę jako element siły niosącej burzę i napór, proroka forpoczty progresywnych zmian w konserwatywnym oceanie postępu, wyraziciela nowatorskiej (albo odwiecznej) prawdy, która rozświetla mroki naukowego ciemnogordu.
Idąc dalej tym tokiem myślenia, musimy stwierdzić, że np. płaskoziemcy i wyznawcy kreacjonizmu młodoziemskiego to rzeczywiście wyjątkowa awangarda intelektualna naszych czasów.
Ależ oczywiście, tak samo mówili ultrakatolicy w Irlandii jeszcze pare lat temu :) Podobnie było w Hiszpanii :) Żyj dalej w swoim wyimaginowanym świecie :)
Swoja droga nikt by się was czepiał i miał was tam, gdzie panu majstrowi słońce nie sięga, gdybyście się nie wpierdzielali ze swoimi zabobonami w życie innych ludzi. Jak dla mnie możecie się nawet we własnym gronie palić na stosie za herezje, ale od mojego życia wara. I tak samo jak ja myśli większość polskiego społeczeństwa. Ale wy chyba jesteście za głupi żeby to zrozumieć w cywilizowany sposób, wasz tok myślenia nadal jest na poziomie średniowiecza
Nie możecie po prostu znieść, że ktoś głośno powiedział prawdę - jesteście bigoterią postępu, co w świetle dominującej metanarracji czyni z Was konserwatystów, a co jak co, ale tego określenia nie możecie zdzierżyć.
Może i by mi się chciało coś na to odpisać ale z drugiej strony szkoda mi czasu na przekomarzanie się. Zamęczasz tak samo tymi osądami jak niegdyś Attyla. Dlatego odpiszę Ci na powyższe jak na kołtuna przystało.
Nie zesraj się.
Tak światły człowiek jak Ty na pewno nie posłużyłby się mową nienawiści i nie pisałby, że jestem za głupi, a więc to na pewno jakieś przejęzyczenie, prawda?
Czy moze mam to zgłosić do Policji Rewolucyjnej?
Niech postronni ocenią, kto z nas jest bliżej defekacji, a kto się dobrze bawi.
Ja się czuję konserwatystą. Cenię prawo, ład instytucjonalny, wiedzę opartą na dowodach i mądrość wynikającą z doświadczenia.
Dlatego nie umiem zaakceptować pozycji jaką ma w Polsce tak skorumpowana, zakłamana i oparta na irracjonalnych fundamentach organizacja, jak kościół katolicki.
Zabawne jest to ze jeden z forumowych homofobow juz sie skarzy moderacji ze tu sie religie atakuje. Hipokryzja siegajaca himalajow:)
Uderz w stol a Haile sie odezwie :)
Ze skarga polecial Whisper, dziwnie milczacy od czasu gdy grzmial,. ze wkrotce zostanie zdemaskowany spisek lewactwa, dzieki ktoremu sfalszowano miliony glosow podczas wyborow w USA (dzieki tajnemu znakowi na kartach wyborczych, o ktorym lewactwo nie wiedzialo - jakby ktos pytal).
Teraz glownie czyta i donosi, bo przeprosic za bzudry, ktore pierniczyl jak prawdziwy prawak nie zamierza - co najwyzej donosi na tych (tzn. mnie), co mu te jego slowa przy roznych okazjach przypominaja, ze go nekam i przesladuje :D
Whispous, to jak z tymi wyborami, co?
I to pyszne i jakze klasyczne (w skardze) "ja rozumiem ALE.." - klasyka :D
***
PS. "Koltuni, bigoteria" - a wszystko z ust kolesia, ktory jest katotalibem albo blisko mu do tego.
Ach, kocham to forum. I kto tu nie zauwaza ironii?
lifter - ale musisz im przyznac, ze zmobilizowali sie z minusowaniem :)
musisz im przyznac, ze zmobilizowali sie z minusowaniem
Jak Czujkow pod Stalingradem.
W sumie syndrom oblężonej twierdzy wymaga wszystkich rąk na pokładzie.
ale musisz im przyznac, ze zmobilizowali sie z minusowaniem
Oooo przepraszam! Ja minusowałem, ale w szczytnym celu. (46.1)
Oooo przepraszam! Ja minusowałem, ale w szczytnym celu. (46.1)
Takoz i ja.
Cieszcie się, że to nie 2008 rok i Soulcatcher nie ma już buławy moderatora bo tego wątku już by nie było a połowa z was dostałaby bana.
g4ost na slacku już pewnie dostał info więc czujcie się obserwowani niewierni
Ty nie badz taki bezkarny, bo wiesz... soul tak latwo ci nie podaruje tych oszczerstw i kalumni.
"Cieszcie się, że to nie 2008 rok i Soulcatcher nie ma już buławy moderatora bo tego wątku już by nie było a połowa z was dostałaby bana."
A wątek trafiłby do indeksu wątków zakazanych.
Nie chcę się wcinać między wódkę a zakąskę, ale jeśli skończyły się Wam Wielkie Improwizacje, to wyluzijcie nieco w obrażaniu się. Innymi słowy, przestańcie rzucać w siebie kamieniami sprawiedliwych. To taka ogólna prośba od moderacji, która musi to wszystko czytać.
Dziękuję za uwagę.
Nie chcę się wcinać między moderację, a forumowiczów, ale z moderacją jest jak z meczem piłkarskim.
Jak sędzia dopuszcza przez dłuższy czas ostrą grę, zamiast zdusić kołtuństwo w zarodku, nic dziwnego, że potem musi gasić pożar.
Bez przesady, ostra gra to nie muszą być od razu faule.
A wątek w większości czyta się dobrze. :P
Nie twierdze, ze sie zle czyta. Dziwia mnie tylko te gorzkie zale i nagla pobudka moderatora po kilku dniach i wielkie zdziwko, ze po kilku dniach bezkarnego bycia okreslanym mianem koltunstwa i innych ludzie zaczynaja sie odgryzac.
Liczę na inteligencję czytelników, nazywanie zadeklarowanych liberałów kołtunami - pomimo ostrej polemiki co do samej istoty - osobiście traktuję jako niewinne podszczypywanie, a nie obrażanie.
Ciekawe czy uznalbys za niewinne podszczypywanie gdybym nazwal pewnego Wielkiego Polaka mianem koltuna i bigota, majac ku temu zreszta akurat dosc calkiem sluszne podstawy IMO.
czy tez to podszczypywanie dziala wjedna strone tylko - bo w druga jest to juz potwarz, obraza i dowod zerowego poziomu moralno-intelektualnego itd?
Jako zywo przypomina mi sie Attyla i jego "pomioty", ktorymi chetnie czestowal swoich dyskutantow ("ty michnikowski pomiocie" itd), co zdaniem owczesnego moderatora "nie bylo obrazliwe". A tylko wtedy gdy tego uzywal pan A., w innych wypadkach tak.
PS. Ale zeby jasne, osobiscie dotkniety sie nie czuje, raczej zniesmaczony tym jak sie zachowujesz,
Liczę na inteligencję czytelników, nazywanie zadeklarowanych liberałów kołtunami - pomimo ostrej polemiki co do samej istoty - osobiście traktuję jako niewinne podszczypywanie, a nie obrażanie.
Typie, musisz być popularny na imprezach.
Ciekawe dlaczego kołtuństwo najbardziej szczypie w poślad tych co wylewają wiadra pomyj w wiadomym wątku na ludzi głosujących na wiadomą frakcję :D
Ciekawe dlaczego kołtuństwo najbardziej szczypie w poślad tych co wylewają wiadra pomyj w wiadomym wątku na ludzi głosujących na wiadomą frakcję
Nazywanie "kołtunami" ludzi, którzy właśnie z kołtuństwem usiłują walczyć, przypomina np. określanie Sokratesa mianem sofisty. I wiesz co? Tak właśnie robił pewien konserwatywny pisarz, który nazywał się Arystofanes. Taktyka znana od lat w tych kręgach. Przecież to złodziej najgłośniej krzyczy: "Łapać złodzieja!". A zwolennik kołtuństwa wyzywa innych od kołtunów (oczywiście, sugerując, że to rodzaj ironii).
Notabene, to akurat również metoda stosowana przez polityków, o których wspomniałeś. To właśnie oni gwałt na demokracji nazywają jej pielęgnowaniem. A więc wszystko się zgadza.
Zwróć uwagę, jak przedstawienie kilku faktów na temat Karola Wojtyły rozjuszyło niektórych bywalców tego forum. Obrodziło sygnalistami, którzy nie chcą wyjść z króliczej nory błogiej nieświadomości i w ramach autoindoktrynacji wolą układać absurdalne donosy ("papież to nie klecha"!). Najlepszą obroną jest atak, nie? (Swoją drogą, ciekaw jestem, czym jest "atak religijny" przywołany w jednym z donosów - chodzi o coś w stylu krucjaty albo rzezi hugenotów?). Tyle że w tym wypadku ofensywa ma dosyć żałosny przebieg, więc nic dziwnego, że budzi głównie śmiech, a nie "szczypanie w poślad". No bo jak pogodzić przeświadczenie o intelektualnej i kulturowej wyższości z ogromnym bagażem obskurantyzmu, który od dłuższego czasu spoczywa w bagażniku papamobile?
Bukary -> chodziło mi o to że ktoś czyje się obrażanym, gdy sam nie szczędzi obelg w pewnym kierunku, a nie o samo znaczenie obraźliwego słowa, i to wydaje mi się to mocno śmieszne.
Spokojnie, ja po prostu zdaję sobie sprawę, że praktykujący katolicy w tym kraju z większości stają się mniejszością, a widząc stosunek rzekomo liberalnej większości przygotowuję grunt pod ruch społeczny "catholic lives matter".
Nie spinajcie się tak, jak wyjdziecie ze swojej bańki, to zobaczycie, że w kategoriach społecznych i kulturowych stajecie się większością, a większość - w ramach demokracji konstytucyjnej, a nie ludowładztwa - zobowiązana jest roztaczać parasol ochronny nad mniejszością, której wolno więcej. Taka jest nieubłagana logika postępu, a jeżeli z nią polemizujecie, to nolens volens stajecie się właśnie wspomnianymi kołtunami.
Dla mnie to sytuacja poniekąd win-win: albo uda się kolejna kontrreformacja i będę żył szczęśliwy w teokracji, albo przynajmniej będę podlegał akcji afirmatywnej. Dla Was to sytuacja odwrotna - albo będziecie ciemiężeni w mojej wyśnionej teokracji, albo staniecie się kołtunami (ewentualnie będziecie mi organizować akcje afirmatywne - nie wiedzieć czemu obstawiam jednak to pierwsze).
Dużo dystansu do życia życzę, a ponoć konserwatyści to sztywniacy.
Nie spinajcie się tak, jak wyjdziecie ze swojej bańki, to zobaczycie, że w kategoriach społecznych i kulturowych stajecie się większością, a większość - w ramach demokracji konstytucyjnej, a nie ludowładztwa - zobowiązana jest roztaczać parasol ochronny nad mniejszością, której wolno więcej.
A więc jednak syndrom oblężonej twierdzy, bo "prześladowanie katolików rzeczywiście staje się trendy". Nic dziwnego, że w obliczu szalejącej chrystianofobii urzędujący minister edukacji:
- wprowadza obowiązek uczęszczania na religię lub etykę (nauczaną głównie przez katechetów), choć protestuje przeciwko temu zarówno Tomasz Terlecki, jak i Klub Jagielloński;
- przygotowuje nową dyscyplinę "nauki" (o rodzinie), żeby ministerialni specjaliści wykształceni na rekomendowanych wydziałach katolickich mogli propagować określoną ideologię w ramach zajęć WDŻ, które stają się dla kuratoriów "priorytetem";
- zaleca wprowadzenie do podręczników fragmentów encyklik Jana Pawła II i omawianie nie tylko aksjologii, ale też podstaw przedsiębiorczości oraz wiedzy o seksualności przy użyciu dzieł papieża;
- nagradza najważniejszym nauczycielskim odznaczeniem (Medal KEN) Dariusza Jakóbka, który zakazał uczniom swojej szkoły używania znaku błyskawicy kojarzonego ze Strajkiem Kobiet, co wedle prawników jest ograniczeniem wolności i praw w demonstrowaniu poglądów;
- kieruje do prokuratury zawiadomienie przeciwko organowi prowadzącemu szkołę, który wszczął postępowanie dyscyplinarne w związku z "uchybieniem godności nauczyciele" przez dyrektora, który zezwolił na ukaranie maturzystki tzw. punktami ujemnymi, bo pozostawiła błyskawicę w polu swojego zdjęcia profilowego w aplikacji Microsoft Teams;
- powołuje nową dyscyplinę naukową, czyli biblistykę, która dołączy do klasyfikacji dziedzin i dyscyplin naukowych w Polsce;
- pomijając obowiązujące procedury prawne (bez konsultacji z Komisją Ewaluacji Nauki), zmienia punktację związaną z publikacją prac naukowych w ten sposób, żeby periodykom katolickim (np. Rydzyka) i paranaukowym (ale związanym z KK), w których zresztą sam publikował, nadać rangę porównywalną z najbardziej renomowanymi czasopismami ze świata nauki, co - jak podkreślają przedstawiciele uczelni wyższych - wpływa demoralizująco na polskich badaczy (po co się starać o międzynarodowe publikacje?), zmniejsza finansowanie dla poważnych działań badawczych, ułatwia uzyskiwanie stopni naukowych duchownym i reprezentantom ideologii kościelnej;
- przesyła do szkół 70 tysięcy egzemplarzy "Genesis", książki Marii Drąg, prezeski Fundacji Małych Stópek, która ma wyjaśnić uczniom w duchu ideologii katolickiej, czym jest życie i człowiek...
Itd.
Jak widać, marzenie Hajle o kontrreformacji właśnie się spełnia. Ale pamiętajmy: żeby nie stać się kołtunami, powinniśmy przyklaskiwać tego rodzaju poczynaniom ministra, ponieważ katolicy są w tym kraju mniejszością i - zgodnie z zasadami demokracji - "podlegają akcji afirmatywnej".
Niestety, argumentacja Hajle jest kompletnie pozbawiona sensu (podobnie jak wcześniejsze wywody o tym, że nie powinno się krytykować papieża za to, że gada głupoty, o ile są to głupoty zgodnie z nauczaniem KK). Bo idąc dalej tym tokiem myślenia, musielibyśmy uznać za istotę demokracji przyzwolenie na to, żeby jakaś mniejszość miała pełne prawo nie tyle do wyrażania swoich poglądów, ile do negatywnego wpływania na resztę społeczeństwa (czyli czynienia zła) tylko dlatego, że jest mniejszością (której "wolno więcej"). Tak właśnie wygląda typowe dla KK odwracanie kota ogonem. Nic dziwnego: to wygibasy i fikołki pseudologiczne, których można się nauczyć z wielu rozpraw teologicznych.
No wiesz, niektórzy dziennikarze wyklęci dalej się uznają za niezależnych i niepokornych, chociaż chodzą na pasku PIS-u, więc Hajle uznaje na takiej samej zasadzie, że katolicy są w mniejszości.
A zatem te wszystkie działania władzy to jest najwyraźniej spodziewana akcja afirmatywna na ich rzecz. :)
Wiedziałam że ten pseudo minister edukacji robi głupoty ale dopiero teraz sobie uświadomiłam jak wiele .
Czyli co? jedyne co nam zostało by szkoły nei zostały do końca zniszczone to zmiana rządu przy najbliższej możliwej okazji?
Czyli co? jedyne co nam zostało by szkoły nei zostały do końca zniszczone to zmiana rządu przy najbliższej możliwej okazji?
Szkoły już zostały zmienione. Kiedy nauczyciele przeciwko takim zmianom protestowali, społeczeństwo chętnie łyknęło rządową propagandę: "darmozjady chcą więcej kasy" i wystąpiło przeciwko strajkującym. No i jest, jak jest. Teraz reforma wkracza w drugą fazę - indoktrynacyjną.
I rzeczywiście: tylko wybory mogą zatrzymać realizację drugiej fazy. Bo w jakieś powszechne protesty rodziców nie wierzę. Już prędzej uczniowie się zmobilizują.
Bukary, mam do Ciebie proste pytanie - czy uważasz, że omawiane przez Ciebie pomysły są zgodne czy też niezgodne ze stanem ducha większości Polaków?
Jeżeli uważasz, że są zgodne - jako demokrata powinieneś je uznać za przynajmniej częściowo uprawnione.
Jeżeli jednak, podobnie jak ja, jesteś pesymistą i uważasz, że wskazane zmiany są forsowane obok czy wręcz wbrew przekonaniom większości Polaków - powinieneś nie używać tych zmian w dyskusji ze mną, żeby wykpić chrystianofobię. Jako konserwatysta (przynajmniej wg tego jak to się przyjmuje powszechnie; abstrahując od gierek słownych) mam doskonałą świadomość tego, że znacznie łatwiej jest wprowadzać nowe rozwiązania niż je później utrzymać. Zero złudzeń w tym temacie.
Przy okazji polecam ciekawy - na kilku płaszczyznach tekst, który dzisiaj przeczytałem:
https://teologiapolityczna.pl/koniec-chrzescijanskiego-swiata-chrzescijanstwa-wyklad-prof-chantal-delsol
Absolutnie nie ze wszystkim się zgadzam, ale tekst ciekawie rozwija zagadnienia, które chociaż trochę próbuję tutaj poruszyć; jest tam co i nieco i na temat tego, jak to "Wiara i przestrzeganie zasad poprzedzają ustanowienie praw".
Do krytyki papieża odniosłem się odpisując Ci na wcześniejszy post.
Bo idąc dalej tym tokiem myślenia, musielibyśmy uznać za istotę demokracji przyzwolenie na to, żeby jakaś mniejszość miała pełne prawo nie tyle do wyrażania swoich poglądów, ile do negatywnego wpływania na resztę społeczeństwa (czyli czynienia zła) tylko dlatego, że jest mniejszością (której "wolno więcej").
To jest nieco przerysowane, ale dalej trafne, opisanie dialektyki postępu na której bazuje cancel culture.
Hajle, czasem słucham wykładów czy dyskusji współorganizowanych przez Teologię Polityczną. Mam też na półce kilka książek wydanych przez to środowisko, np. Leo Straussa czy McPherrana, o którym wspominałeś. Niemniej jednak artykułu Chantal Delsol nie da się czytać bez poczucia, że autorka nie potrafi zachować choćby pozorów jakiegoś filozoficznego obiektywizmu.
Popatrz na kilka pierwszych akapitów i zwróć uwagę na podkreślone przeze mnie sformułowania:
--------------------------------------------------------------------
Chrześcijaństwo od dwóch wieków walczy o to, by nie umrzeć, na tym polega jego poruszająca i pełna heroizmu agonia.
Niesłychana energia, z jaką chrześcijańska kultura od dwóch wieków opiera się śmierci wyraźnie pokazuje, że faktycznie udało jej się ukształtować pewien świat, spójny w obrębie wszystkich obszarów życia – zwany światem chrześcijańskim (christendom). Chrześcijaństwo zbudowało cywilizację, która od szesnastu wieków nie szczędzi wysiłków, by żyć zgodnie ze swoimi prawami i dogmatami.
[...] Historycy klarownie wykazali, że francuska rewolucja roku 1789, czwarte tego rodzaju wydarzenie na Zachodzie, była w stosunku do poprzednich wyjątkowa. Rewolucje niderlandzka, brytyjska i amerykańska, mające na celu odrzucenie starego porządku społecznego, opierały się na podstawie religijnej niczym na Archimedesowym punkcie podparcia. W każdym z tych trzech krajów panowała religia zreformowana, stawiająca niewielkie tylko przeszkody pochodowi nowych idei. Tymczasem Rewolucja francuska opierała się na nicości, ponieważ panująca religia katolicka odrzucała wszystkie jej założenia, począwszy od wolności i równości.
[...] Natomiast Rewolucja francuska doprowadziła do permanentnej wojny między kościołem a państwem wraz z wszystkimi jej konsekwencjami: polityczność całkowicie odarta z aspektu duchowego nieuchronnie pada ofiarą niebezpiecznego nieumiarkowania.
[...] Losem chrześcijaństwa jest niezmienna skłonność do odrzucania nowoczesności, która narusza jego podstawowe zasady: prawdę, hierarchię, autorytet i przymus.
[...] Jedynie skrajny, oderwany od rzeczywistości, racjonalizm Oświecenia mogła uwierzyć w przyszłość ateizmu. Dodać możemy, w świetle dzisiejszych okoliczności, że ateizm to przejaw pychy silnego ducha, ostatecznie zaś – niemożliwa do spełnienia obietnica, zważywszy że gdy tylko upadło chrześcijaństwo, w jego miejsce pojawili się inni bogowie wszelkiego autoramentu.
--------------------------------------------------------------------
I tak dalej. Przecież każde z podkreślonych sformułowań ma charakter skrajnie wartościujący i wymaga przynajmniej jakiegoś sensownego argumentu, którego w tym artykule nie uświadczymy. Dlaczego niby zastąpienie wartości reprezentowany przez Kościół innymi to nihilizm (nicość)? Dlaczego niby agonia Kościoła jest pełna heroizmu, skoro równie dobrze może się kojarzyć z brudem i smrodem rozkładu? Dlaczego niby doktryna katolicka jest spójna "w obrębie wszystkich obszarów życia" i ma charakter holistyczny, skoro ulega ciągłym modyfikacjom w konsekwencji zmian zachodzących w świecie (również świeckim)? Dlaczego niby polityka uciekająca od Kościoła ma grzeszyć "nieumiarkowaniem", skoro polityka zbliżona do Kościoła wcale nie jest lepsza? Dlaczego niby nowoczesność musi być antonimem prawdy, skoro o względności prawdy nauczano już w starożytności? A już najbardziej rozbawiło mnie sformułowanie: "Chrześcijaństwo zbudowało cywilizację, która od szesnastu wieków nie szczędzi wysiłków, by żyć zgodnie ze swoimi prawami i dogmatami", bo jakoś tych wysiłków nie możemy dostrzec ani w średniowieczu, ani w XXI wieku, kiedy patrzymy na dostojników kościelnych i na żarliwych wyznawców katolicyzmu (a wyjątki potwierdzają regułę). Tego rodzaju przykłady wartościowania można mnożyć.
To wszystko sprawia, że artykuł, który ma charakter mocno perswazyjny (co nie jest zarzutem, bo każdy tekst ma charakter perswazyjny), balansuje również na granicy manipulacji. I choć trudno się nie zgodzić z niektórymi tezami (notabene, zaprzeczającymi częściowo twoim dywagacjom w tym wątku), np. stwierdzeniem, że "ani cywilizacja, ani moralność nie kończą się na chrześcijaństwie"), to jednak nie nazwałbym tego doświadczenia lekturowego przyjemnym.
Co do twojego pytania: moim zdaniem postulowane przez PiS zmiany nie wychodzą naprzeciw duchowym potrzebom większości Polaków. Ale jak najbardziej powinienem tego rodzaju przykładów używać w dyskusji, ponieważ mówimy nie tyle o ich wprowadzaniu (wówczas mogłyby zadziałać "naturalne" mechanizmy obronne, dzięki którym odrzucamy to, czego nie potrzebujemy w życiu), ile o narzucaniu siłą oraz indoktrynacji od najmłodszych lat, a więc działaniach przypominających pranie mózgu ("kodowanie" zachowań, poglądów i potrzeb, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistymi potrzebami fizycznymi, psychicznymi czy nawet duchowymi).
jak wyjdziecie ze swojej bańki, to zobaczycie, że w kategoriach społecznych i kulturowych stajecie się większością
Najwyższa pora.
a większość - w ramach demokracji konstytucyjnej, a nie ludowładztwa - zobowiązana jest roztaczać parasol ochronny nad mniejszością
Ktoś tu chyba nie zauważył, że katolicyzm to głupi pogląd, a nie cecha. A mniejszości się chroni, dopóki nie podważają porządku publicznego. Dlatego należy chronić meczety, ale nie zamachy, zabójstwa honorowe i małżeństwach dzieci. Dlatego należy chronić świątynie, ale nie księży pedofilów, czy zapewniać kościołowi przywileje podatkowe.
Bukary, wrzuciłem ten tekst nie dlatego, że stanowi on idealny opis rzeczywistości, tylko dlatego, że stawia różne śmiałe tezy w dość pesymistycznym duchu, niejako w kontrze do rzekomo dokonującej się w Polsce kontrreformacji, a jest przy tym nieortodoksyjny - w związku z czym uznałem, że może być dla Was interesujący. Znam lepszych autorów diagnozujących rzeczywistość, w związku z czym nie będę tutaj bronił tego tekstu, aczkolwiek wydaje mi się, że zbyt wiele oczekujesz od wygłoszonego wykładu, który ma ogarnąć z grubsza całą przeszłość oraz teraźniejszość cywilizacji zachodniej i jeszcze zarysować program na przyszłość, trudno żeby taki wykład był czymś więcej niż zbiorem tez z drobnymi uzasadnieniami.
Uważam, że uparcie powtarzane przez Ciebie przykłady z bieżącej polityki to może i dobry materiał do różnych socjologicznych czy politologicznych analiz, ale niekoniecznie świadectwo tego w jakich czasach żyjemy - w kategoriach kultury, cywilizacji, obyczajów, wierzeń. Wierzę w to, że każdy rozsądny obserwator widzi to, że przed drzwiami szkół już stoją i przydreptują seksedukatorzy, których być może - o ironio - do polskich szkół wprowadzi za jakiś czas Hołownia. Trudno nie mieć wrażenia, że to, co się obecnie dzieje to z mojej perspektywy cisza przed burzą. Ciężko mi o optymizm na przyszłość, chociaż nie wierzę w determinizm, w związku z czym wszystko jest możliwe, tym bardziej, że opór polskiej duszy przed ideologizacją z zachodu jest relatywnie spory. Czas pokaże, gdzie będziemy za 10-20 lat . Ja jestem na pograniczu umiarkowanego i silnego sceptycyzmu. Wydaje mi się, że pracując z młodzieżą też widzisz skąd wieje wiatr.
Wydaje mi się, że pracując z młodzieżą też widzisz skąd wieje wiatr.
Owszem, widzę. Ale daleki jestem od nazywania katolików w naszym kraju "mniejszością". Zresztą dobrze wiesz, o co chodzi w całej dyskusji. Próbujesz sprowadzić rozmowę do kwestii duchowości, która - moim zdaniem - była, jest i będzie (chyba nikt tego nie neguje). Ale tak naprawdę chodzi tutaj o krytykę szkodliwych społecznie poczynań papieża w kontekście doktryny KK, a nie o dywagacje na temat potrzeby metafizyki w ludzkim życiu.
Innymi słowy, fakt, że KK jest na przegranej pozycji i - zgodnie z tezą Delsol - od dwóch stuleci dogorywa, wcale nie znaczy, że mamy się litować nad umierającym i przymykać oko na jego wybryki. Co więcej, śmierć Kościoła wcale nie oznacza śmierci moralności, kultury czy cywilizacji.
każdy rozsądny obserwator widzi to, że przed drzwiami szkół już stoją i przydreptują seksedukatorzy, których być może - o ironio - do polskich szkół wprowadzi za jakiś czas Hołownia. .
Co się tak niektórzy boją edukacji seksualnej? chyba lepiej by dzieciaki wiedziały co to jest ,jakies ą problemy ,na co uwazac niz zeby same zaczely eksperymentować bez żadnej wiedzy
Co się tak niektórzy boją edukacji seksualnej?
Nie tyle się boją edukacji seksualnej, co raczej edukacji seksualnej niezgodnej z określonym (katolickim) światopoglądem. Bo przecież Kościół ciągle się seksualnością zajmuje.
Właśnie o to tu chodzi. Niektórzy uważają, że Wojtyła nie był człowiekiem (z wadami i zaletami, popełniający błędy), ale co najmniej namiestnikiem Boga na Ziemi. A zatem nie wolno go krytykować, bo wszelka krytyka świętego, archanioła, półboga to herezja i świętokradztwo.
Ja całkowicie odrzucam taką "doktrynę", bo wydaje mi się mocno neopogańska. Skoro mówimy o człowieku, o tylko człowieku, o niczym więcej, to dajemy sobie prawo do oceny życia człowieka, jego postaw, jego cech.
I czy się to komuś podoba czy nie, Jan Paweł II będzie oceniany i krytykowany, choćby przez całe zastępy historyków, którzy drobiazgowo rozłożą jego życiorys na czynniki pierwsze. Ustalą ponad wszelką wątpliwość, że Wojtyła był tylko papieżem, w łańcuchu całej serii papieży, z których żaden nie był niczym więcej niż człowiek i każdemu z nich daleko było do jakiejkolwiek świętości, niezależnie od tego co sobie na ten temat ustaliła instytucja zwana Kościołem Katolickim.
Kościół jest sam sobie winny robiąc z niego świętego, to teraz będzie miał jeszcze bardziej na tapecie Karola Wojtyłę niż dotychczas. Prawda taka że u nas jest otoczony wielkim kultem, bo Polak i niestety większości to wystarczy aby mieli wielkie klapy na oczach. Nie był kryształowy i na pewno nie powinien być świętym. Zresztą podobnie Watykan ośmieszył się z Teresą z Kalkuty.
Zresztą podobnie Watykan ośmieszył się z Teresą z Kalkuty.
Już nie bądź taki okrutny: dolary, które misjonarki dostawały za handel dziećmi, zgromadzenie przeznaczało zapewne na walkę z aborcją, bo to przecież „największy niszczyciel pokoju na świecie” (jak napisała św. Teresa w swojej mowie noblowskiej).
Dokładnie, błogosławiony - ostatecznie czemuż nie, miał wszakże i pewne zasługi, i chociaż pielgrzymki np. w kontekście innych jego działań czy zaniechań (opisywana brutalna walka z "przeciwnikami" w łonie Kościoła, ukierunkowanie nauczania na kwestie seksualności, pobłażanie pedofilom itp., promowanie oportunistów) można nazwać PR-ową zasłoną dymną, to trzeba przyznać że same w sobie były rewolucją i zmieniły obraz papiestwa oraz na długo ukształtowały oczekiwania wobec papieży.
Z drugiej strony nie jest to pierwszy ani ostatni raz kiedy Kościół szasta tytułem świętego, właściwie od początku nie otrzymywali go ludzie kryształowi, więc może nie warto specjalnie się czepiać, zwłaszcza patrząc nieco z boku.
Krytyka Korla Wojtyły na pewno jednak będzie przez to jeszcze trudniejsza, wszak w większości znanych mi parafii powstały w kościołach "ołtarze" z wizerunkami świętego JP II, jego kult jest chyba obecnie jednym z najsilniejszych w Polsce. Z jednej strony trudno się dziwić, łatwiej wszak czcić świętego, którego spora większość osób widywała przez lata czy dekady swojego życia, niż jakiegoś anonima sprzed tysiąca lat. Fakt, że i dzisiaj można zostać świętym, też działa na wyobraźnię wiernych, pokazuje, że to nie jest jakaś historia z zatęchłej przeszłości, że święci to nie tylko ci z czasów pierwszych chrześcijan i mroków średniowiecza. PR-owo posunięcie zatem w teorii genialne... Z drugiej strony, jeśli krytyka jednak się po latach przebije, to może być tak, jak wieszczą niektórzy, że Kościół o swoim świętym zacznie wymownie milczeć, co rzekomo już zaczyna się dziać, chociaż rzecz jasna nie w Polsce.
"Święci" i tak już tracą na znaczeniu.
1)podczas bierzmowania ludzie maja wybrać imię po jakimś świętym i dobrze sie nad tym zastanowić - a ja kto wygląda? w klasie miałam 3 "Monitorów" bo był taki święty i uznali że to zabawne ,a reszta wybierało takie imię by dobrze brzmiało .
2)Ogłaszanie nowych świętych niby jest czymś dobrym ale z drugiej strony - jeśli zacznie wychodzić na wierzch że ten "święty" był zamieszany w coś niezbyt "świętego" to ludzie mogą sie zastanawiać co niby ten "tytuł" znaczy.
Polskę "wiatr zmian" też zaczyna dotykać ale cóż - młodzież ma coraz mniejsze zainteresowanie "wiarą" bo dla nich to coś przestarzałego + kojarzącego się z aferami których w każdej religii jest od groma. Niestety ten minister edukacji zamierza zbudować mur wobec dzieci licząc że w ten sposób wychowa idealne nowe pokolenei ludzi wierzących. Ale to tylko płonne nadzieje
Czy płonne, trudno powiedzieć. Nawet jeśli nie wychowa nowych, to podtrzyma tych, którzy wyszli już z takich religijno-patriotycznych domów, doda im odwagi by głośniej krzyczeli itp.
Indoktrynacja od najmłodszych lat, nawet jeśli ostatecznie poniesie klęskę w okresie dojrzewania i buntu, potrafi nieźle zwichrować psychikę, zwłaszcza, ze KK w Polsce interesuje się głównie seksem, masturbacją, pornografią itp.
Prawo do krytyki wszystkiego co nam się podoba powinno być zapisane w konstytucji. Jednak krytyki a nie obrazy.
Nie można obrazić kogoś, kto już nie żyje.
Z pierwszym zdaniem się zgadzam, drugie ma potencjał do tego by pierwszemu całkowicie zaprzeczyć.
Czyli świat bez możliwości krytyki byłby lepszy ?
Ahaswer czym innym jest ferowanie wyroków a czym innym przedstawianie suchych faktów. Wiec piszac ze człowiek A zrobił czynnośc A to krytyka a pisząc ze człowiek A jest A to wyrokowanie. W drugim przypadku to obraza w pierwszym nie.
Można obrażać dobre imie zmarłego.
To jest parszywe żeby dla przyjemności jechać przez tydzień po czymś co dla innych jest święte.
A wy katolicy dajecie się prowokować w taki dziecinny sposób, zamiast pozwolić im turlać się we własnym sosie.
To jest parszywe żeby dla przyjemności jechać przez tydzień po czymś co dla innych jest święte.
Nie chcesz czytać, to nie czytaj. Ale nie odmawiaj innym przyjemności wynikającej z tego, co dla nich święte: z prawa do dyskutowania na tematy dotyczące życia społecznego i duchowego.
I jeszcze jedno: w wezwaniach do unikania dyskusji wyczuwam jakiś lęk przed prawdą, która może człowieka obudzić z kojącego snu. Albo prawda jest bardzo głośna, albo ten sen wyjątkowo płytki. W obu wypadkach - to nie jest dobra wiadomość dla zwolenników KK.
Bukary --> a ty jesteś królem tego wszystkiego, wreszcie możesz się zrealizować depcząc to co ważne dla innych ludzi.
Ja nie muszę bronić, Jana Pawła. Ja płaczę nad tym jak podli potrafią być ludzie. Pełna pogarda.
a ty jesteś królem tego wszystkiego, wreszcie możesz się zrealizować depcząc to co ważne dla innych ludzi
Tak, właśnie jakiejś analizy psychologicznej się spodziewałem w tym momencie. Wybacz, ale na takie zaczepki nie będę odpowiadał, żeby moderatorom nie przysparzać roboty.
Powiem tylko jedno: niczego nie depczę. Dyskutuję i staram się w miarę kulturalnie dobierać słowa. Jeśli więc masz coś merytorycznego do dodania w temacie, to chętnie się odniosę do twojej argumentacji.
To jest parszywe żeby dla przyjemności jechać przez tydzień po czymś co dla innych jest święte.
bez przesady, krytyka Dragon Age: Inkwizycja ciągnęła się dłużej.
Nikt tu niczego nie depcze. Watek w dużej mierze opiera się na stwierdzaniu udokumentowanych faktów. Jeśli twierdzisz, ze któreś z tych zarzutów wobec Jana Pawła są nieprawdziwe, chętnie poczytam źródła świadczące o czymś innym.
Bukary ---> proszę bardzo, mogę kulturalnie ci to powiedzieć.
Gardzę ludźmi którzy czerpią przyjemność ze sprawiania przykrości innym.
Zabawne jest to wybieranie sobie, co jest kwestią wolności słowa, a o czym mówić nie wolno.
Yoghurt ---> ja na DA:I zarobiłem na nowy dobry samochód, dziękuję nie narzekam.
Zrobisz mi przysługę jak przy każdym temacie będziesz przypominał tą grę.
Podejrzewanie o to że chcę się przegadywać która gra jest lepsza, jest zdecydowanie poniżej twoich możliwości.
Ja na grach zarabiam od 30 lat i wszystkie gry są dla mnie dobre lub bardzo dobre, bo na każdej grze można zarobić. I zawsze piszę że są dobre i warto w nie grać. A jeżeli raz na rok napiszę że coś mi się nie podoba to mam w tym jakiś swój cel.
To że ludzie o małym rozumku, uważają że "ukarałem" kogokolwiek za to że napisał że DA:I jest zła, jest zabawne. Ale to że ty to przypominasz jest żałosne.
Proszę spróbujmy.
"Dragon Age: Inkwizycja to gra 10 lecia, najlepsza w jaką grałem"
"Dragon Age: Inkwizycja to wyjątkowo słaby i niedopracowany, nieudolny klon MMO"
Masz dwie moje wypowiedzi możesz sobie cytować którą chcesz, bo tak naprawdę to nikogo to nie obchodzi.
Ale to że dorośli ludzie, przez kolejny dzień, używają swojej elokwencji żeby poniżać i ranić katolików, to jest k.... takie malutkie i smrodliwe, że muszę myć ręce za każdym razem gdy czytam ten wątek.
Nigdy nie miałem tych wątpliwości na tym forum, nawet gadając z największymi tumanami, ale naprawdę zastanawiam się co ja tu robię brodząc po kolana w oborniku.
GoHomeDuck ---> ależ mów sobie co chcesz, tylko zastanów się, choć często będzie to daremny trud, czy rzeczywiście powinieneś to mówić.
Gardzę ludźmi którzy czerpią przyjemność ze sprawiania przykrości innym.
Również odpowiem z zachowaniem wszelkich zasad kultury:
Był tutaj jakiś czas temu pewien człowiek, który właśnie czerpał ogromną przyjemność ze sprawiania przykrości (w ramach reguł obowiązujących w tym zakątku internetu, czyli np. poprzez obniżanie rankingu, banowanie, kasowanie wypowiedzi, groźby związane z życiem poza forum itp.) wszystkim, którzy się z nim nie zgadzali w sprawach (dla niego) pryncypialnych. Bo czuł się (słusznie) "królem tego wszystkiego".
Mam jednak nadzieję, że tym człowiekiem nie gardzisz, bo to przecież niezgodne z podstawowymi zasadami etyki chrześcijańskiej. Pozwól, że przypomnę słowa Chrystusa:
Słyszeliście, że powiedziano przodkom: «Nie zabijaj»; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu «Raka»*, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł «Bezbożniku», podlega karze piekła ognistego.
(Mt 5,21-22)
*Dosł.: "pusta głowo" lub "człowieku godny pogardy".
I egzegeza fragmentu:
Konkretnie: można nie zabić drugiego człowieka fizycznie, ale to absolutnie nie wystarcza, bo można go zabić choćby pogardą, nienawiścią, obmową, zabić w swoim sercu. Według Jezusa to też jest zabójstwo i podlega karze „ognia wiecznego”. (...) Ponadto gniew, który wyraża się zewnętrznie poprzez publicznie głoszone słowa pogardy wobec drugiego człowieka, staje się też zachętą dla innych, aby niejako przyłączyli się do aktywnej odmowy szacunku. Pogarda pełni też inną rolę: jako odmowa szacunku wobec drugiego zabija go symbolicznie, a jednocześnie przygotowuje grunt do zabicia faktycznie. Dla Jezusa pogarda jest formą zabójstwa.
Źródło:
https://portal.tezeusz.pl/blog/zabijamy-siebie-pogarda/
Mnie pogarda dla niektórych ludzi nie przeszkadza. Ale osobom, które pragną się dostać do Nowego Jeruzalem, może pokrzyżować plany.
ależ mów sobie co chcesz, tylko zastanów się, choć często będzie to daremny trud, czy rzeczywiście powinieneś to mówić.
Zupełnie poważnie piszesz takie rzeczy? Każesz mi się zastanowić, czy krytyczne myślenie jest sensowne?
Bukary --> ale żenująca rozmowa.
Wszystko co robiłem w GOLu wiązało się z moimi obowiązkami a firma w pełni akceptowała i nagradzała przez lata to co robiłem, bo zbudowałem (poza wieloma innymi rzeczami) od zera wspaniałe forum, wyprzedając o kilometr całą ówczesną konkurencję. To że nie rozumiesz jak to się robi, żadna dla mnie nowość.
Ależ zaprezentowałeś prostotę umysłową, sugerując że robiłem to aby się dowartościować czy "sprawiać komuś przykrość". Naprawdę tak uważasz, że ktokolwiek blokował konto aby sprawić komuś przykrość? Narpawdę tak uważasz? Bo jeżeli tak to naprawdę będzie nam trudno znaleźć jakąkolwiek wspólną płaszczyznę.
Ja zablokowałem na tym forum automatycznie albo ręcznie ponad 200 tysięcy kont (dosłownie) i blokady nałożone przez kilkanaście osób które miały wtedy do tego prawo tez poszło na moje konto.
Naprawdę uważasz że ktokolwiek by na to pozwolił gdyby nie było to bezpośrednio związane z planowym działaniem firmy?
I porównujesz erudyto, radosne napieprzanie w świętość katolików w twoim wykonaniu z blokowaniem kont na wirtualnym forum?
I ty chcesz kogokolwiek uczyć przy tej okazji prawd wiary?
Zapędziłeś się w tym o wiele kroków za daleko, coś ci się mocno pomieszało.
Krótko:
Dużo o sobie. Nic o fragmencie z Ewangelii i o tym, że pogarda nie za bardzo idzie w parze ze słowami Chrystusa.
Chyba nie tędy droga. ;)
Ale konkluzja z tego rodzaju wymiany zdań doskonale się wpisuje w omawianą tutaj problematykę: szczytne ideały, którym konkretne działania niemal całkowicie zaprzeczają.
I ty chcesz kogokolwiek uczyć przy tej okazji prawd wiary?
Nigdy nie chciałem być katechetą. I nie chcę. Za żadne skarby świata. Ja tylko czasem czytam Biblię. W przeciwieństwie do wielu katolików.
Ależ zaprezentowałeś prostotę umysłową, sugerując że robiłem to aby się dowartościować czy "sprawiać komuś przykrość".
Nie wątpię, że znakomicie wykonywałeś swoją pracę. Dzięki temu forum nadal funkcjonuje. Jeśli jednak ze względu na interes firmy (a nie z uwagi na własną satysfakcję) wyzywałeś forumowych antyklerykałów, stosowałeś wobec nich różnego rodzaj restrykcje albo groziłeś konsekwencjami w życiu rzeczywistym za to, że wypowiadali swoje zdanie na temat wiary i Kościoła, zaś z drugiej strony - tolerowałeś lub nawet aprobowałeś chamstwo i wulgarność użytkowników, którzy deklarowali swoją przynależność do KK, to bardzo przepraszam za niesłuszne podejrzenia. Pozwól jednak, że zupełnie się nie zgodzę z twoją oceną mojego postępowania, ponieważ nie jest ono - jak sugerujesz - związane z jakąś chorą "radością", ale (w wąskiej perspektywie) wynika z ochoty podjęcia dyskusji na ciekawe tematy w gronie innych użytkowników oraz (w szerszej perspektywie) z dbałości o prawdę albo, inaczej rzecz ujmując, o interes publiczny.
Podobno stworzyłeś to forum, żebyśmy mogli rozmawiać. Także na tematy związane z religią, której poświęcona jest osobna kategoria. No więc rozmawiamy.
Bukary ---> nie będę z tobą dyskutował o sprawach merytorycznych wątku który z góry zakłada że teza postawiona w jego tytule jest prawdziwa.
O Ewangelii również nie będę z tobą rozmawiał, bo nie powiesz mi nic czego nie wiem. Nie cytuj mi też żadnych dzieł pisanych bo całe życie, a żyję długo, czytam.
Dysproporcja poznawcza która nas dzieli, skutecznie zapobiega również próbom rozmowy na inne tematy które poruszasz, np. to jak prowadzi się firmę internetową i jak użyć forum dyskusyjnego do budowania społeczności.
Jedyny temat na jaki mogę z tobą dyskutować to powód dla którego poniżanie przez ciebie katolików i atakowanie ich świętości sprawia ci taką satysfakcję, i dlaczego czynisz to z zapałem godnym lepszej sprawy.
Choć pewnie powinieneś porozmawiać o tym z psychologiem a nie ze mną.
A tak ogólnie to chyba wcale nie chce mi się z tobą gadać bo jak mądrych i wartościowych rzeczy byś nie napisał to pastwienie się nad cudzą wiarą, wyklucza z mojej strony chęć komunikacji.
Uważasz się z człowieka światłego, nowoczesnego, może nawet osobę o powołaniu myśliciela i erudyty.
Tylko mój drogi Bukary, w żadnej ze współczesnych "pozytywnych" myśli filozoficznych czy społecznych nie ma akceptacji dla atakowania czyichś uczuć religijnych.
Możesz negować istnienie Boga, uważać religie za przesąd, wierzyć lub nie wierzyć w co chcesz, to jest dopuszczalne, ale nigdy, w żadnym wypadku nie wolno ci atakować cudzej wiary i religii. Bo to wyklucza cię z grona "światłych" dyskutantów i przenosi cię do plebejskiego lania się po pysku.
Bardzo mi się podobają komentarze soula. Tyle chrześcijańskiej miłości dawno nie widziałem. Z każdego napisanego słowa emanuje wiara, miłość i zamiłowanie do prawdy.
Możesz negować istnienie Boga
Serio? Napisanie czegokolwiek krytycznego o papieżu to negacja istnienia Boga?
No właśnie nie. Przecież Soul napisał wyraźnie, że negowanie istnienia Boga jest OK, dyskusja o postawie katolickiego świętego nie jest.
Proszę więcej nie szkalować Pana Jarosława Kaczyńskiego bo to mój Idol i święty człowiek. Jak go ktoś skrytykuje to będzie złym człowiekiem bez kultury i empatii.
Jeśli jest tu jakiś pastafarianin to przepraszam, że kiedyś zjechałem spaghetti w knajpie - wybaczcie bluźnierstwo.
Najgorsze, że mamy około 4,300 religii i nie mogę nic skrytykować, bo z pewnością to akurat będzie element jakiejś wiary.
Uważasz się z człowieka światłego, nowoczesnego, może nawet osobę o powołaniu myśliciela i erudyty.
Nie mam pojęcia, skąd takie wnioski. Już po raz drugi bawisz się w psychoanalityka albo telepatę, choć raczej nie masz do tego żadnych kwalifikacji. Jeśli się mylę i potrafisz czytać w myślach, to z góry zwracam honor.
Tylko mój drogi Bukary, w żadnej ze współczesnych "pozytywnych" myśli filozoficznych czy społecznych nie ma akceptacji dla atakowania czyichś uczuć religijnych.
To zdanie jest właściwie apogeum semantycznego chaosu, więc trudno się do niego odnieść. Nie mam pojęcia, czym jest "pozytywna" myśl filozoficzna. Chętnie bym się też dowiedział, co jest, a co nie jest "atakowaniem uczuć religijnych".
Pragnę tylko przypomnieć, że istotna część ważnych rozpraw filozoficznych w XX i XXI wieku jest w pewnej mierze pokłosiem słynnych słów z "Wiedzy radosnej" Nietzschego: "Bóg umarł!".
Chyba więc warto zacząć ab ovo: Soul, możesz nam wszystkim wyjaśnić, dlaczego nie powinniśmy rozmawiać o Karolu Wojtyle i jego poglądach (i to w wątku, który został utworzony w kategorii "polityka i religia")?
I (to taki prezent dla mnie) dlaczego mówiąc o tym, co piszę, użyłeś następujących określeń: "parszywe", "deptanie", "podły", "pogarda", "prostota umysłowa", "radosne napieprzanie", "powinieneś porozmawiać z psychologiem", "plebejskie lanie po pysku"?
Dobrze, że soul mnie do ignora wrzucił to nie przeczyta tego:
Naprawdę tak uważasz, że ktokolwiek blokował konto aby sprawić komuś przykrość? Narpawdę tak uważasz? Bo jeżeli tak to naprawdę będzie nam trudno znaleźć jakąkolwiek wspólną płaszczyznę.
On nie robił tego by sprawić komuś przykrość, on to robił, bo nie był w stanie spojrzeć w lustro i przyznać się samemu przed sobą, że nie wygrał dyskusji. Takie zachowanie charakteryzuje małostkowych ludzi. A, i zawsze musi mieć ostatnie zdanie.
To jest parszywe żeby dla przyjemności jechać przez tydzień po czymś co dla innych jest święte.
Ale po czym? Przekrętach banku watykańskiego, czy systemowym kryciu gwałtów na dzieciach?
na DA:I zarobiłem na nowy dobry samochód, dziękuję nie narzekam.
Zrobisz mi przysługę jak przy każdym temacie będziesz przypominał tą grę.
Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego” (Mt 19,24; por. Łk 18,25).
https://twitter.com/TygodnikNIE/status/1386301260094132225?s=19
A może ten wątek to po prostu troling ? Wszak tak panowie z wątka dobrej zmiany nazywają każdego kto różni się zdaniem od nich ?
Miesiąc się kończy, kasy mało, trzeba wyrobić normę na dolary od Sorosa.
I dobrze. Może księża w końcu zajmą się czymś pożytecznym.
Ekspert od watku dobrej zmiany, w ktorym pojawil sie tydzien temu z wklejonym - slowko w slowko - przekazem dnia z PiSowej centrali ze swa blyskotliwa ANALiza.
trzeba wyrobić normę na dolary od Sorosa
Kłamiesz! Wszyscy dobrze wiedzą, że Soros płaci w szeklach.
Lifter od 10 lat PO ma ciągle ten sam przekaz dnia, czyli szkalowanie kościoła :-)
Ten troll ma nawet rusko brzmiaca ksywke :)
Drackula ---> tak to prawda, ruskie trolle zawsze ostro atakowały Jana Pawła.
Tak, a najwięcej jest tych rosyjskich sługusów wśród najwyższych dostojników watykańskich, skoro publikują raporty stawiające papieża w niezbyt korzystnym świetle:
https://www.vatican.va/resources/resources_rapporto-card-mccarrick_20201110_en.pdf
Sugestia, że obecna od dłuższego czasu w dyskursie publicznym krytyka papieża jest inspirowana przez Rosję, niewiele się różni od sugestii, że papież roztaczał parasol ochronny nad tyranami i zbrodniarzami, skoro na jego pogrzeb ochoczo przybył Robert Mugabe, persona non grata w Unii Europejskiej. Tak, ten sam poziom absurdu.
Wiesz, witaj w ignorze, szkoda mi kazdej sekundy mego zycia na czytanie bredni, ktore tu wrzucasz.
Sayonara.
Bukary -> Daj sobie spokój. Dyskusja z nim nie ma sensu, on skrzętnie omija wszystkie fakty, które są dla niego niewygodne, psujące jego wyobrażenie o JP. Inteligentny człowiek zawsze zakłada, że może się mylić i stara się sprawdzać swoją wiedzę, fanatyk zamyka się na wszelkie argumenty i fakty.
Swoją drogą i tak uważam, że z Hajle Selasje swoim podejściem robą więcej dla sekularyzmu niż wszyscy jego przeciwnicy w tym wątku :P Wystarczy ich trochę poczytać :P A mam wrażenie, ze obaj nie są świadomi, że taka ewangelizacja "na siłę" zawsze przynosi odwrotny skutek :P
WIęcej ludzi z podejściem Soula i kraj szybko stanie się laicki.
A co najlepsze, ludzie jak Soul będą zachodzić w głowę i wymyślać najdziksze teorie jak do tego mogło dość, ale nijak nie wpadną na to jaką sami pełnią w tym wszystkim rolę.
Niebawem i tak plebanów w kraju zabraknie czego dowodem są dane przedstawione przez Gądeckiego z okazji święceń kapłańskich w archidiecezji poznańskiej. W tym roku będzie to sześć osób. Dla porównania w 2012 było ich 19 a w latach dziewięćdziesiątych 40-50.
Od lat mówi się o kryzysie powołań , ale teraz to jak widzę faktycznie "jest grubo"... Albo może raczej nadeszły naprawdę chude lata.
WIęcej ludzi z podejściem Soula i kraj szybko stanie się laicki.
Hipokryzja to nie tylko cecha ludzi wierzących, a szczególnie w kraju gdzie każdy podejmuje decyzję które przepisy się przestrzega, a które nie :D Szczególnie to pięknie widać u rządzących, i mówię nie tylko o tych co się u nas panoszą ostatnio.
Owszem, hipokryzja dotyczny wszystkich - ale im wiecej hipokrytow poucza nas jak mamy zyc, tym szybciej to, co lansuja jak owzorzec zycia bedzie odrzucony. I sam juz widzisz, ze mlodziez odbija w lewo, zaczyna rzygac tym bogoojczyznianym patosem jakim usiluja ja od lat faszerowac bedacy u steru wladzy. A nie da sie ukryc, ze szczegolnie duze natezenie hoipokryzji i rozziewu pomiedzy tym, co czynia i co nauczaja, bije od hierarchow KK.
Spoko. Uzupełni się importem z Afryki. Wtedy uchodźcy będą już dobrzy.
Nie bez powodu pisałem o postawie Soula, a nie wszystkich katolików, wierzących czy Polaków jak leci.
I nawet nie chodzi mi o hipokryzję, ale połączenie wyparcia z zadufaniem. Ja mam rację bo mam i koniec. Na wszelki wypadek zero odniesienia do faktów, zero polemiki.
Tak mi sie skojarzylo w temacie bycia chrzescijaninem po polsku :)
Czasem dziadki potrafią irytować, ale zaatakować fizycznie takiego seniora to już pełne upodlenie.
@ Drackula Nie,nie,nie i jeszcze raz nie. Prawdziwy Polak to tylko Polak-Katolik. Żaden chrześcijan. :-)
Ludzie związani z kościołem są tak samo grzeszni jak każdy z nas. Jesli jakiś ksiądz skrzywdził dziecko i nie został ukarany trzeba to napiętnować ile sie da.
Natomiast nie wymagajcie od ludzi związanych z kościołem świętości ich rola to głoszenie słowa Bożego. Nauczyciele też powinni świecić przykładem a jest jak jest.
,, Inteligentny człowiek zawsze zakłada, że może się mylić i stara się sprawdzać swoją wiedzę, fanatyk zamyka się na wszelkie argumenty i fakty.,,
Dlatego właśnie zamykanie się w swoich przekonaniach/ szufladkowanie i poprawność polityczna to największe zagrożenia dzisiejszych czasów. Następna sprawa to robienie wroga z każdego kto ma inne poglady.
Ja mam takie pytanie. Widzę w tym wątku ponad trzysta postów nabitych, zapoznałem się z nimi, choć trochę czasu to zajęło. W pierwszym poście ciekawy, nieco prowokacyjny tekst o Janie Pawle II, z którym się poza pewnymi niuansami raczej zgadzam.
I teraz jestem nieco w kropce, bo na ponad trzysta postów z obu stron barykady nie znalazłem ani jednego, który by wchodził z postawionymi tezami w polemikę, krytykował by je, zawierał jakieś kontrargumenty, prostował ewentualne przeinaczenia i nieprawdy. Jest nieco postów osób ewidentnie się z tekstem niezgadzających, ale poza symbolicznym zaakcentowaniem swojego sprzeciwu nijak nie widzę polemiki z bardzo poważnymi zarzutami, które powyżej padły.
Stąd też moje pytanie-co tu się stało? To chyba forum dyskusyjne, a dyskusję ja tutaj nie widzę z jednej strony "barykady".
I żeby nie było-chętnie bym się zapoznał z rzeczową argumentacją tutejszych forumowiczów, którzy by zadali sobie trud polemiki. Być może nawet mógłbym ja (czy też inni użytkownicy) na tej podstawie jakoś zrewidować własne poglądy (bo chyba sama idea dyskusji to starcie stanowisk i otwarcie na ich zmianę?), ale nijak tutaj nie widzę niczego, do czego się można odnieść...
Powód jest prosty, odniesienie się do zarzutów wymaga nieco pracy i przyjęcia, że BYĆ MOŻE coś jest na rzeczy.
Łatwiej zareagować świętym oburzeniem i zarzutami które mają się nijak do tego co było w filmie.
Przynajmniej tak to widzę.
Wymagasz za wiele, sporo ludzi od jakiegoś czasu identyfikują treść w zależności od źródła, często nie da się merytorycznie z takimi porozmawiać :D Ba ostatnio to już doszło do takie patologii że odrzucają materiał w całości bazując na tym kto go opublikował Ci to prawda objawiona Tamci to kłamstwo i fake newsy, gdzie treść całkowicie jest ignorowana. Ostatnio to nawet całkowicie ignorowane jest "istnienie problemu" który te niewygodne treści opisują :) Wiadomo z nieistniejącymi problemami nie walczy się :D Welcome in progressive world :D
Drendron —> naprawdę nie rozumiesz dlaczego nie rozmawia się merytorycznie w wątkach „Porozmawiajmy merytorycznie o tym czy to prawda i jak bardzo twoja Matka jest dziwką”.
Tu nie ma żadnej merytorycznej dyskusji bo wyrok już zapadł.
Np. „Papież przez lata był kangurem i jest na to wielu świadków i dowody.”
Wyśmiewanie się i obrażanie cudzej wiary jest ohydne i małe.
Jan Paweł II jest Świętym kościoła katolickiego i dla mnie opluwanie wyssanymi z palca, stronniczym pomówieniami jest nie do zaakceptowania. Jest atakiem bezpośrednio na moją wiarę.
W tym wątku nikt nie ma nic do powiedzenia poza „pieprzymy katolików” a podbicie wątku na górę forum jest dla niektórych celem samym w sobie.
No ale czyż wyssane z palca pomówienia nie są łatwe do obalenia? Jakoś tu za wiele takich obalających stwierdzeń nie widziałem, za to sporo było o obrażaniu katolików :P
Persecutor —> nie wiem czy łatwe czy trudne do obalenia, ale ty możesz spróbować, zacznij od obalenia teorii o Matce i dziwce.
Udowodnij i uargumentuje to.
Albo „słyszałem opinię ze Persecutor jest złodziejem” udowodnij proszę że nie jesteś.
hopkins —> No nie wiem „Bukary” to wyraźnie wschodnie słowo, było coś tu o ruskich trolach, a Bukary nie udowodnił że nie jest ruskim trollem więc boję się że chce mi wirusa wrzucić, przecież jego zdaniem cały Watykan jest pełen ruskich trolli.
hopkins —> udowodnij że nic nie zrobił.
Papież to instytucja a nie osoba.
Papież jako instytucja zajmuje się tysiącami spraw.
Sprawy w Kościele toczą się lata.
A McCarrik został ukarany w najbardziej dotkliwy sposób jak to możliwe.
nie wiem czy łatwe czy trudne do obalenia, ale ty możesz spróbować, zacznij od obalenia teorii o Matce i dziwce.
Udowodnij i uargumentuje to.
A masz kwity potwierdzające twoją tezę? Jeśli pokażesz mi zdjęcia, na których moja matka świadczy usługi seksualne, albo znajdziesz wypis z kartotek policyjnych potwierdzający te czynności, jeśli znajdziesz jakiekolwiek zeznania poza twoim lub namierzysz świadków, którzy mogliby potwierdzić ów proceder, jeśli przepytasz inne dziwki, które mogłyby rzucić światło na tę sprawę, będę skłonny przyznać ci choć po części rację.
Mam rozumieć, że wszystkie kwity, które przedstawiono w krytyce JP to fałszerstwa? Łącznie z dokumentami watykańskimi i słowami obecnego papieża, który potwierdził część zarzutów?
A dobra, załóżmy inny scenariusz. JP nie wiedział o problemie pedofilii w kościele. JP nie miał wpływu na zakaz używania prezerwatyw w Afryce, to inicjatywa misjonarzy. JP nie wiedział o machlojach w banku watykańskim. JP nie zdawał sobie sprawy ze zła, którego dopuszcza się jego instytucja, które doprowadziło do ogromnej sekularyzacji nawet w krajach, które dotąd były ostoją katolickich wartości.
Czy to nie oznaczałoby, że nie udźwignął jednak swojej funkcji głowy kościoła? Co to za przywódca, którego majestat wszyscy mają gdzieś i robią wszystko po swojemu? Czy taki zarzut jest wtedy wyssany z palca?
Soul, ja cię naprawdę nie uważam za idiotę, ale chyba ta zależność działa tylko w jedną stronę.
Papież jako instytucja zajmuje się tysiącami spraw.
Sprawy w Kościele toczą się lata.
I dlatego w trakcie jednego z najdłuższych pontyfikatów w historii nie zajmował się akurat tymi sprawami, które wydatnie przyczyniły się do zmniejszenia liczby wiernych.
Czyli co, nie umiał ustalać priorytetów? Czy uważał za priorytety sprawy z punktu widzenia instytucji walczącej o utrzymanie owieczek mniej istotne? To też nie buduje mu najlepszej opinii.
Lilus —> przecież napisałem to.
Jan Paweł II jest Świętym Kościoła Katolickiego, atakowanie go w oczach katolika jest atakiem na religie katolicką.
Co w tym jest trudnego do zrozumienia?
Możemy spierać się o koncepcje istnienia (lub nie) Boga, o to czy wiara to zabobony, o wiele różnych rzeczy związanych z wiarą.
Ale wchodzenie w sferę wiary i emocji, nie jest dla mnie do zaakceptowania.
Skoro tak dokładnie czytasz wszystko to powinnaś przeczytać również że napisałem że o merytoryce nie będę w tym wątku rozmawiał.
Zaraz zaraz...
Jan Paweł II jest Świętym Kościoła Katolickiego, atakowanie go w oczach katolika jest atakiem na religie katolicką.
Możemy spierać się o koncepcje istnienia (lub nie) Boga, o to czy wiara to zabobony, o wiele różnych rzeczy związanych z wiarą.
Niech ja to dobrze zrozumiem - można snuć koncepcje, że wiara w boga to zabobony, można zakładać, że bóg, stworzyciel wszystkiego, filar wiary z samej definicji, najświętsza świętość, nie istnieje. I to nie jest atak na religię katolicką.
Ale nie można skrytykować pontyfikatu jednego, konkretnego papieża, bo go ogłoszono świętym.
Czy z tego nie wynika, że papież jest w tym wypadku ważniejszy od swojego bezpośredniego zwierzchnika?
Weź mi to wytłumacz, bo nie chcę ci zarzucać bałwochwalstwa.
Bo to POLAK. A do tego swiety. Wiec wiesz, sa granice, ktorych nie wolno przekraczac.
A jeszcze KREMOWKI...
No sam rozumiesz, to juz przekracza wszelkie granice tolerancji i kpiacych nalezy wloczyc konmi, pocwiartowac i wystrzelic z armaty, dla ich dobra, bo w ten sposob ocala choc swe dusze.
PS. Wyczytane w necie - Swieta trojca wedle Prawdziwego Polaka, to
Ojciec Rydzyk, Papiez Polak i Matka Boska.
Soulcatcher -> dlaczego niby mam coś ci tu udowadniać, to nie ja w tym wątku stawiałem tezy i przedstawiałem dowody je potwierdzające, błędne czy nie ja osobiście mam to w dupie. To ty się z nimi nie zgadzasz i twierdzisz że to bzdury, więc to powinieneś to udowodnić że tezy są nieprawdziwe. No ale wolisz się skryć za obrazą uczuć religijnych, co mnie niezmiernie bawi i widzę takie zachowanie jako przejaw braku kontrargumentów.
Co w tym jest trudnego do zrozumienia?
Może rzeczywiście mi umknęło, bo np. Twoje twierdzenie w poście 56 imo nie jest tym samym, co personalny atak na wyznawców. To Ty odbierasz personalnie. Pomijam personalne wycieczki, które w obie strony zaczęły się jakoś w okolicach pojawienia się HS w wątku. Tak, przyznaję, że trudno mi zrozumieć, jeżeli ktoś krytykuje na podstawie zebranych materiałów (a nie obraża!) Świętego w religii, człowieka, który reprezentował instytucję, to Ty czujesz się osobiście urażony... jakbyś był owym Świętym?
Nie obraź się za szczere porównanie, ale dla mnie to wygląda, jakby fan jakiegoś zespołu miał się obrażać na osobę, która skrytykuje jego ulubiony zespół (a nie tego fana z imienia). Takie obrażanie się kojarzy się powszechnie z dzieciakami i zastanów się, czy to obrażanie się na krytykę idola prezentuje poziom, który chcesz reprezentować w dyskusji o tak ważnym aspekcie życia jak religia. Dyskusja podupada, gdy ktoś w jakimkolwiek temacie zacznie grać kartami "jestem urażony" --->.
Również nie mam ochoty spierać się tu o koncepcję Boga, bo zupełnie nie o tym jest filmik OP.
Chciałbym na koniec powiedzieć że jest mi naprawdę smutno z powodu tego wątku.
Nie z powodu różnorodności światopoglądowej, bo każdy ma prawo do swoich poglądów i ich głoszenia.
Jest mi przykro z tego powodu że ta lepsza część tego forum, z takim zaangażowaniem oddaje się pastwienie się nad wiarą innych ludzi.
Całkowity brak empatii i tolerancji.
Nikt z was nawet nie zająknął się że może komuś być przykro.
Mam kilku znajomych i przyjaciół którzy są katolikami (lub innymi chrześcijanami) w zasadzie tylko tacy mi zostali. W zasadzie wszyscy z nich są zdania że rozmowa z „ateistami” nie prowadzi do niczego i „jedyne co z niej zostaje to to że wychodzisz z niej opluty”. No i widocznie tak jest.
Większość chrześcijan na świecie żyje we własnym gronie, we własnych społecznościach. Ja zawsze uważałem że jak jest cywilizowane społeczeństwo to miejsce dla katolików również się w nim znajdzie. Ale najwyraźniej się myliłem.
Może po prostu tak musi być. Może jednak muszę głosować na PiS bo to jedyna gwarancja abym mógł być nienapastowanym katolikiem.
Skoro postępowa i liberalna część tego forum odbiera mi prawo dobrego wyznawania mojej wiary, to może jednak pozostaje mi tylko prawica.
Jestem rozczarowany.
A Kościół Katolicki ? Kościół będzie trwał setki lat po czasie gdy już śladu po nas nie będzie. Może się zmieni na lepsze może na gorsze, nie wiem, wiem natomiast że zmiany w Kościele rozciągają się na ogół na dziesiątki lub setki lat.
Czy ten wątek uraża moje uczucia religijne? Moje osobiście nie, ale będzie wiele osób dla których będzie agresywny i niczemu poza budowaniem kolejnych podziałów nie służy.
EDIT:
Yoghurt —> tak widzę że nie rozumiesz, podobnie jak większość osób w tym wątku.
Problem polega na tym że trzeba umieć empatycznie znaleźć granicę pomiędzy filozoficznymi dywagacjami na temat np. istnienia Boga a wchodzeniem z butami komuś do środka jego wiary.
Ten wątek został założony w jednym celu i nie jest nim polemika.
Tytuł kończy dyskusję.
I to moim zdaniem jest nie do wybaczenia, to bo jest jak (patrząc z drugiej strony) ci kibole broniący kościołów przed feministkami.
To jest nie do zaakceptowania i wybaczenia.
Ale cieszę się że się dobrze bawisz.
Przeklikałem i wczytałem się jak sądzę, całkiem dobrze w ten wątek i za cholerę nie jestem w stanie zrozumieć gdzie tutaj zadziało się jakiekolwiek "pastwienie się nad wiarą innych ludzi" połączone z "całkowitym brakiem empatii i tolerancji". Ale, jak się wychodzi z opisanego założenia, że rozmowa z ateistami do niczego nie prowadzi (swoją drogą, czy jeżeli ktoś zauważa sprzeczności, błędy, hipokryzję w KK, jego zwierzchnikach czy ogólnie w koncepcji chrześcijańskiej to z automatu musi być ateistą? To bardzo błędne założenie :) ) to pewno inaczej się nie da.
Nikt nikomu tutaj też nie odbiera prawa do wyznawania wiary, chyba, że według Ciebie tym "dobrym" wyznawaniem, o którym mówisz, jest to, że musisz wszystkim objawiać swoją perspektywę jako jedyną słuszną - wtedy tak, nigdy nie będzie to odbierane pozytywnie. Tym bardziej, że obraz kościoła jako instytucji czy po prostu - wielkiego monolitu mechanizmów, poglądów, aparatu - raczej pozytywnie się przez wieki nie maluje.
No ale tak to jest jak zamiast nad treścią, ktoś się woli rozwodzić nad formą, albo raczej nad samym faktem, że "jak ktoś śmiał powiedzieć coś o JP II, co nie jest zgodne z moim obrazem o nim". Zarzucasz innym, że nie da się dyskutować o tym temacie, ale to Ty sam z góry zamykasz dialog, poruszając wątki, które być może w ogóle by się tutaj nie pojawiły... gdyby nie Ty.
EDIT:
"Ten wątek został założony w jednym celu i nie jest nim polemika."
Tak bardzo przypomina mi to debaty z chrześcijańskimi apologetami, którzy zawsze wiedzą lepiej od swoich rozmówców, co ta druga strona ma na myśli i w ogóle. Bo przecież to apologeci mają obiektywne spojrzenie, dodatkowo objawione przez najwyższego, więc jak mają się mylić? Takie to... Rozczarowująco niezaskakujące.
Nic nie zamykam, pisz sobie co chcesz, a ja będę pisał to co ja chcę.
Napisałem to wyżej w takim wątku, argumentów merytorycznych z mojej strony nie znajdziesz.
Śmiem twierdzić, że jednak zamykasz. Na wszystkie próby merytorycznej rozmowy i prośby, żebyś odniósł się do samej treści, odpowiadasz wymijająco, a na końcu stwierdzasz, że to wszystko to w ogóle jest atak. Bez sensu.
Nie narzucaj mi co mam pisać, dobrze.
Możecie sobie dyskutować na temat tyle ile chcecie.
Natomiast żaden rozsądny katolik nie powinien dopisać tu ani słowa.
Z Twoich wszystkich postów bije nienawiść i pogarda dla innych. Każdy, kto choć pobieżnie zna Nowy Testament wie, że nie są to przymioty Boga, ale jego przeciwnika - Szatana. Całkowity brak empatii i tolerancji. Jest znakomitym podsumowaniem Twojej kariery w tym i podobnych wątkach. Jesteś całkowitym przeciwieństwem wszystkiego, co chrześcijańskie.
Kiedyś usłyszałem, że katolik to słowo z aramejskiego oznaczające żyjącego nienawiścią. Gdybyś był jedynym katolikiem, jakiego znam - musiałbym się z tym zgodzić.
Czy z tego nie wynika, że papież jest w tym wypadku ważniejszy od swojego bezpośredniego zwierzchnika?
Powód jest banalnie prosty - Soul nie wierzy w Boga, tylko w kościół. Jak pokazują jego wypowiedzi, jeśli słowo Boże nie zgadza się z kościołem, tym gorzej dla Boga.
Smutne, ale niestety tak wygląda fanatyczny katolicyzm
Natomiast żaden rozsądny katolik nie powinien dopisać tu ani słowa.
Użyj swojej własnej rady Nie narzucaj mi co mam pisać, dobrze.
ty nie jesteś rozsądny także z pewnością to nie było do ciebie.
Ty nie jesteś osobą, która może określać, kto jest rozsądnym katolikiem, a kto nie jest.
I Ty piszemy z dużej litery.
Dla ciebie mogę być Szatanem, proszę bardzo.
PanWaras —> ty nie jesteś rozsądny także z pewnością to nie było do ciebie.
"Natomiast żaden rozsądny katolik nie powinien dopisać tu ani słowa."
A Ty nie narzucaj innym katolikiem co powinni, jak powinni i co czyni ich rozsądnymi bądź nie.
Nie jesteś szatanem. Jesteś po prostu zaprzeczeniem dobrego chrześcijanina.
"PanWaras —> ty nie jesteś rozsądny także z pewnością to nie było do ciebie."
Arogancja i zdolność oceniania i osądzania innych. Takie typowe dla niektórych katolików, niestety.
Cool, o mnie możesz pisać co ci ślina na język przyniesie.
Fanatyzm religijny poziom hard, dobrze że to nie religia proroka Mahometa, bo trup już by się słał gęsto :D
Ale jakiś postęp jest, nawalacie we mnie w nie w JP2.
PanWaras —> nie napisałem że nie jesteś katolikiem, napisałem że nie jesteś rozsądny, mam na to lata dowodów.
A teraz udowodnij ze nie mam racji.
No widzę że pojawiają się argumenty merytoryczne ... dotyczące mojej ortografii i gramatyki - gratuluje, poziom ten co zawsze.
Ale jakiś postęp jest, nawalacie we mnie w nie w JP2.
"Święty Soulcatcher w jaskini Lwów"
Wiek XVII, Peter Paul Rubens na podstawie Dn 6, 20-25
Stwierdzanie faktów to nie nawalanie, właśnie przez takich jak ty prawdziwie wierzących zniknąłem z KK lata temu, dość miałem hipokryzji stawiania słów "duchownego" nad biblie.
Yoghurt —> No i na tyle cię stać :)
Przecież już to ustaliliśmy że jestem Szatanem.
Porzućmy pozory racjonalnej rozmowy i zacznijmy się po prostu nawalać jak zwykle, w końcu po to tu przychodzimy w naszym nudnym życiu.
No i na tyle cię stać :)
Na nic więcej nie mam już ochoty, po co mam się dalej produkować, skoro na żadne z pytań nie uzyskałem dotąd odpowiedzi?
Porzućmy pozory racjonalnej rozmowy
Napisał człowiek, który zaczął zaczął swoją karierę w tym wątku od stwierdzenia, że rozmowa tutaj to strata czasu, następnie przeszedł do wyzywania i do okazywania pogardy.
Nikt z was nawet nie zająknął się że może komuś być przykro.
Wypraszam sobie, we wcześniej wspomnianym poście 28.4, wprost napisałam, że przykro mi, że tak się czujesz i było to szczere :)
Zwierz z Wież ---> widzę że jesteś strasznie niedopieszczony i żądny uwagi :) Cały czas mnie zaczepiasz, dźgasz patykiem i czekasz na moją reakcję :)
Młody człowieku, odpowiem ci na wszystkie zadanie i nie zadanie jeszcze pytania w jednym miejscu:
Tak, mam przymioty Szatana.
Tak, jestem zaprzeczeniem dobrego chrześcijanina.
Tak, jestem całkowitym przeciwieństwem wszystkiego, co chrześcijańskie.
Tak, jestem fanatycznym katolikiem.
Nie, nie zgadzam się z tobą.
Nie chce mi się z tobą gadać.
"Soul nie wierzy w Boga"
W Boga wierzę, a tobie gówno do tego w jaki sposób, bo to jest właśnie granica pomiędzy dyskusją a agresją.
Yoghurt --->
"na żadne z pytań nie uzyskałem dotąd odpowiedzi"
no nie wiem dlaczego koledzy nie chcą z tobą dyskutować ... a czekaj wiem, bo tu nie chodzi o ustalenie faktów czy wymianę myśli tylko o nawalanie w katolików, Kościół, księży i Papieża.
Gdybym nie wiedział, to bym nie uwierzył, że masz więcej niż 10 lat. Nieprawdopodobne jak człowiek może mieć hermetyczne myślenie
GoHomeDuck ---> ależ mi przygadałeś, toż dopiero celny argument człowiek.
Soul jesteś niesamowitym człowiekiem i rzeczywiście, dyskusja nie ma sensu, szczególnie z ludźmi takimi jak Ty. Ale nadal, masz prawo mieć swoje podejście, szanuję każdy moment, w którym mogę podziwiać taką logikę i myślenie bo to zawsze doświadczenie które mnie samemu coś daje. Nawet jeżeli dzięki temu utwierdzam się w swoich poglądach na temat przedstawicieli wiary chrześcijańskiej, bo jak mniemam takowym samego siebie mianujesz.
Jak to kiedyś powiedział Kubuś Wojewódzki, dawajmy sobie przyzwolenie na niezgodę.
Tak długo jak istnieje na kulturalnym gruncie.
Poważnie próbujecie z pomocą LOGIKI dyskutować z WIARĄ?
Szczególnie z katolikiem dla którego ważniejsze jest to, że ktoś jest świętym niż to, że był człowiekiem?
Dla którego normalne jest "dwumyślenie" w stylu:
1. Ksiądz jest winien zarzucanych mu czynów - to atak na Wiarę, Kościół, Boga i wszystkich świętych,
a zarazem
2. W końcu to tylko człowiek, więc może błądzić.
I do niego nie dociera, że w obu przypadkach próbuje tłumaczyć przestępcę w świetle prawa świeckiego. Bo ważniejsze jest prawo kościelne (no bo przecież nie boskie).
Bo ważniejsze jest co zrobił dla Kościoła Katolickiego niż dla ludzi.
Bo świętość jest ważniejsza niż odpowiedzialność za własne czyny.
I ta świętość czyni go nietykalnym i niekrytykowalnym - odpowiednik "No to co, że zrobił (....), jest świętym mojego kościoła, więc zamknijcie mordy". Przy czym oczywiście inne odłamy chrześcijaństwa, inne religie oraz ateiści nie mają prawa go krytykować, bo przecież nie są częścią wspólnoty. Już nie mówiąc o jakiejkolwiek odpowiedzialności karnej.
Nie wiem czy Papież był "dobry czy zły", było wielu Papieży zasługujących tylko na śmierć w męczarniach. Można o tym dyskutować godzinami.
I to jest jedna strona medalu.
A druga strona jest taka że jak się chce z kimś rozmawiać to powinno się zadbać o jego komfort emocjonalny.
Jest ogólnie znana i rzadko stosowana lista rzeczy o których się nie mówi podczas cywilizowanej rozmowy.
Nie atakuje się rodziny, nie mówi się o wyglądzie, cechach fizycznych, kalectwach, rasie, preferencjach seksualnych i wielu innych a w tym nie obraza się uczuć religijnych.
Bo to jest po prostu niemiłe, niekulturalne i zamienia rozmowę w utarczkę.
Chciałbym na koniec powiedzieć że jest mi naprawdę smutno z powodu tego wątku.
Mi jest smutno z powodu tego, ze instytucja, w ktorej katach sie czesciowo wychowalem (mam w najblizszej rodzinie jej czlonkow, ktorzy przez cale swoje zycie niesli pomoc potrzebujacym i reprezentowali soba wszystko to, co w niej najlepsze) daje obecnie jakiekolwiek podstawy do zakwestionowania tego, ze stoi na strazy wartosci, ktore pownna reprezentowac.
To jest naprawdę ciekawy wątek, chociażby z tego powodu, że nadal istnieje :)
Chciałbym na koniec powiedzieć że jest mi naprawdę smutno z powodu tego wątku.
Nie z powodu różnorodności światopoglądowej, bo każdy ma prawo do swoich poglądów i ich głoszenia.
Kilka lat wstecz, a większość tutaj wypowiadających się dostałaby banana.
wys - no coz, ten watek i tresci w nim zawarte sa malo szkodliwe wiec czemu mialby nie istniec. W przeciwiwienstwie do szkodliwych kretyznizmow jakie sa np w watku o Koronawirusie, tutaj z malymi wyjatkami to jest bardzo okej.
Tyle ci zostało, obrażanie albo chwalenie się w wątku dot. religii samochodem.
Niestety w pewnym wieku człowiek zaczyna chorować na demencję starczą. Pora się leczyć.
A, i żeby nie było - sam jestem wierzący i praktykujący, mam to szczęście, że trafiam na naprawdę dobrych księży.
Film z YT oczywiście może być obraźliwy dla kogoś, kto jest ultraortodoksem (nie ten jeden filmik jest tak nagrany, aby budzić emocje), ale czasem warto się zastanowić, czy aby nie ma w tej bajce ziarnka prawdy, i spojrzeć trzeźwo na sytuację, zapoznać się z argumentami drugiej strony i podjąć merytoryczną dyskusję.
Edytka:
63.2
Napisałem to wyżej w takim wątku, argumentów merytorycznych z mojej strony nie znajdziesz.
Kurtyna.
Edytka nr 2:
no coz, ten watek i tresci w nim zawarte sa malo szkodliwe wiec czemu mialby nie istniec.
Ponieważ "stwórca" tego forum nie chciałby, żeby istniał? ;)
Chciałbym na koniec powiedzieć że jest mi naprawdę smutno z powodu tego wątku.
Nie z powodu różnorodności światopoglądowej, bo każdy ma prawo do swoich poglądów i ich głoszenia...
...ale z tego, ze rozmaite lewactwo smie je glosic akurat na forum. TYM FORUM. Forum, ktore ongis powstalo w Krakowie, miescie swietego i wielkiego - najwiekszego - Polaka w historii - Jana Pawla II.
Po prostu w glowie sie nie miesci, ze nie mozna ich zbanowac, by swoje herezje glosily te pomioty Michnika :) na swoich, lewackich forach. Smutno mi.
Kiedys nie do pomyslenia!
I tyle ci, Wojtusiu zostało, obrażanie.
Napisałbym w wątku administracyjnym, że mnie obrażasz, ale to dodałoby Ci skrzydeł, których i tak nie masz.
Zacytuję klasyka:
ależ mi przygadałeś, toż dopiero celny argument
I tyle w tym temacie. Od zawsze nie potrafiłeś prowadzić dyskusji, jeśli się z kimś nie zgadzałeś.
Tylko teraz, zamiast działać na lepsze, działasz na gorsze, i to mnie, jako wierzącego, sprawia mi przykrość. Bo robisz po prostu więcej szkody.
wyś ---> choć może jednak należy ci się wytłumaczenie.
Mniej więcej dwa trzy lata temu przestałem zajmować się społecznościami w GOLu. A dokładniej przestałem dostawać za to pieniądze.
Nadal mam pełen dostęp do wszystkich narzędzi do moderacji, nawet więcej w związku z tym że zajmuję się developingiem dla GOLa mogę zrobić rzeczy o których moderatorzy mogą tylko pomarzyć.
I wiesz co, ani razu, nawet dla najdrobniejszej zmiany nie użyłem ich i nie mam zamiaru tego zrobić. Jeżeli chcę się spierać z takimi osobami jak ty to zawsze mogę cię przegadać, nie muszę się wspomagać niczym dodatkowym. Nie jest to dla mnie żadne poważne wyzwanie.
To co było moim obowiązkiem wykonywałem najlepiej jak mogłem, w imieniu firmy i jej polityki, na pewno nie dlatego że dawałem się ponieść emocjom.
Nawet jak uważasz że było inaczej to nie masz racji. Kreowanie społeczności to jedna wielka manipulacja. Nie jest ważne jak jest naprawdę, ważne jest abyś ty w to wierzył. Tyle że są jakieś granice rozsądku których nie powinniśmy przekraczać. Dlaczego uważasz że "nie chciał bym" aby cokolwiek istniało na tym forum? Każdy nowy wątek na forum jest ważny, a wątek w którym ludzie się spierają przez tydzień to skarb.
A teraz nie zmusisz mnie do kasowania tych bredni które ty czy ktoś inny wypisuje. Ludzie muszą sami ponosić konsekwencje tego co piszą.
EDIT:
Obrażać ciebie? Byłeś pierwszą osobą którą dodałem do ignora po tym jak przestałem się zajmować forum. Bo nie chcę tracić czasu na to co piszesz. Teraz ci odpisuję bo ja tez mam prawo do dobrej zabawy. Ale nie przyzwyczajaj się za bardzo, bo następny raz będzie za pewnie za rok, gdyż jesteś wyjątkowo bezinteresownie niemiłą i złośliwą osobą, pod tym względem wyróżniasz się na forum.
Tradycyjnie, jak zwykle, bez konkretów w związku z poruszanym tematem.
Ja o religii, ty o swoim królestwie.
Tylko pamiętaj, że tej kasiury ze sobą nie weźmiesz na tamten świat. Ani samochodu.
Znowu przegrywasz.
Każdy nowy wątek na forum jest ważny, a wątek w którym ludzie się spierają przez tydzień to skarb.
(...)
Chciałbym na koniec powiedzieć że jest mi naprawdę smutno z powodu tego wątku.
Żenujące.
Kwestię spierania się pominę, bo argumentów z twojej strony... brak.
Mimo, iż popieram twoją walkę o JPII w pewnym stopniu.
Obrażać ciebie?
wyś ---> aleś ty głupi ...
wyś ---> no cóż ... aleś ty głupi ..
I to ja jestem bezinteresownie niemiłą i złośliwą osobą, słodkie <3
Uwielbiam te dyskuje w klimatach
"OK, moge z toba o tym podyskutowac ale pod warunkiem, ze najpierw przyznasz ze to ja mam racje i nie bedziesz uzywal argumentow, ktore mi nie przypadna do gustu z roznych powodow. A w sumie to najlepiej w ogole sie nie odzywaj, tylko potakuj".
Presupozycja apologetyczna / chrześcijańska. To tak jak Panowie z TeiStacji idą na debaty z Fijałkowskim (nihilistą) nt. racjonalności wiary a ich argumentami z góry jest to, że każdy wie, że chrześcijański bóg istnieje tylko co najwyżej "tłumi tę prawdę w sobie", czyt.: jeżeli masz inne zdanie to masz błędne zdanie. I jak tu dyskutować?
Digitalynx ---> obserwacja zależy od punktu w którym znajduje się obserwujący, skoro więc ktoś patrzy wewnątrz siebie i widzi tam Boga, to dla niego ten Bóg jest w 100% realny i to że ty go nie widzisz nie zmienia postrzegania przez tą osobę.
Jasne. Trzeba tylko pamiętać, że obserwacja "wewnątrz siebie" zawsze będzie tą subiektywną, obarczoną np. błędami poznawczymi, a to, że coś jak klocek lego pasuje mi i tłumaczy rzeczywistość, której doświadczam, nie dowodzi jeszcze prawdziwości tego klocka. Zawsze warto mieć świadomość, że może się być w błędzie i dawać sobie margines na polemikę.
Digitalynx ---> podobnie jak ty możesz być w błędzie bo twój aparat badawczy nie znajduje się w miejscu w którym powinien, albo nie bada tych "zakresów fal" które powinien, także musisz zostawić sobie margines na polemikę.
A czy gdzieś napisałem, że tak nie robię? Ja jestem daleki od stawiania sprawy, że znam jakąkolwiek obiektywną, uniwersalną prawdę o świecie. Interesuje mnie natomiast poznawanie stanowisk innych i mechanizmów, które sprawiają że lądują w takich, a takich systemach pojęć itd.
Wskazywałem wyżej, że podejście chrześcijańskie, optujące za tezą, że "jestem pewien moich racji w 100% i nie mogę się mylić" z automatu zamyka dyskusję.
obserwacja zależy od punktu w którym znajduje się obserwujący, skoro więc ktoś patrzy wewnątrz siebie i widzi tam Boga, to dla niego ten Bóg jest w 100% realny i to że ty go nie widzisz nie zmienia postrzegania przez tą osobę
Przyjmując taką logikę, można uzasadniać wiarę w magię. Ciekawe czy tego też byś tak bezmyślnie bronił
Jesli zatem np. uslysze glosy w mej glowie (wewnatrz mnie!) to one dla mnie sa prawdziwe. Odmawiam zatem uznania tego za objaw np. schizofrenii i lykania lekarstw. Wszelkie proby wmowienia mi, ze mam omamy itd. sa tylko brutalnym atakiem na to co wierze, co dla mnie swiete i dowodem braku kultury tej drugiej osoby.
Neguje z zalozenia jakiekolwiek tezy, ze one sa urojone. NIE SA.
A teraz mozemy sobie podyskutowac...
No nie wiem „Bukary” to wyraźnie wschodnie słowo, było coś tu o ruskich trolach, a Bukary nie udowodnił że nie jest ruskim trollem więc boję się że chce mi wirusa wrzucić, przecież jego zdaniem cały Watykan jest pełen ruskich trolli.
Nawet Kain się zgadza.
A ponieważ, jak słyszeliśmy, dużo czytasz, to mam tutaj również wyimek z klasyka, który może się okazać interesujący (również w kontekście dyskusji o Kościele i papieżu):
--------------------------------------------
BISKUP
O, jak ta niereligia... ta okropna jędza
Już nawet w lud się wkrada... oto już lokaje
Przestają wierzyć...
BUKARY
A ksiądz księdzem być przestaje,
Bo już w Ducha nie wierzy... powiedz mu: Duch rośnie,
A on to wszystko weźmie za mowy przenośnie
I powie, że to w chłopie krew rozgrzana bryka.
[...]
Ha, otóż są braciszki — będę was wyręczał
W pracy waszej — a jak się, ojce, nazywacie?..
TEOLOG
Ja frater Teologus...
BUKARY
Dobrze... a ty, bracie?
LOGIK
A ja frater Logicus...
BUKARY
Brawo! jak dwie księgi...
A czy lubicie miodek?...
JEDEN Z BRACI
Bah... jeżeli tęgi...
DRUGI
Bah... jeśli stary...
BUKARY
Brawo... siadajcie... fratery...
Oto jest sześć butelek wina — i patery —
Umiecie po łacinie?...
JEDEN Z BRACI
Kuchenną...
BUKARY
Musicie
Wiedzieć, że pater znaczy —
JEDEN Z BRACI
Ojciec.
BUKARY
Wyśmienicie!
Od pater ojca idą patery kielichy.
Więcej nie potrzebują wiedzieć dobre mnichy...
JEDEN Z BRACI
A zwłaszcza boni fratry.
BUKARY
Brawo... cóż tam w świecie?
JEDEN Z BRACI
Książę podobno chory...
BUKARY
Aha? to już wiecie?...
JEDEN Z BRACI
Cały klasztor najmocniej nad tym ubolewa.
BUKARY
Dobrze... płaczcie jak beczki... A który z was śpiewa?
JEDEN Z BRACI
Jak to?...
BUKARY
Który z was śpiewa, powiadam... dyszkantem?
JEDEN Z BRACI
Oba basy...
BUKARY
Siadajcie... będę koryfantem... .
Bo ja dyszkant... powiedzcie mi, mnichy, dlaczego
Wy nie wskrzeszacie ludzi?...
JEDEN Z BRACI
Do, Boga samego
Należy wskrzeszać...
DRUGI
Brawo! tak, do Pana Boga.
BUKARY
A dlaczego bierzecie-wy tabakę z roga,
Nie z tabakiery?...
JEDEN Z BRACI
Taki zwyczaj — u nas rożki...
A tabaka — od czasów się krakowskiej Włoszki
U nas robi najlepsza... sekret mamy sami...
BUKARY
Świat cały postępuje zawsze sekretami,
I prawda jest sekretem, i wasza tabaka.
Daj niuch... Niechaj was diabli, mnichy... a to taka
Jakby ogień piekielny...
JEDEN Z BRACI
Dobra.
BUKARY
Wyśmienita...
A wierzycie wy w duchy?
JEDEN Z BRACI
Czy pan żartem pyta,
Czy poważnie?...
BUKARY
Poważnie.
JEDEN Z BRACI
Są...
BUKARY
A bah!
JEDEN Z BRACI
Są duchy...
BUKARY
Dowód... ty, Teologus...
TEOLOG
Młynarz widział.
BUKARY
A ty,
Logicus... jaki dowód?...
LOGIK
Jak to, czy z wulgaty?
BUKARY
Z czego bądź!...
LOGIK
Nie dowiodę tego, ale wierzę...
BUKARY
(Wstaje i idzie do okna)
Wiaro, ognista wiaro! gdziekolwiek uderzę,
Dawne serce narodu... odzywa się szczerze,
Jak gołębica... zmienić tylko myśli sferę...
A to wszystko... cudowne Boga archanioły.
Cóż ja jestem... ja, owoc z czarnymi popioły.
Cóż ja jestem... ja, harfa wszystkich ludzkich tonów,
Ja, pan gwiazd — i brat ruin — i pan Akwilonów,
Przed tą wnętrzną dobrocią ludzi i prostotą,
Która mnie do łez kruszy? — Jednak tą istotą
Moją — ja za nich cierpię...
(Wraca.)
A czy sen wam służy?
JEDEN Z BRACI
Spytać się o to łóżka...
BUKARY
I lica jak róży
Rozjaśnionego... dobrze... śpijcie, bracia moi. Apostołowie spali.
JEDEN Z BRACI
Kto się Boga boi,
Ten się nie boi ludzi... kto śpi, ten nie grzeszy.
BUKARY
Gdym się zbliżał na czele Herodowej rzeszy,
To spali...
JEDEN Z BRACI
Co to panu jest?... brwi się zmarszczyły.
BUKARY
Słuchajcie mnie... gdyby tu kto teraz z mogiły
Wszedł — czybyście się bali?
BRACIA
A niech Pan Bóg strzeże...
BUKARY
Przez tę salę duch przejdzie... On wam nie zabierze...
Tych kielichów...
JEDEN Z BRACI
Bez myśli chwytaliśmy — za co...
Pierwszego... było schwycić...
BUKARY
Mnichy głowę tracą...
Słuchajcie... byście mogli widzieć jego ciało,
Opiszę wam... Otyły... wielki... w delię białą
Ubrany... z koralowym płaszczem na ramieniu,
Przy szabli... co ja mówię... przy wielkim płomieniu
U boku... z szyją grubą cokolwiek i tłustą,
Która... dziś... może będzie obwiązana chustą,
Chociaż... zwykle... za życia gołe nosił gardło;
Z twarzą smętną... i groźną... chociaż obumarłą,
Pełny skier... biegających po białek przezroczach,
Patrzący na was jak trup... patrzcie! reszta w oczach.
(Duch przechodzi przez salę.)
Widzieliście...
Ja to tu tylko tak zostawię
antyradio.pl/News/Polska-prokuratura-zajmie-sie-slowami-Papieza-z-powodu-47361?fbclid=IwAR1zVnHtWklY33LZrep2iTeKXqq6RVOQ09wh5P5WQSUZ5RRNEfIpiT-FasE
"Polska prokuratura zajmie się słowami Papieża z powodu... obrazy uczuć religijnych"
Jak widać - po wcześniejszych postach - komuś to sprawiło przykrość, stąd postępowanie.
Skoro już jesteśmy przy literaturze... Czytając wypowiedzi Soula i kierowane przezeń do wszystkich dyskutantów wezwania do okazywania empatii i powstrzymywania się przed atakami na religię i wiarę, wielce się zasmuciłem, ponieważ w spisie lektur szkolnych znajduje się "Kordian" Juliusza Słowackiego. Niestety, jako nauczyciel zmuszony jestem przez stosowne przepisy oświatowe do tego, żeby wraz z uczniami dokonać analizy i interpretacji dramatu naszego wieszcza.
Chciałbym więc prosić wszystkich o wskazówki, jak podołać temu wyzwaniu, a równocześnie nie obrażać uczuć religijnych zgromadzonych w klasie podopiecznych. Bo skoro krytyczna analiza działań papieża oraz uwikłania Kościoła w brudną politykę może być uznana za "pastwienie się nad wiarą innych ludzi" oraz stać się wyrazem "całkowitego braku empatii i tolerancji", to jak mam z uczniami czytać poniższy fragment dramatu? Liczę na pomoc, ponieważ nie chciałbym, żeby efektem moich działań pedagogicznych było sprowadzanie biednych duszyczek na moralne manowce.
-------------------------------------------------------------
Sala adamaszkami wybita w Watykanie. PAPIEŻ siedzi na krześle w złocistych pantoflach, koło niego na złotym trójnogu tiara, a na tiarze papuga z czerwoną szyją. SZWAJCAR, odmykając drzwi dla KORDIANA, krzyczy głośno
SZWAJCAR
Graf Kordian, Polak!
PAPIEŻ
Witam potomka Sobieskich.
wyciąga nogę — KORDIAN przyklęka i całuje
Polska musi doznawać zawsze łask niebieskich?
Dziękczynień modły niosę za ów kraj szczęśliwy,
Bo cesarz jako anioł z gałązką oliwy
Dla katolickiej wiary chęci chowa szczere;
Powinniśmy hosanna śpiewać…
PAPUGA
cienko i chrapliwie
Miserere!!!
KORDIAN
W darze niosę ci, Ojcze, relikwiją świętą,
Garść ziemi, kędy dziesięć tysięcy wyrżnięto
Dziatek, starców i niewiast… Ani te ofiary
Opatrzono przed śmiercią chlebem eucharisti;
Złóż ją tam, kędy chowasz drogie carów dary,
W zamian daj mi łzę, jedną łzę…
PAPUGA
Lacryma Christi…
PAPIEŻ
z uśmiechem do papugi, machając chustką
Precz, Luterku, precz mówię… Cóż, synu Polonie,
Byłeśże w Piotra gmachu? w Cyrku, w Panteonie?
Ostrzegam, bądź w niedzielę w chórze Bazyliki,
Bo właśnie nowy śpiewak przyjechał z Afryki,
Dej mi go przysłał fezki… Jutro z majestatu
Dam wielkie przeżegnanie Rzymowi i światu,
Ujrzysz, jak całe ludy korne krzyżem leżą;
Niech się Polaki modlą, czczą cara i wierzą…
KORDIAN
Lecz garści krwawej ziemi nikt nie błogosławi.
Cóż powiem?…
PAPUGA
De profundis clamavi! clamavi!
PAPIEŻ
zmieszanie śmiechem pokryć usiłuje i spędza papugę
Precz, szatanku! Z tiary na pastorał rusza,
Przeklęte zwierzę ptasie… o mało nie powiem,
Że w niej zaklęta Lutra pokutuje dusza,
Pełna przysłówków ergo, ponieważ, albowiem.
Raz, za firanką skryta, wdała się w dysputy
Z kardynałem, prezesem dataryji biura.
Rozumiał, że mu doktor jakiś tęgo kuty
Odpowiadał na kwestie — ona trzęsła pióra,
A kardynał rwał włosy i nadrabiał krzykiem;
Papuga odrzucała odpowiedzi ślepe;
Na koniec go zabiła hebrajskim językiem
Krzycząc: «Pappe satan! pappe satan! aleppe…»
Głupie stworzeńko! Tak to czasem Bóg pozwala,
Że słaby Golijatów rozumu obbala…
No, mój synu, idź z Bogiem, a niechaj wasz naród
Wygubi w sobie ogniów jakobińskich zaród,
Niech się weźmie psałterza i radeł, i sochy…
KORDIAN
rzucając na powietrze garść ziemi
Rzucam na cztery wiatry męczennika prochy!
Ze skalanymi usty do kraju powrócę…
PAPIEŻ
Na pobitych Polaków pierwszy klątwę rzucę.
Niechaj wiara jak drzewo oliwkowe buja,
A lud pod jego cieniem żyje.
PAPUGA
Alleluja!…
-------------------------------------------------------------
Tutaj powyższa scena (43:20) w świetnej realizacji teatralnej (Żebrowski!):
https://youtu.be/8vYdN1KhDlw?t=2591
A skoro już rozważamy dylematy moralne nauczycieli, którzy zmagają się z ministerialną listą lektur, to - moim skromnym zdaniem - warto również zastanowić się, czy "Monachomachia" napisana przez Ignacego Krasickiego nie jest dziełem obrażającym uczucia religijne i czy nie lepiej by było, gdybyśmy usunęli tę książkę z kanonu. Wszak znajdziemy tam nie tylko krytykę Kościoła i kościelnych dostojników, ale też słynne słowa:
Szanujmy mądrych przykładnych, chwalebnych,
Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych.
Jestem przekonany, że obie wskazane tutaj pozycje mogą uderzać w duchowe (i katolickie) wartości wyznawane przez wielu Polaków. I że obaj autorzy - Słowacki i Krasicki - wykazali się brakiem empatii i tolerancji, pisząc teksty, które "jadą po czymś, co dla innych jest święte". Można więc nazwać i "Monachomachię", i "Kordiana" utworami "parszywymi". Jest to tym bardziej gorszące, że jeden z autorów był nie tylko księdzem, ale nawet biskupem i prymasem Polski.
No tak, ale wtedy musielibyśmy spalić pewnie z połowę klasyki (w tym szkolnej). Rzeczywiście przed ministrem Czarnkiem sporo roboty i gumkowania.
Wrzuciłem mój post dwadzieścia godzin temu. Prosiłem o jakiekolwiek próby merytorycznej polemiki. JAKIEKOLWIEK. Tymczasem niemal dobę później dostałem kilkadziesiąt kolejnych postów... w których jest bardzo żywiołowo i obszernie tłumaczone, czemu żadnych kontr-argumentów nie dostanę.
Serio, totalnie tego nie rozumiem. Zaczynam też przypuszczać, że po prostu żadnych argumentów nikt przeciwko temu tekstowi nie ma - szczególnie że powiela on narrację nie tylko mediów antyklerykalnych. Spora część tego, co się w nim znajduje ma źródło i odbicie zarówno w raportach Watykanu i prasie katolickiej - co najwyżej lekko inaczej rozłożone akcenty i nieco delikatniej jest to tam ujmowane.
