Iron Harvest – 5 rzeczy, którymi może zaskoczyć RTS z polskimi mechami - Strona 6
Iron Harvest budzi żywe zainteresowanie na długo przed premierą – i to większe niż pozostałe RTS-y z ostatnich lat razem wzięte. Oczekiwania też rosną, dlatego przedstawiamy pięć cech gry, które - jeśli zostaną dopieszczone - to zagwarantują sukces.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Iron Harvest – RTS, który niczym cię nie zaskoczy
Kiedy większość strategii czasu rzeczywistego znajduje się w lekkim odwrocie – choć co jakiś czas potrafią się mocno odgryźć – Iron Harvest raźnie, pewnym krokiem rozpędzonego mecha, maszeruje ku odległej jeszcze premierze. Nic zresztą dziwnego, skoro markę tę poznaliśmy już wcześniej.
Uniwersum 1920+, w którym osadzony został ten RTS, zapoczątkował cykl obrazów Jakuba Różalskiego pokazujących alternatywną rzeczywistość po I wojnie światowej, w której czołgi zastąpiły dieselpunkowe mechy. Grafiki inspirowane grami wideo i pomysłami Wojciecha Kossaka wyglądały tak sugestywnie, że odbiorcy na całym świecie dali się oczarować Różalskiemu i prosili o więcej. Nic zresztą dziwnego, skoro za serią dzieł stał nie tylko plastyczny talent malarza, ale też przemyślana, rozrastająca się koncepcja świata.
Potem przyszedł czas na znakomitą planszówkę Scythe ufundowaną na Kickstarterze. Czerpiąca z obrazów Różalskiego i wykorzystująca ciekawe mechaniki projektantów gra okazała się bardzo wdzięczną strategią ekonomiczno-wojenną z naciskiem na ten pierwszy aspekt, a i posyłanie mechów do boju sprawiało sporą satysfakcję – jak już je wyprodukowaliśmy.
Iron Harvest ma więc poparcie w innych mediach, niekoniecznie skoncentrowanych na samym graniu – to atut, którego brakuje wielu ambitnym RTS-om debiutującym w ostatnich latach. To jeden z powodów, dla których produkcja ta może odnieść sukces. Nadzieje rosną z każdym opublikowanym materiałem, dzielimy się więc swoimi spostrzeżeniami i przypuszczeniami zebranymi w pięciu punktach.
MECHY NA PLANSZY
Scythe, planszówka Jeremy’ego Stegmaiera, to znakomity umilacz czasu, jaki jeszcze przyjdzie nam spędzić w oczekiwaniu na Iron Harvest. Choć ma mnóstwo elementów, jej zasady przyswaja się dość łatwo, rozwój ekonomiczny satysfakcjonuje, a kiedy już możemy posłać mechy do boju, to jest to sama radość. Gra wygląda świetnie, także jeśli chodzi o figurki. Nic dziwnego, że na Kickstarterze zebrała 1,8 miliona dolarów. Scythe doczekało się też dwóch dodatków.