Death Stranding jest piękne na PC dzięki DLSS, dlaczego?. Wydajność i piękna grafika dzięki DLSS
Spis treści
Death Stranding jest piękne na PC dzięki DLSS, dlaczego?
Po roku obcowania z kartą RTX 2080 Ti i ograniu wielu tytułów wykorzystujących DLSS dziwi mnie tylko jedno: dlaczego ta technologia jeszcze nie zastąpiła ray tracingu na sztandarach „Zielonych”? Śledzenie promieni to rzecz wyjątkowo zasobożerna, wymagająca karty graficznej z absolutnie najwyższej cenowej półki, a co za tym idzie – celująca w dość wąską grupę graczy. W dodatku dla wielu osób jej działanie jest po prostu niezbyt widoczne i nie usprawiedliwia takiego wydatku. Ale DLSS? Wraz z wersją 2.0, która bez większego rozgłosu trafiła do pierwszych produkcji, okazuje się, że technologia ta może być przepustką do lepszej wydajności na słabszym sprzęcie bez kompromisów w jakości oprawy.
DLSS - co to jest?
DLSS jest technologią, która skaluje obraz z niższej rozdzielczości wykorzystując algorytm AI, by poprawić jego jakość (sztuczna inteligencja odtwarza szczegóły widoczne w wyższej „rozdziałce”). Umożliwia to znaczące poprawienie wydajności bez widocznej różnicy w poziomie detali (w niektórych przypadkach zastosowania DLSS 2.0 gry wyglądają nawet lepiej niż wówczas, gdy korzystamy z natywnej rozdzielczości).
Jak działa DLSS 2.0:
- nowe techniki czasowego sprzężenia zwrotnego, zwiększające szczegółowość obrazu i zachowujące stabilność pomiędzy klatkami;
- szybszy model sztucznej inteligencji dodatkowo podbija liczbę generowanych klatek;
- koniec z indywidualnym szkoleniem sztucznej inteligencji dla każdego tytułu – DLSS 2.0 wprowadza uogólnioną sieć trenowania SI, co powinno pozwolić na szersze zastosowanie tej technologii w kolejnych grach;
- większe możliwości konfiguracji działania DLSS przez użytkowników.
Powtórzę to, o czym wspominałem na początku: nieszczególny ze mnie entuzjasta graficznych rewolucji, które w teorii mają zapewnić nam fotorealistyczne wizualia, a w praktyce głównie spowalniają licznik klatek na sekundę. I nie ukrywam, że ray tracing też nie wzbudził mojego entuzjazmu, chociaż sporadycznie potrafił wynieść oprawę na kompletnie inny poziom. Źle czuję się też, bezkrytycznie podchodząc do wynalazku firmy niebezpodstawnie oskarżanej o monopolistyczne zakusy.
Zostało jeszcze 43% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie