autor: Wojciech Gatys
Sam & Max: Season 1 – Culture Shock - przed premierą - Strona 3
Motywy takie jak „wyciąganie meldunku z wnętrza kota”, „poszukiwanie zaginionej Wielkiej Stopy” i „największy na świecie kłębek włóczki” na zawsze przeszły do historii gier komputerowych. Fani chcieli więcej przygód Sama i Maxa.
Przeczytaj recenzję Sam & Max: Season 1 – Culture Shock - recenzja gry
Na wstępie – żeby było wiadomo, kto śmie pisać tę zapowiedź – przyznam się do dwóch rzeczy. Po pierwsze kocham (a raczej kiedyś kochałem) przygodówki LucasArtsa. Indiana Jones and the Last Crusade mieści się bodaj w Top 5 moich ulubionych gier, a w Day of the Tentacle czy Grim Fandango mógłbym się zagrywać bez końca. Zakładam więc, że mniej więcej wiem, o czym piszę. A teraz to drugie – bardziej kontrowersyjne wyznanie. Otóż ze wszystkich przygodówek Lucasa najmniej podobał mi się Sam & Max. I w ten sposób – przynajmniej sam sobie to wmawiam – idealnie nadaję się do przedstawienia powrotu dwóch zwierzaków-detektywów szerszej publiczności. Ci, którzy od dawna czekają na nowe przygody tej bezkompromisowej pary już i tak pewnie wszystko o Sam & Max: Episodes wiedzą i nie dopuszczają do myśli faktu, że gra mogłaby być nieudana. Ja powstrzymam się od hurrraoptymizmu, bo – prawdę mówiąc – na odrodzenie tej konkretnej serii wcale nie czekałem i dlatego (być może) będę obiektywny. A więc do rzeczy.
Na początek łyk historii – Sam i Max są dziełem Steve’a Purcella – rysownika komiksów, który w niektórych kręgach uznawany jest za geniusza humoru, tudzież geniusza w ogóle. W 1993 roku przeżywające wtedy rozkwit studio LucasArts wydało grę przygodową opartą o przygody zblazowanego psa w garniturze i hiperaktywnego królika... no i się zaczęło. Motywy takie jak „wyciąganie meldunku z wnętrza kota”, „poszukiwanie zaginionej Wielkiej Stopy” i „największy na świecie kłębek włóczki” na zawsze przeszły do historii gier komputerowych. Fani chcieli więcej przygód Sama i Maxa, włodarze LucasArts długo się wahali, a kiedy w końcu prace nad Sam & Max: Freelance Police ruszyły, projekt został ostatecznie porzucony (piszę w skrócie, bo przepychanek tam było wiele) i pozostała tylko czarna rozpacz. Na szczęście ktoś policzył fanów przygodówek i stwierdził, że może da się na nich jednak zarobić.
Ten ktoś to pracownicy studia TellTale Games, którzy we wrześniu zeszłego roku nawiązali współpracę ze Stevem Purcellem i zaczęli tworzyć dalsze odcinki przygód biura detektywistycznego Sama i Maxa. Pierwsza część serialu Sam & Max właśnie zjechała z taśmy produkcyjnej i wkrótce będzie można ją pobrać z oficjalnej strony TellTale Games i poprzez serwis GameTap. Po odcinku pierwszym, wdzięcznie zatytułowanym Culture Shock, przyjdą kolejne – tak długo, jak producentom starczy pomysłów, a fanom serii pieniążków.