FILMag #6 - Królewna Śnieżka i piranie w Czarnobylu

W czerwcu większość kinowej widowni w naszym kraju stanie się kibicami, więc na ekranach brakuje produkcji wyjątkowych i skazanych na sukces. Jeśli jednak ktoś zechce wybrać się do kina, proponujemy drugą część tak złej, że aż dobrej Piranii 3DD oraz zastanawiamy się też, czy twórca Paranormal Activity jest w stanie przestraszyć nas Czarnobylem i liczymy na solidny powrót Davida Cronenberga do kina mocnego i dziwnego jednocześnie (Cosmopolis). W czerwcu nie zabrakło jednej superprodukcji, do kin trafi widowiskowa Królewna Śnieżka i Łowca. Do premier tradycyjnie dokładamy najnowsze zwiastuny i informacje (kto zagra Steve’a Jobsa?), a na koniec rozprawiamy się z dziełami już wojującymi od jakiegoś czasu na ekranach kin.

eJay & fsm

Premiery czerwca

Królewna Śnieżka i Łowca

To już druga w ostatnim czasie kinowa adaptacja klasycznej baśni braci Grimm. W marcu Tarsem Singh (Cela) zaserwował nam swoją nietypową komediowo-autoironiczną wizję tej opowieści ze znakomitą Julią Roberts w roli królowej. Królewna Śnieżka i Łowca będzie zupełnie innym filmem, któremu na pewno nie będzie można odmówić widowiskowości oraz hollywoodzkiego rozmachu, co zresztą doskonale widać na poniższym zwiastunie. W Śnieżkę wcieli się znana z Sagi zmierzch Kristen Stewart, a jej główną antagonistką będzie piękna Charlize Theron. W filmie zobaczymy też Chrisa Hemswortha, który młot zamienił na dwa toporki by stanąć u boku królewny i pokonać demoniczną macochę.

Pirania 3DD

Pierwsza część tej produkcji była filmem bardzo złym i jednocześnie absolutnie fantastycznym. Liczę więc, że konwencja na potrzeby sequela została nie tyle zachowana, co wręcz odpowiednio podkręcona. W 2010 roku prehistoryczne, wielkie piranie wydostały się z podwodnej jaskini, by siać popłoch wśród nagich dziewcząt i durnych facetów. Tym razem udało się im dostać do miejskiej kanalizacji, więc zagrożenie wychodzi poza jezioro i trafia do domów oraz nowo otwartego parku wodnego. Czego możemy być pewni? Dużo lepszego 3D niż poprzednio (Pirania 3DD nie jest konwersją, została nakręcona od razu w trójwymiarze), potwornej ilości nagich kobiet, gościnnego występu Davida Hasselhoffa, masy krwi oraz sporego nagromadzenia niekoniecznie smacznych gagów. Nastawcie się na zrobioną przez inteligentnych fanów kina klasy D niesłychanie głupią filmową przygodę.

Chernobyl Diaries

Jestem delikatnie zdziwiony, jak mało w dzisiejszym kinie produkcji nawiązujących do katastrofy w Czarnobylu. Na szczęście już niedługo trafi na wielki ekran horror, który podejmie próbę przestraszenia widzów tajemnicami ukraińskiej Prypeci. Jak zwykle na trop paranormalnych zdarzeń wpadną Amerykanie, którzy zamiast przy pierwszej okazji uciekać gdzie pieprz rośnie wolą zgłębiać sekrety duchów noszących prześcieradła z okolicznego lumpeksu. Chernobyl Diaries zapowiada się co najwyżej średnio, ale nie ulega wątpliwości, że dziełko znajdzie swoich amatorów i postraszy w kilku scenach. Pewnego rodzaju smaczkiem jest fakt, że w produkcji filmu palce maczał etatowy twórca hitów studia Asylum – Shane Van Dyke – oraz Oren Peli, czyli autor Paranormal Activity. Jeśli su(c)kces Pamiętników z Czarnobyla ma być przepustką do nowej wersji Stalkera to jestem za!

Cosmopolis

Po zmarnowanym potencjale, jakim okazała się Niebezpieczna metoda, David Cronenberg – jeden z najbardziej znanych filmowców uwielbiających tworzyć kino mroczne i pokręcone – wraca do korzeni, biorąc na warsztat książkę o dobie z życia młodego bogacza. Film nazywa się Cosmopolis (tak samo jak oryginalne dzieło autorstwa Dona DeLillo) i pokaże Manhattan z perspektywy wypasionej limuzyny Erica Parkera. Multimiliarder pragnie się ostrzyc, ale przeprawa przez miasto szybko okazuje się czymś więcej niż zwykłą przejażdżką. Jak to u Cronenberga bywa – szaleństwo zatacza coraz szersze kręgi, a następujące po sobie wydarzenia czerpią garściami z wielkiego wora, w którym są: seks, narkotyki, przemoc, dziwni ludzie i niejedno zaskoczenie. Choć nie wiem, czy nie większe niż obsadzenie w głównej roli Roberta Pattinsona, który najwyraźniej bardzo nie chce być kojarzony z błyszczącym wampirem.