Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 20 sierpnia 2011, 14:54

autor: Jacek Hałas

Warto zagrać, bo oprawa artystyczna i muzyka staną się ucztą dla oczu i uszu. Sześć powodów, dla których warto zagrać w nową grę z serii Deus Ex

Spis treści

Warto zagrać, bo oprawa artystyczna i muzyka staną się ucztą dla oczu i uszu

O ile od strony technologicznej Human Revolution raczej nie zaskoczy niczym szczególnym prężnie rozwijającego się rynku gier akcji, o tyle nie można pominąć kwestii urzekającej oprawy artystycznej. Całość skupia się mianowicie na sprytnym operowaniu dwiema zasadniczymi barwami. Kolor złoty ma symbolizować swego rodzaju odrodzenie się naszej cywilizacji, zaś kolor czarny odnosić do zagrożeń wiążących się z dynamicznym i momentami niekontrolowanym rozwojem technologicznym. W Human Revolution nie zabraknie także przepięknych miejsc i – co ważniejsze – po wielu z nich gra pozwoli nam swobodnie się przemieszczać, w celu odkrycia alternatywnych przejść czy natrafienia na zleceniodawców pobocznych zadań. Jedną z najładniejszych lokacji powinna okazać się wielopoziomowa Hengsha, czyli niezwykle futurystyczna wyspa wybudowana w Szanghaju, podczas eksploracji której bardzo zauważalne staną się dysproporcje w lokalnym statusie społecznym. Najbogatsi mieszkańcy Hengshy zamieszkują mianowicie jej górną część, zaś klasie robotniczej przydzielone zostały dolne sektory, cechujące się niskim poziomem życia, wynikającym chociażby ze skupienia dużej liczby osób na relatywnie niewielkim obszarze.

Artystyczna strona projektu jest oczkiem w głowie producentów Human Revolution.

Jest duża szansa, że utwory muzyczne skomponowane na potrzeby Human Revolution przez Michaela McCanna wielu osobom zapadną na dłużej w pamięć, zaś całość umiejętnie wspomoże budowanie ciekawego klimatu rozgrywki. Osoby, które z łezką w oku wspominają pierwszą odsłonę Deus Ex i do dziś pamiętają (i posiadają) jej wyśmienity soundtrack, czeka z kolei bardzo miła niespodzianka, gdyż niejednokrotnie podczas przemierzania lokacji w Human Revolution usłyszymy doskonale znane nam melodie.

Warto zagrać, bo wersja pecetowa nie okaże się zwykłym portem z konsol

W czasach, gdy graczy pecetowych zmusza się do obcowania z wątpliwej jakości konwersjami z konsol czy obdarowuje premierami gorących hitów z wielomiesięcznym poślizgiem, miło jest zobaczyć, że niektórym zależy jeszcze na przypodobaniu się właścicielom blaszaków. Square-Enix do prac nad wersją na komputery osobiste zaangażowało wyspecjalizowane w tej tematyce studio Nixxes. Co to oznacza z perspektywy gracza? Przede wszystkim otrzymamy dostosowany do specyfiki komputerów oraz do zabawy z użyciem klawiatury i myszy interfejs użytkownika. Większe możliwości kontrolowania gry doprowadzą też chociażby do dodania opcji korzystania ze skrótów klawiszowych, pomocnych w szybkim wybieraniu broni czy innych elementów wyposażenia. Oprócz tego pecetowcy mogą liczyć na nieco ładniejszą grafikę niż konsolowcy, objawiającą się chociażby bardziej dopracowanymi cieniami, oraz na zoptymalizowany silnik gry, dzięki czemu całość ma płynnie działać nawet na najwyższych ustawieniach graficznych.

Warto zagrać, bo Deus Ex po prostu nie wypada nie znać

Mimo że od premiery pierwszego Deus Ex minęło już ponad dziesięć lat, gra nadal jest bardzo smakowitym kąskiem, stanowiąc wzór do naśladowania w kwestii oferowania ciekawej otoczki fabularnej i nieskrępowanej swobody rozgrywki. O nieubłaganie upływającym czasie przypomina jedynie archaiczna oprawa wizualna, choć i tu z pomocą przychodzą liczne fanowskie modyfikacje, nie do poznania zmieniające wygląd dzieła studia Ion Storm. Mam zresztą nadzieję, że poniższy demotywator nie stracił jeszcze na ważności.

Invisible War nigdy nie zdołało powtórzyć sukcesu swego poprzednika i w zasadzie zostało szybko zapomniane, ale są spore szanse, że Human Revolution nie powtórzy tych samych błędów i stanie się nie tylko godnym następcą pierwowzoru, ale z czasem także wzorem do naśladowania. Najnowsza odsłona serii otrzymała zresztą „błogosławieństwo” od ojców marki Deus Ex, czyli Harveya Smitha i Warrena Spectora, a to o czymś świadczy. Jeżeli wszystko ułoży się zgodnie z planem, to już w najbliższych dniach zanurzymy się w unikalnym cyberpunkowym środowisku, przystępując do przygody, której wedle zapewnień ma nam wystarczyć na co najmniej kilkadziesiąt godzin. I do której, analogicznie do pierwowzoru, będzie nam się chciało regularnie powracać. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak i Wam, i sobie tego właśnie życzyć.

P.S. Po spędzeniu dużej ilości czasu z finalną wersją Human Revolution mogę powiedzieć, że jest bardzo dobrze, ale na ostateczny werdykt przyjdzie jeszcze czas.

Jacek „Stranger” Hałas

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej