autor: Adam Kaczmarek
ArmA II - zapowiedź - Strona 2
Udanie, z klasą, przeskakując wysoko zawieszoną poprzeczkę – tak Bohemia Interactive chce pożegnać się z fanami. Czy ArmA II zaskarbi sobie serca graczy?
Przeczytaj recenzję ArmA II - recenzja gry
Będę szczery. W ArmA: Armed Assault grywam regularnie od dnia jej premiery. Pomimo licznych błędów, jakie niesie ze sobą rozgrywka, wprost uwielbiam tytuł Bohemii Interactive. To jedyna w swoim rodzaju pozycja dla hardcore’owych graczy, oferująca ogromną porcję rozrywki. Idealny wypełniacz czasu między Call of Duty a Need for Speedem. Prawie jak z posiłkiem. Ileż można katować się hamburgerami? Kawioru też trzeba spróbować.
Moją więź z czeskim produktem wystawiono na próbę wiele razy. A to wysypanie się aplikacji na pulpit, a to znów niebieski ekran czy skacząca animacja. Niejeden z Was już dawno spaliłby ArmĘ na stosie. Ale nie ja. Koniec końców czeskie studio ponaprawiało co trzeba i w obecnej formie jest to jedna z bardziej „debeściackich” gier w historii. Przynajmniej dla mnie. Z drugiej strony zapowiadana część kolejna wywołuje jeszcze większe emocje, gdyż – jak wieść gminna niesie – Bohemia pożegna się z szarymi użytkownikami i skupi na pisaniu symulatorów dla instytucji militarnych.
Pożegnanie z klasą – taki cel postawili sobie nasi południowi sąsiedzi. Zespół programistów wyraźnie stara się uzupełnić braki widoczne w poprzedniej odsłonie. Wystarczy wspomnieć o rozbudowanej fabule. Akcja przeniesie gracza do fikcyjnego państwa Czarnoruś (po angielsku Chernarus). Lata niestabilnej sytuacji politycznej między prozachodnią koalicją, a komunistycznym ruchem „Czerwona Gwiazda” doprowadziły do wybuchu wojny domowej. Powstańcy na północy kraju postanowili rozpocząć proces zjednoczenia ludności siłą i terrorem. Błyskawicznie przeprowadzona operacja „Northwind” udaremniła ich zamiary.
Jesienią 2009 roku komuniści rozpoczęli natarcie na rządowe siły, aby kilka tygodni później zagarnąć część Czarnorusi i zadeklarować niepodległość względem reszty kraju. Konflikt starała się rozstrzygnąć Rosja, proponując czerwonym przyłączenie się. Ci jednak zdecydowanie odmówili i kontynuując budowę fundamentów pod wybór przyszłych władz wdrażali plan podbicia kraju. Ekspansja na zachód doprowadziła do potężnego kryzysu. Premier Czarnorusi – Aleksander Baranow – zwrócił się z prośbą o pomoc do NATO. Wysłane na teren wojny jednostki Marines mają za zadanie powstrzymać „Czerwoną Gwiazdę” przed następnymi atakami na niewinnych cywili. Podobieństwo do ostatnich zajść w Gruzji wydaje się nieprzypadkowe.
W tym samym czasie na tyły wroga zostaje zesłany 5-osobowy oddział specjalny Team Razor pod dowództwem sierżanta Patricka Milesa. To właśnie nim będziemy kierować w trakcie całej kampanii dla pojedynczego gracza. W skład drużyny wejdą ponadto Brian O’Hara, Randolph Sykes, Matthew Cooper oraz Chad Rodriguez. Wszyscy wprowadzą w klimat wojny odrobinę kolorytu, gdyż prezentować będą zupełnie odmienne podejście do życia. Nie zabraknie zdystansowanego milczka oraz żartownisia, który uwielbia nabijać się z nowych partnerów. Każdy z członków Team Razor posiadać będzie indywidualny bagaż umiejętności i pukawek. Dla przykładu, dowódca wyposażony zostanie w granatnik. Gdy przyjdzie czas na akcję z udziałem cięższego oprzyrządowania, pierwsze skrzypce zagra Rodriguez ze swoim SAW-em. Ponadto różnorodność atrybutów rodem z gier RPG odciśnie się piętnem na relacjach z mieszkańcami Czarnorusi.