Jurassic World Evolution Recenzja gry
autor: Michał Wasiak
Recenzja gry Jurassic World Evolution – wielkie gady i mały biznes
Dinozaury, gęsta dżungla i wisząca w powietrzu katastrofa – oto klimat Jurassic Park. Mezozoiczny rezerwat czeka na swojego zarządcę, który zaradzi problemom, pchnie naprzód badania genetyczne i napełni konta pieniędzmi. Bierzecie tę fuchę?
Park Jurajski Stevena Spielberga z 1993 roku należy do absolutnej klasyki kina. Historia o rezerwacie dla przywróconych do życia w laboratorium dinozaurów przemówiła do wyobraźni ludzi na całym świecie. Sukces finansowy odniosły nie tylko kolejne filmy, ale także książki, komiksy, gadżety, albumy, koszulki i tak dalej.
Również gry komputerowe sięgnęły po słynny motyw, a Jurassic World Evolution nie jest pierwszą strategią ekonomiczną osadzoną w tym uniwersum. Wcześniej był Jurassic Park: Operation Genesis, wydany przez THQ w 2003 roku.
Z tego tytułu JWE czerpie znaczną część pomysłów na rozgrywkę. Najnowszą grę o dinozaurach stworzyło jednak studio Frontier Developments, autorzy kultowej serii Rollercoaster Tycoon, którzy niedawno powrócili do tematu z udanym Planet Coasterem. Jurassic World Evolution nawiązuje więc wyraźnie do Operation Genesis sprzed 15 lat, ale wykorzystuje też znacznie świeższe doświadczenia.
CYFROWE DINOZAURY
Gry w filmowym uniwersum pojawiły się już w 1993 roku. Zaczęło się od produkcji o mało odkrywczym tytule Jurassic Park, stworzonej przez Ocean Software w wersjach między innymi na NES-a i Game Boya. Na pierwsze PlayStation i Segę Saturn wyszło The Lost World: Jurassic Park, a status gry na licencji miał także wyprzedzający swoje czasy Trespasser z 1998 roku. Wymieniać można by jeszcze długo.
Archipelag na oceanie
- nieźle oddany klimat filmów;
- dobrze przemyślana kampania;
- świetna oprawa graficzna i dźwiękowa;
- duża frajda z odtwarzania i modyfikowania dinozaurów oraz opieki nad nimi;
- sporo wyzwań związanych z zarządzaniem parkiem;
- możliwość podróżowania po rezerwacie samochodem i helikopterem.
- ubogi system ekonomiczny;
- o wiele mniej opcji rozbudowy niż w Planet Coasterze;
- niezbyt logiczny system kontraktów z frakcjami;
- konsolowe sterowanie.
Jurassic World Evolution to strategia ekonomiczna dla pojedynczego gracza. Do dyspozycji mamy właściwie tylko jeden, ale za to bardzo zacny tryb rozgrywki – karierę. W jej ramach odwiedzamy kolejno sześć zróżnicowanych wysp, odblokowując następne lądy poprzez zdobycie trzech z pięciu gwiazdek oceny parku na poprzednim terenie. Każda wyspa oznacza inne wyzwanie. Podczas gdy jedna narażona jest na silne sztormy, kolejną przejmujemy w stanie totalnej ruiny finansowej itd. Co ciekawe, owe wyspy nie stanowią całkowicie odrębnych misji, możemy bowiem w dowolnym momencie przenosić się między dostępnymi parkami.
Jest to w sumie uzasadnione, gdyż część naszego postępu w grze ma charakter globalny i dotyczy wszystkich zarządzanych lądów – tak dzieje się na przykład z odkrytymi genomami dinozaurów czy odblokowanymi budynkami. Warto więc wracać na poprzednie tereny, żeby zaliczyć wszystkie przewidziane w danej lokacji misje i zyskać ulepszenia niemożliwe do zdobycia w inny sposób.
Taka konstrukcja kariery sprawia, że tytuł wciąż oferuje coś nowego i zmusza do stosowania różnych taktyk rozwoju parku. Nagrodą za misję nie są jakieś abstrakcyjne punkty, a konkretne elementy sprawiające, że zabawa staje się bardziej rozbudowana i ciekawa. W tym sensie Jurassic World Evolution jest idealnym kompromisem pomiędzy sandboksem a liniową kampanią. Z jednej strony gra oferuje sporo swobody w zarządzaniu, z drugiej ciągle się rozwija i dostarcza odpowiednich dla naszego poziomu zadań, jednocześnie kusząc wartościowymi fantami. Tę zasadę powinni przyswoić sobie wszyscy projektanci przyszłych pozycji ekonomicznych.
NAJPOPULARNIEJSZA STRATEGIA ROKU?
Jurassic World Evolution w dniu premiery przyciągnęło na Steamie (dane za steamcharts.com) ponad 60 tysięcy graczy. Porównajmy to z wynikami innych tegorocznych premier:
- Jurassic World Evolution – 60 296 jednocześnie grających osób
- Battletech – 35 586 jednocześnie grających osób
- Frostpunk – 29 195 jednocześnie grających osób
- Total War Saga: Thrones of Britannia – 22 600 jednocześnie grających osób
- Into the Breach – 14 573 jednocześnie grające osoby
- Northgard – 7668 jednocześnie grających osób
- Ancestors: Legacy – 1829 jednocześnie grających osób
Buduj i rządź
W samej rozgrywce JWE zupełnie inaczej rozkłada akcenty niż wspomniany Planet Coaster. Nie mamy tu nawet ćwierci tej możliwości kreowania i personalizacji świata, na jaką pozwala niedawne dzieło Frontier Developments. Liczba budynków i elementów dekoracyjnych jest sporo mniejsza, ale za to ich przeznaczenie o wiele bardziej konkretne. Serce parku stanowią otoczone płotami habitaty dinozaurów, przy których ustawiamy trybuny i wieże do obserwacji. Dzięki laboratorium Hammonda możemy pozyskiwać kolejne gatunki prehistorycznych gadów. Odwiedzający park goście potrzebują oczywiście hotelu, punktów usługowych i sklepów. Całą tę machinę zasila prąd, produkowany przez elektrownie (niezbędny także do działania ogrodzeń wybiegów).
Oprócz atrakcji dla gości istnieje również administracyjna część parku, zajmująca się organizowaniem wypraw po kolejne skamieliny, wydobywaniem z nich DNA, prowadzeniem badań nad ulepszeniami, dbaniem o bezpieczeństwo gości i właściwą opiekę nad zwierzętami.
Samo budowanie parku sprawia sporo frajdy i jest bardzo ważne. Zdecydowanie więcej czasu spędzamy jednak na zarządzaniu już zaprojektowanym kompleksem. Pracy jest mnóstwo, a wydarzenia losowe ciągle wymagają naszej interwencji. Na przykład co pewien czas wyspę nawiedza sztorm, który uszkadza budynki i stanowi ryzyko dla gości. W takim wypadku musimy ogłosić alarm i skierować odwiedzających do schronów.
PARK JURAJSKI
Pierwszy film z serii wypracował nieco ponad miliard dolarów przychodu i w swoim czasie był najlepiej zarabiającą produkcją kinową w dziejach. Dziś dzieło Spielberga wciąż utrzymuje się w pierwszej trzydziestce listy box office. Lepszy wynik uzyskał między innymi Jurassic World, który zarobił blisko 1,7 miliarda dolarów.
Krzyżuj, rozmnażaj, modyfikuj
To do nas należy dbanie, by w parku pojawiały się nowe, atrakcyjne gatunki dinozaurów. W tym celu wysyłamy ekspedycje w różne strony świata, a z przywiezionych skamielin wydobywamy DNA i odkrywamy genom jurajskich gadów. Co więcej, możemy zmodyfikować genetycznie nasze dinozaury, poprawiając ich odporność na choroby czy zwiększając ich siłę.
30 DINOSÓW
Na liście dostępnych gatunków dinozaurów znajdziemy ponad 30 pozycji (nie licząc tych, które dostają posiadacze edycji deluxe, i tych, które pojawiły się w DLC zatytułowanym Fallen Kingdom). W grze zobaczymy oczywiście tyranozaura i velociraptory, ale także znacznie mniej znane gatunki, takie jak mutaburazaur, pentaceratops czy apatozaur.
Musimy dbać o to, by dinozaury miały co jeść i pić, by mieszkały na właściwym dla siebie terenie i nie chorowały. Gdy niewystarczająco dopieścimy naszych gadzich podopiecznych, zwierzaki zaczną się irytować i spróbują sforsować ogrodzenia. Dinek na wolności to gigantyczny problem, zaczepia, a czasem nawet konsumuje gości, wszędzie biega i robi bałagan. Na szczęście możemy zawezwać helikopter i strzałką z lekiem uśpić zwierzaka. I tutaj odkrywamy świetną funkcję JWE – sami mamy szansę zasiąść za sterami śmigłowca, a po zbliżeniu się do gada wycelować i wystrzelić pocisk. Podobnie rzecz ma się z samochodami strażników.
Zarządzanie parkiem w JWE to fajna sprawa, nie do końca jednak jest dla mnie jasny system frakcji. Kierownictwo projektu dzieli się na naukowców, specjalistów od zabawiania gości oraz ochroniarzy. Grupy te dają nam do wykonania różne zadania (tzw. kontrakty), takie jak osiągnięcie konkretnego przychodu czy wydobycie danej liczby skamielin. Realizowanie tych misji poprawia naszą reputację i umożliwia odblokowanie dużych zleceń, za które otrzymujemy wspomniane istotne nagrody. O ile owe wieloetapowe zadania są w porządku, o tyle te pomniejsze, losowe często kompletnie nie pasują do profilów stronnictw. Ochroniarze każą na przykład zwiększyć populację dinozaurów, naukowcy osiągać przychody itd. Co więcej wypełnianie takich misji pogarsza naszą reputację u pozostałych frakcji. Czemu specjaliści od atrakcji mieliby mieć nam za złe wzrost przychodów? Nie rozumiem.
Łatwa kasa
JWE kontynuuje znaną z Planet Coastera tradycję całkowitego ignorowania aspektu ekonomicznego. Nie uświadczymy tu systemów zarządzania personelem, redukowania kosztów, marketingu czy pożyczek. Nawet goście to tylko manekiny, których nie da się kliknąć. Tłum na ścieżkach ma jedynie pokazać, jak fajny jest nasz park. Z kolei w sklepach widzimy jakieś suwaki jakości i ceny towarów, ale konsekwencje ich użycie wydają się zupełnie niejasne.
Można odnieść wrażenie, że takie elementy jedynie imitują ekonomiczną głębię. Tymczasem prawda o finansach w Jurassic World Evolution jest taka, że jeśli mamy dużo interesujących dinozaurów i w miarę sensownie zarządzany park, to kąpiemy się w hajsie jak Sknerus McKwacz. W początkowej fazie rozgrywki gotówki przybywa jednak dość powoli, co wystawia naszą cierpliwość na próbę.
MODÓW NIE BĘDZIE?
Planet Coaster (poprzednia gra Frontier Developments) wspiera mody, a w Steam Workshop jest ich już ponad 200 tysięcy. Niestety, na razie Jurassic World Evolution nie posiada wsparcia dla fanowskich modyfikacji i zważywszy na wypowiedzi twórców, w najbliższym czasie nic się tu nie zmieni.
Jeszcze jednym małym kłopotem dla pecetowców okazuje się sterowanie, zaprojektowane ewidentnie z myślą o konsolach. Brakuje tu intuicyjnych dla miłośników strategii rozwiązań w interfejsie. Wiele poleceń wydajemy, klikając najpierw jakiś budynek i dopiero z jego poziomu wybierając akcję. Przypomina to nieco bieganie po lotnisku w stareńkim Airline Tycoonie. Wielką pomocą byłaby możliwość zarządzania choćby częścią akcji z poziomu – swoją drogą bardzo czytelnej i przejrzystej – mapy. Niestety, ma ona jedynie znaczenie poglądowe.
Gęsta dżungla
Świat JWE prezentuje się pięknie. Podrasowany od czasów Planet Coastera silnik wspaniale kreuje klimatyczne zbocza gór, gęste lasy i łąki. Zróżnicowane, szczegółowe modele dinozaurów wyglądają świetnie. Wszystko to doprawiono wspaniałą grą świateł i odbić, co pogłębia klimat gry i pozwala poczuć się jak w filmach Spielberga. W tle przygrywa doskonała muzyka, łącząca znane motywy i nowe kawałki. JWE pokazuje, że ambitna gra ekonomiczna nie musi być koniecznie „indykiem” z dwuwymiarową, schematyczną oprawą.
Ekipie Frontier Developments udało się stworzyć bardzo sympatyczną grę ekonomiczną na bazie znanej marki. Jako że w świecie wirtualnej rozrywki licencjonowane projekty rzadko odnoszą sukces, tym większe brawa należą się brytyjskiemu studiu. Jurassic World Evolution to ciekawa, klimatyczna i stawiająca gracza w obliczu ciekawych wyzwań produkcja. Do tego wygląda i brzmi pięknie. Mam nadzieję, że kolejne dzieło twórców Rollercoaster Tycoona połączy udany moduł kariery z JWE, szerokie możliwości rozbudowy z Planet Coastera i wreszcie doda choć trochę sensownej ekonomii. Jeśli tak się stanie, otrzymamy idealną strategię ekonomiczną, w którą będziemy zagrywać się przez wiele lat.
O AUTORZE
Pierwszy Park Jurajski oglądałem jeszcze jako dziecko. Z wielką przyjemnością zanurzyłem się więc w świecie Jurassic World Evolution i poczułem znów klimat filmów Spielberga. Jest to jedna z tych pozycji, w którą będę grać jeszcze długo po napisaniu recenzji. A to w tej branży zdarza się może raz na dziesięć tytułów.
ZASTRZEŻENIE
Kopię gry Jurassic World Evolution w wersji PC otrzymaliśmy bezpłatnie od jej twórców, firmy Frontier Developments.